Słowem wstępu warto jeszcze zaznaczyć, że tak właściwie to Motorola nie miała za wiele wspólnego z produkcją tego EDA. Za tymi przemysłowymi urządzeniami stoi bowiem wykupiona przez Motorolę firma Symbol, specjalizująca się w przemysłowych palmtopach już od lat. Stąd na obudowie tego PDA jak i w niektórych programach, dostrzec można logo Symbola.
Zestaw
Nie jestem pewien czy trafił do nas kompletny zestaw, gdyż sam PDA był już mocno "przechodzony" (m.in. oryginalny rysik zastąpiony był jakimś niezbyt dopasowanym zamiennikiem). Choć wątpię by w tym niewielkim pudełku (oryginalne) zmieściło się coś więcej jak PDA, ładowarka sieciowa z wymiennymi końcówkami, instrukcja obsługi i kabel do komunikacji z PC.
Wygląd
Motorola MC35 wykonana jest w całości z plastiku i nie należy może do zbyt widowiskowych PDA. Po pierwsze ma ona jednak już "swoje lata" (dokładnie rok z małym hakiem), a po drugie urządzenie to nie ma się podobać, a dobrze służyć w trudnych warunkach. Na pierwszy rzut oka urządzenie to nie wygląda na jakiś wybryk natury, szczególnie w porównaniu z wieloma innymi urządzeniami przeznaczonymi do zastosowania w przemyśle. Przyjrzyjmy się temu EDA bliżej. I tak na przednim panelu poza klawiaturą i 2.8-calowym ekranem nie ma nic nadzwyczajnego - ot standardowy zestaw klawiszy sprzętowych znanych z Windows Mobile oraz towarzyszący im malutki joystick.
Powyżej ekranu widać jeszcze wycięcie głośnika, a na słupku przy ekranie diodę sygnalizującą aktywność modułu telefonicznego (mruga na zielono), rozmowę głosową (świeci na zielono) oraz powiadomienia (mruga kolorem czerwonym).
Lewy bok mieści przyciski kontroli głośności oraz otwór resetowania, a także niezbyt dobrze widoczny na tym rzucie (patrz druga fotka poniżej) przełącznik trybu pracy aparatu cyfrowego. Natomiast na dole widać złącze microJack do podpięcia słuchawek, otwór mikrofonu oraz port miniUSB.
Na drugiej bocznej ściance mamy lekko pokarbowany (trzy małe wypustki) klawisz standardowo nie przypisany do żadnej funkcji (choć instrukcja wspomina coś o Push to Talk), niżej klawisz Power, a na samym dole przycisk uruchamiający aparat cyfrowy. Tymczasem na górnej ściance widać port podczerwieni oraz zaślepkę kryjącą slot na karty SD/MMC. W przejściu obu tych powierzchni znajduje się jeszcze silos rysika.
Tylna powierzchnia mieści obiektyw aparatu cyfrowego, lampę błyskową postaci silnej diody, powyżej szarą okrągłą zaślepkę, pod którą mamy złącze zewnętrznej anteny modułu telefonicznego, a także baterię, którą zwalnia się czarnym suwakiem.
Gabaryty
Jak widać to na poniższych zdjęciach, Motorola jest większa od Wizarda, ale głównie za sprawą zamontowanej bezpośrednio pod ekranem klawiatury QWERTY. Innymi słowy tylko na wysokość jest ona wyraźnie większa, bo już na grubość czy szerokość nie specjalnie się od niego odróżnia. Motorola MC35 mierzy 127 x 65.85 x 20.6 mm przy sporej jednak wadze, 185 gramów. Według specyfikacji producenta, obudowa tego EDA wytrzyma kilka upadków dokładnie z 91.45cm na beton, a także nawet 150 innych twardych lądowań z wysokości nie przekraczającej pół metra. Akurat ten model nie jest odporny na wodę (tylko 90% wilgotności nieskondensowanej) ani bardzo wysokie czy niskie temperatury (od 0 do 40 stopni Celsjusza przy pracy).
Parametry techniczne
Zazwyczaj nie przepadam za testowaniem starszych urządzeń, no chyba że są to modele podpadające już pod kategorię muzealną. Pozwalają one uświadomić sobie ile zmian przeszły zarówno PDA jak i sam system operacyjny na przestrzeni tych kilku lat. Tym razem jednak cieszyłem się, że mogę pobawić się tą Motorolką. Nie tylko dlatego, że nie często ma się kontakt z typowo przemysłowymi palmtopami. Otóż chodzi o procesor, który stanowi serce testowanego modelu. Na daną chwilę jednostki centralne Intela zostały już praktycznie całkowicie wyparte przez procesory innych producentów, takich jak Samsung, Texas Instruments czy ostatnio Qualcomm. Każdy kto miał przyjemność obcować z CPU z rodziny X-Scale PXA270 i potem zmuszony został przesiąść się na rozwiązanie konkurencji, zapewne rozumie co mam na myśli. Takie palmtopy chodzą bowiem znacznie płynniej i już same zwiedzanie Menu Start, przerzucanie zakładek okna ustawień i uruchamianie aplikacji daje to wyraźnie odczuć. Motorola dysponuje zegarem taktowanym częstotliwością 416MHz. Pamięci mamy w tym modelu tyle samo co w wielu innych PDA z okienkami Windows Mobile 5.0 for Pocket PC - właśnie ta wersja systemu zawiaduje pracą modelu, który dotarł do naszej redakcji.
Wracając do tematu pamięci, Motorolka ta posiada 128MB ROMu i 64MB pamięci RAM. Choć na witrynie producenta przeczytać można, że istnieje również opcja zakupu tego PDA ze 128MB pamięci operacyjnej oraz systemem Windows Mobile 6.0 Professional. Ekran MC35 nie odbiega od ustalonych standardów, oferując rozdzielczość 320x240 punktów, przy przekątnej równej 2.8-cala. Jego podświetlanie regulować można w 7-stopniowej skali. Zwróćcie również uwagę na bardzo głebokie osadzenie wyświetlacza (dobrze widoczne na poniższej fotce), co sprawia, że jest on lepiej chroniony przed ewentualnymi urazami. Na temat modułów bezprzewodowych i dodatkowych elementów tego PDA przeczytacie w kolejnych akapitach.
Komunikacja bezprzewodowa
Jako że nie jest to najnowszy model w ofercie Motoroli, to nie ma się co dziwić, że jego moduł telefonii komórkowej obsługuje wyłącznie cztery zakresy częstotliwości w standardzie GSM/GPRS oraz EDGE. Niestety egzemplarz który do nas dotarł nie specjalnie był w stanie wyjść poza ramy GPRSu (jakby EDGE nie był aktywny). Tak czy siak szybkość dostępu do Internetu za jego pośrednictwem oczywiście nie powala, ale może w zastosowaniach typowo przemysłowych nikomu nie potrzeba rewelacyjnych szybkości transferu, szczególnie przy użyciu modułu 3G, który dodatkowo skróca czas pracy całego PDA na baterii. Ta Motorola MC35 wyciągała tylko 50kbpsów przy pobieraniu danych z Internetu. Do komunikacji głosowej nie mogę się przyczepić - jakość połączeń była dobra. Choć w instrukcji obsługi producent wspomina też coś o Push to Talk, to jednak w pamięci urządzenia nie odnalazłem żadnej aplikacji do obsługi tej funkcji (zapewne wina nie ostatecznej wersji ROMu).
Poza portem podczerwieni zamontowanym na górnej ściance, który zniknął już na dobre z większości produkowanych aktualnie palmtopo-telefonów, Motorola MC35 dysponuje modułem Bluetooth 1.2 oraz WiFi 802.11g. Ten pierwszy sterowany jest przez standardowe oprogramowanie Microsoftu, natomiast do obsługi WiFi producent dorzucił jeden własny programik, ulokowany na dolnym pasku Menu Start.
WiFi łączyło się z moją domową siecią bezprzewodową bez większych problemów, ale już z Bluetoothem miałem pewien kłopot. Po pierwsze moduł BT nie zawsze się uruchamiał - klikamy i jedyne co uzyskujemy to kręcąca się klepsydra (czasem nawet przez minutę) lub wita nas widoczny na poniższym zrzucie ekranu komunikat błędu. Dopiero reset przywracał prawidłowe funkcjonowanie Bluetootha.
Klawiatura
Wszyscy którzy nie pierwszy raz czytają publikowane na PDAclub.pl artykuły, dobrze wiedza, że dla mnie ideałem klawiatury QWERTY jest ta z Wizarda. Po pierwsze wyraźny klik, po drugie spore klawisze, a po trzecie odstępy pomiędzy nimi. Dlatego tak kurczowo trzymam się tego PDA, gdyż wszystkie inne urządzenia, nawet produkcji HTC, nie oferują według mnie tak wygodnych klawiatur.
Jeśli zaś chodzi o klawiatury umieszczone zaraz pod ekranem, to do tej pory wszystkie urządzenia, które trafiły w moje ręce nie spełniały moich oczekiwań, co do wygody wklepywania większych tekstów na PDA. Co prawda nie miałem okazji testować wielu takich urządzeń, jak choćby Treo, który wydaje się być pod tym względem naprawdę udanym modelem. Zanim zdradzę Wam jednak, jakie wrażenie zrobił na mnie zestaw klawiszy Motorolki, przyjrzyjmy się bliżej układowi znaków i klawiszy specjalnych rozmieszczonych na jej powierzchni.
Po pierwsze poniżej ekranu mamy standardowy zestaw klawiszy sprzętowych znanych z PDA z systemem Windows Mobile 5.0 w górę, czyli prawy lewy SoftKey, czerwona i zielona słuchawka, mały joystick oraz klawisz OK i Windows. Są one wygodnie rozmieszczone i po chwili wprawy obsługiwać je można praktycznie bez użycia wzroku. Jak widzicie nie ma tutaj zbyt wielu klawiszy sprzętowych, prowadzących do różnych aplikacji. Na przednim panelu jedyny taki klawisz prowadzi do skrzynki odbiorczej (w lewym dolnym rogu klawiatury - ten z symbolem koperty). Wszyscy którzy lubią zmieniać przeznaczenie poszczególnych klawiszy, nie mają się jednak czym martwić. Otóż Motorola MC35 pozwala przemapować 7 klawiszy, włączając prawy i lewy SoftKey, a także OK i Windows. Wszystko to z poziomu standardowego menu Settings -> Buttons.
Literki rozmieszczone są na klawiaturze bez specjalnych udziwnień w ich układzie, a sekcja numeryczna zgrupowana jest po lewej stronie, na klawiszach odznaczających się od reszty czarnym kolorem. Aby wywołać numerki, które stanowią drugorzędną funkcję dla tych klawiszy, należy użyć kombinacji danej literki z żółtym klawiszem funkcyjnym. W ten sam sposób uzyskujemy pozostałe symbole i znaki naniesione na klawiszach tymże kolorem. Dodatkowo mamy dwa klawisze specjalne, umieszczone w dolnym rzędzie. Ten z symbolem gwiazdki (na prawo od spacji) wywołuje okno wprowadzania dodatkowych znaków. Natomiast najniższy czarny klawisz z sekcji numerycznej z rysunkiem żarówki, pozwala bezpośrednio kontrolować siłę podświetlania ekranu. Wciśnięcie tego klawisza zmienia podświetlanie kolejno o jeden stopień w górę, a po osiągnięciu maksimum przeskakuje na najniższy poziom. Oto jak wygląda wspomniany w poprzednim zdaniu panel wprowadzania znaków.
Jest on wysoce konfigurowalny. Jeśli widoczne na powyższym zrzucie ekranu symbole nie do końca Was satysfakcjonują, można w dowolny sposób je modyfikować. Otwieramy okno opcji i tam korzystając z tabeli znaków podmieniamy symbole na inne.
Ponadto przy użyciu odpowiedniej kombinacji klawiszy, możemy wprowadzać znaki narodowe. Metoda podobna jest do tej znanej z PDA HTC, choć wykorzystuje inne przyciski. Zaczynamy od wklepania interesującej nas literki bazowej (np. A), następnie naciskamy klawisz funkcyjny (żółty) oraz klawisz z literką P (oczywiście nie jednocześnie, a jeden po drugim).
Co mogę napisać na temat wygody obsługi klawiatury QWERTY tej Motorolki? Otóż jest ona dla mnie miłym zaskoczeniem. Mimo że klawisze są nie za duże, to jednak kilka ich cech sprawia, że zapewniają odpowiedni komfort obsługi. Po pierwsze mocno odstają ponad poziom obudowy i rozstawione są ze sporymi odstępami. Dzięki temu trudno tutaj o wciśniecie niewłaściwego znaku lub dwóch przycisków jednocześnie. Ponadto klik jest bardzo dobrze odczuwalny, a zatem mamy pewność, że znak który chcieliśmy wprowadzić faktycznie pojawił się w tekście - czy aby na pewno? Otóż z tym ostatnim wbrew pozorom nie jest najlepiej. Choć zwalam to na poczet "engineering sample" i jakiegoś przedpotopowego ROMu, ale niestety urządzenie gubi znaki. Dzieje się to jednak wyłącznie wtedy, gdy próbujemy szybko wklepywać tekst, co jest faktycznie do wykonania w przypadku tego zestawu klawiszy w układzie QWERTY. Przez "szybko" rozumiem powiedzmy trzy - cztery znaki na sekundę. Tym samym klawiatura jest naprawdę w porządku, ale oprogramowanie sterujące jej pracą jest - jak to mówią - do bani.
Jeszcze słówko na temat joysticka i klawisza Power. Jako że za uruchamianie tego EDA odpowiada tylko klawisz Power, który jest odpowiednio zabezpieczony przed przypadkowym wciśnięciem, to "spać można spokojnie" nosząc Motorolkę w kieszeni czy plecaku - sama nam się raczej nie uruchomi. Natomiast ten mały manipulator kierunkowy obsługuje się wygodnie, ale niestety rozpoznaje on tylko cztery kierunki wychylenia, co na przykład w mobilnych grach jest często niewystarczające.
Nawigacja GPS
Stosunkowo szybki procesor, EDGE, Bluetooth, WiFi - to wszystko w zupełności wystarczało do szczęścia jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Tymczasem Motorola, a raczej wtedy jeszcze Symbol, poszedł nawet o krok dalej. Otóż testowany palmtopo-telefon posiada dodatkowo zintegrowany odbiornik nawigacji GPS. Niestety nigdzie nie znalazłem informacji dotyczących chipsetu zawiadującego pracą tego odbiornika. Przypuszczam jednak, że jest to SiRF Star III. Urządzenie szybko ustala fiksa, szczególnie gdy zaktualizujemy dane aGPS pobierając je z Internetu, za pośrednictwem załączonego programu Express GPS Connect.
Jak sprawuje się to urządzenie w roli nawigatora GPS? Odpowiedzi na to pytanie udzielą Wam poniższe zrzuty ekranu. Na pierwszych dwóch porównujemy siłę sygnału widzianego przez MC35 oraz sinozęby odbiornik GPS GlobalSat BT-359 (SiRF Star III v2), podłączony do Wizarda. Oba testy przeprowadzone były jednocześnie, w samochodzie zaparkowanym na wąskiej miejskiej uliczce.
(po lewej Motorola, po prawej Wizard)
Motorolka wypadła tutaj jakby nieco słabiej - widziała o dwie satelity mniej od GlobalSata BT-359. Tak natomiast wygląda ślad trasy zapisany podczas przejażdżki z wymienionymi wyżej urządzeniami (zapis punktu ustawiliśmy z częstotliwością 1 sekundy).
Aparat
Aparat cyfrowy Motoroli MC35, o matrycy 2Mpix, nie służy wyłącznie do pstrykania zdjęć, które puszczać będzie można MMSami. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu, działa on również, a może nawet przede wszystkim, jako czytnik kodów kreskowych jedno i dwuwymiarowych. Nie specjalnie czuję się na siłach, aby rozpisywać się na ten temat, przytoczę więc cytat z instrukcji obsługi, opisujący parametry pracy aparatu w trybie czytnika kodów. Otóż odczytuje on kody o rozmiarach od 76 do 177 mm, w trybie 1D zgodny jest z UPC/EAN, Code 128, Code 39, UCC_EAN128, I2/5 oraz Codabar, natomiast w trybie 2D czyta kody DataMatrix, QRcode oraz PDF417.
Od razu muszę się przyznać, że nie miałem specjalnie czasu aby rozgryzać tajniki czytnika kodów, oraz załączonego w komplecie oprogramowania. Te programy pełne były niezrozumiałych dla mnie opcji, a na standardowych ustawieniach jakoś nie chciały sczytywać kodów, które pod aparat podsuwałem. Teoretycznie powinno się uruchomić na początku aplikację CamWedge, która rezyduje na pasku na dole ekranu Today. To ona asystuje w tłumaczeniu zdjęć na zrozumiałe dla Motorolki kody kreskowe.
Oto jak wyglądają zdjęcia przechwycone przez aparat Motoroli MC35 w pełnej rozdzielczości - kliknijcie aby zobaczyć powiększenie.
Jak widać efekty są raczej mizerne i nadają się co najwyżej do pstrykania fotek, które oglądać będziemy następnie na małym ekranie PDA, a nie na pececie.
Oprogramowanie
Poza standardowym oprogramowaniem dołączanym przez Microsoft do systemu Windows Mobile 5.0 for Pocket PC, Motorola dołączyła zestaw aplikacji pozwalających wykorzystać unikalne możliwości tego urządzenia.
Poza wspomnianym wcześniej programem CamWedge, mamy tutaj jeszcze kilka innych aplikacji. Jedną z nich jest AirBEAM. Program ten - zgodnie z instrukcją obsługi - pozwala na przekazywanie specjalnie przygotowanych pakietów danych, pomiędzy centralnym serwerem a naszym EDA (cokolwiek by to nie znaczyło). Drugi program o nazwie Rapid Deployment Client posiada równie enigmatyczny opis - otóż obsługuje on funkcję pobierania oprogramowania z Mobility Services Platform. Nie pytajcie mnie nawet co to znaczy, ponieważ nic więcej na ten temat nie napisano. Może wywnioskujecie coś z zamieszczonych poniżej animacji i zrzutów, przedstawiających wspomniane programy.
Teraz czas na bardziej przyziemne dodatki, czyli SIM Managera oraz dodatkową zakładkę w menu Settings -> Phone, pozwalającą na wybór zakresu częstotliwości pracy modułu telefonii komórkowej.
Skoczmy jeszcze na chwilę do menu ustawień. Tutaj poza okienkiem SysInfo, podającym podstawowe informacje na temat parametrów technicznych posiadanego urządzenia, oraz wersji oprogramowania, mamy jeszcze aplet CPU Speed. Okienko to znane jest posiadaczom większości PDA z procesorem X-Scale, gdyż tutaj możemy kontrolować szybkość jego pracy.
Ostatni nowy program to Profiles. Co Wy na to? Szczerze mówiąc to ja nie spodziewałem się, że w urządzeniu o typowo przemysłowym nastawieniu, znajdzie się taka przyziemna funkcja, jak profilowanie niektórych ustawień pracy PDA - szczególnie że w wielu innych urządzeniach skierowanych dla zwykłych konsumentów, na próżno szukać podobnych opcji. Tutaj wybór tego co można konfigurować w poszczególnych profilach jest naprawdę spory. Spójrzcie zresztą sami na poniższą animację.
Tyle tylko że nie można tej funkcji przypisać do żadnego klawisza sprzętowego, ani umieścić w formie skrótu na ekranie Today. Tym samym dostęp do tego menu jest utrudniony (trzeba wejść do Menu Start -> Settings).
Akcesoria
W tym artykule akapit poświęcony dodatkowym gadżetom dodawanym do testowanego PDA będzie wyjątkowo skromny. Otóż w komplecie poza ładowarką sieciową i kablem USB nie dostajemy praktycznie nic. Można jednak dokupić liczne akcesoria dodatkowe, jak np. dedykowany Motoroli MC35 zestaw samochodowy (ładowarka + uchwyt), etui z przezroczystej gumy, rozszerzoną baterię o pojemności 2740mAh czy nawet oficjalne screen-protectory.
Wydajność
Ten procesor X-Scale charakteryzuje się częstotliwością "tylko" 416MHz, gdzie najszybsze obecnie spotykane jednostki Intela (teraz już raczej firmy Marvell) są o ponad 200MHz szybsze. To jednak i tak przekłada się na wydajność znacznie większą od konkurencyjnych CPU o nominalnie tej samej prędkości taktowania zegara. Wydajność testowanej Motorolki sprawdziliśmy wykorzystując trzy dobrze Wam już znane programy - GXMark, TCPMP oraz Spb Benchmark. Pierwszy z nich zajmujący się testowaniem układu graficznego tak oto podsumował tego EDA:
Wynik bliski 2000 punktów jest jak najbardziej na poziomie.
Potem przyszła kolej na test płynności odtwarzania filmów w TCPMP czyli The Core Pocket Media Player. Ten najlepszy darmowy odtwarzacz filmów dla PDA dysponuje funkcją benchmark, gdzie jak zawsze zapuściliśmy trailer Matrixa (RL_MQB_320x240_512_128.avi), zapisany w pamięci Flash ROM. Test wykonany był kilkukrotnie na różnych ustawieniach sterownika obrazu. Najsłabiej wypadł oczywiście test w trybie DirectDraw (149.95%), bijąc i tak na głowę wyniki uzyskiwane na PDA pracujących pod kontrolą innych jednostek centralnych. Film był oczywiście super płynny. Reszta testów to już formalność, gdyż jak może wiecie, każdy kolejny sterownik zapewnia jeszcze większą wydajność. I tak w trybie GDI mieliśmy 156.62%, dla surowego bufora ramki MC35 wyciąga 244.30%, natomiast w trybie X-Scale nieco więcej, bo 244.60%. Z tym wynikiem Motka plasuje się na 24 miejscu naszego rankingu.
Na koniec kilka wykresów przedstawiających wyniki testów przeprowadzonych przez Spb Benchmark. Porównaliśmy na nich Motorolę MC35 z innymi PDA o teoretycznie podobnej szybkości pracy CPU (do wykresów załapał się też znacznie wolniejszy Wizard).
Jak na "engineering sample" to i tak Motorola MC35 sprawuje się całkiem nieźle, choć oczywiście nie była najlepsza - ASUS króluje.
Bateria
Taki przemysłowy PDA poza wytrzymałą na urazy i warunki atmosferyczne obudową, powinien przede wszystkim zapewniać stosunkowo długi czas pracy na baterii. To urządzenie ma być narzędziem pracy i musi wytrzymywać całą dniówkę w magazynie czy w terenie, bez obawy o konieczność szukania ładowarki lub gniazdka aby ją podłączyć. Czy MC35 stoi na wysokości zadania? Czas pracy na baterii sprawdziliśmy jak zwykle w kilku scenariuszach zastosowań. Po pierwsze odtwarzanie muzyki z wyłączonym ekranem.
:: Odtwarzanie MP3:
- wyłączony moduł telefoniczny, Bluetooth, WiFi, GPS
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- głośność ustawiona na połowę skali
- zapętlony w WMP utwór MP3 o bitrate 128kbps, zapisany w pamięci ROM
- wszystkie aplikacje wyłączone
- ekran wyłączony przy pomocy funkcji dostępnej w WMP
... następnie przyszedł czas na test z uruchomionym ekranem ...
:: Czytanie książki elektronicznej:
- wyłączony moduł telefoniczny, Bluetooth, WiFi, GPS
- podświetlanie ustawione na 4 stopień od dołu (najniższy dobrze widoczny w pomieszczeniu), bez automatycznego wyłączania
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- dźwięk wyciszony
- odpalony tylko Internet Explorer z samoprzeładowującą się stroną internetową zapisaną w pamięci ROM
... oraz pracę z uruchomionym telefonem i jednocześnie odbiornikiem GPS.
:: Nawigacja GPS:
- aktywowany moduł telefoniczny i GPS
- wyłączony Bluetooth oraz WiFi
- podświetlanie ustawione na 4 stopień od dołu (najniższy dobrze widoczny w pomieszczeniu), bez automatycznego wyłączania
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- odpalony tylko VisualGPSce
Prawie piętnaście godzin ciągłej pracy w trybie MP3 i niecałe 14 dla testu e-booka, to całkiem niezły wynik. Pozwala on mieć nadzieję, że urządzenie przeżyje cały dzień roboczy, nawet gdy dodatkowo uruchomimy moduł telefonii komórkowej. Natomiast test nawigacji satelitarnej też skończył się w granicach normy. Przeciętny palmtopo-telefon wytrzymuje od 4 do 5 godzin z uruchomioną nawigacją. Na koniec jeszcze jeden sprawdzian, a mianowicie ile wytrzyma Motorola MC35 w roli zwykłego palmtopo-telefonu. Po odłączeniu urządzenia od zasilania we wtorek o godzinie 10:00, konieczność ponownego ładowania wystąpiła dopiero w piątek o pierwszej w nocy. W czasie tych trzech dni przeprowadziłem 30 minut rozmów, wysłałem może z 20 SMSów i przez 10 minut korzystałem z Internetu.
Testy te wykonaliśmy na standardowej baterii o pojemności 1350 mAh i trzeba mieć na uwadze, że była ona już raczej mocno przechodzona, po ponad roku użytkowania, zapewne w nie do końca sprzyjających warunkach (częste rozładowania i pozostawienie nienaładowanej baterii skróca jej czas życia).
Podsumowanie
Szkoda że Motorola rozsyła do testów urządzenie, które tak naprawdę zapewne znacząco różni się od tego, które nabyć można w sklepie. Zrozumiałbym, gdyby ten model przedprodukcyjny dotarł do nas z 2 lata temu, kiedy faktycznie urządzenie to było jeszcze fazie produkcji. Takie egzemplarze "engineering sample" zazwyczaj różnią się nie tylko programowo, ale i sprzętowo od ostatecznej wersji dostępnej później na rynku. Być może stąd te problemy z uruchamianiem Bluetootha, czy też odczytywaniem szybkich wciśnięć klawiszy. Ponadto Motorola MC35 lubiła się też przywiesić - dwa razy przy zamykaniu niektórych programów (np. TCPMP) zastał mnie tylko czarny ekran (powoli zanikający obraz przy zawieszonym systemie), który tylko soft reset był w stanie zlikwidować.
Zapewne wersja rynkowa jest pozbawiona tych niektórych niedogodności, ale niestety nie mam jak tego potwierdzić. Ogólnie rzecz biorąc Motorola MC35 to całkiem przyjemny palmtopo-telefon, szczególnie jak na urządzenie typowo przemysłowe. Posiada wygodną klawiaturę i komplet modułów bezprzewodowych. W dzisiejszych czasach EDGE już nie powala, to jednak jeśli nie planujecie wykorzystywać w swojej pracy szybkiej komunikacji z Internetem, a potrzebujecie urządzenia zdolnego przechwytywać kody kreskowe, to warto rozważyć zakup tego może nie najnowszego ale wciąż wartego uwagi EDA - pod warunkiem że wersja dostępna na rynku pozbawiona jest niektórych wymienionych w tym teście mankamentów.
Urządzenie to kosztuje w granicach 1.800 - 2.000zł z VAT. Za dostarczenie Motoroli MC35 do testu dziękujemy firmie ITBC Communication Sp. z o.o.
:: Plusy:
bardzo dobra wydajność
komplet modułów bezprzewodowych w tym nawet podczerwień
zintegrowany odbiornik GPS z obsługą aGPS o przyzwoitej czułości
aparat zdolny przechwytywać kody kreskowe 1D oraz 2D
wygodna klawiatura ze wsparciem dla znaków narodowych
możliwość przemapowania do 7-klawiszy sprzętowych
slot na karty SD/MMC
stosunkowo niewielkie gabaryty jak na przemysłowego PDA
odporna na wstrząsy i upadki obudowa oraz głęboko osadzony ekran
dobry czas pracy na baterii
złącze miniUSB
:: Minusy:
obudowa nie jest odporna na wodę i pył
klawiatura gubi znaki
od czasu do czasu lubi się przywiesić
tylko EDGE
problemy z uruchamianiem Bluetootha
brak obsługi wybierania głosowego
tylko 4-kierunkowy joystick
microJack (zamiast mini) do podłączenia słuchawek
brak etui w komplecie
aparat wykonuje kiepskie zdjęcia