Telefon w plecaku czy torebce i znowu dziesiątki nieodebranych połączeń i zaległych SMSów? Jeśli często obrywa Wam się za bycie "poza zasięgiem" komórki, albo znacie kogoś, kto cierpi na podobny problem, to mamy dla Was idealne rozwiązanie - szczególnie jeśli kochacie minimalizm. Jest nim Ditto - miniaturowy gadżet, posiadający funkcjonalność prostego smartwatcha, ale zamknięty w bardzo oryginalnej, niczym nie przypominającej zegarka obudowie.
Przeznaczony do noszenia blisko ciała - np. zapięty do ramiączka od stanika, czy kołnierzyka podkoszulki, a nawet wsunięty to małej kieszonki dżinsów (naprawdę jest taki mały!), przekazuje on powiadomienia z telefonu za pomocą wibracji. Zanim jednak przejdziemy do opisu jego wad czy zalet, warto wspomnieć jak doszło do jego powstania.
Otóż Ditto to kolejny produkt, który trafił na rynek po udanej kampanii na Kickstarterze, z października zeszłego roku. Zebrano blisko 130 tysięcy dolarów, czyli o 30 tysięci więcej niż wynosił dolny próg budżetu kampanii. Dostawa została zrealizowana z blisko półrocznym poślizgiem, ale ponad 2000 osób, które zainwestowało w jego produkcję, cieszy się już własnym Dittem. W zeszłym tygodniu paczka dotarła również i do naszej redakcji. Ile wart jest ten smartwatcho-podobny gadżet, kosztujący przy dobrych wiatrach nawet tylko 24,5 USD? (przy zamówieniu 2 sztuk na Kickstarterze tyle kosztował jeden). Oto nasza odpowiedź na to pytanie.
Pasjonat mobilnych technologii, związany z branżą od 2001 roku. Uczestniczył w rozwijaniu pierwszych portali internetowych poświęconych palmtopom, smartfonom i innym komputerom kieszonkowym. Współzałożyciel PDAclub.pl oraz CyfrowyJa.pl, swego czasu publikujący w wielu pismach branżowych jak Mobility, Twoja Komórka, Mobile Computing, czy też CHIP. Nieuleczalny gadżeciarz, uzależniony od Kickstartera oraz IndieGoGo. Wielki fan ubieralnych technologii, nie rozstaje się ze swoim smartwatchem i iPhonem, nie wychodzi z domu bez bateryjnej ładowarki, zestawu kabli z różnymi końcówkami i mobilnego routera.