Niestety długo musiałem czekać na palmtopa. Co prawda sama wysyłka z USA do Polski trwała jedynie 3 dni, jednak później ślad po niej zaginął. Po okresie dwóch tygodni, tuż przed świętami otrzymałem Pocztexem z Urzędu Celnego list, w którym odpowiedni urzędnik poinformował mnie o tym, że paczka znalazła się na cle. Nie musze ukrywać, ze moje zdziwienie było duże, ponieważ zgodnie z okresem świątecznym, na paczce było napisane "gift - prezent", a wartość celna towaru była również odpowiednio niska. W dokumencie jaki otrzymałem, proszono o dosłanie dowodu zakupu - faktury lub innego dokumentu świadczącego o wartości przesyłki. Jako że samej faktury nie otrzymałem, a jedynym śladem był transfer pieniędzy do USA, wysłałem skany z dowodem płatności. Niestety czekanie na tym się nie skończyło. Musiał minąć ogółem miesiąc, do momentu otrzymania przeze mnie paczki. Kontakt z Urzędem Celnym okazał się bardzo przykry. Musiałem dopłacić do paczki aż 426 złotych! Tyle o pierwszych nieprzyjemnościach.




Niestety nie była to jedyna przykrość tego dnia. Celnicy tradycyjnie z sobie tylko znanych powodów rozerwali pudełko od produktu, co stało się niemal standardem polskiej rzeczywistości. W środku sam sprzęt okazał się nienaruszony, oprócz plomb HP oczywiście.




iPAQ 4350 na pierwszy rzut oka wydał się dość długim urządzeniem, żeby nie powiedzieć zbyt długim. Coś jednak za coś. Wbudowana klawiatura rekompensuje przecież tą niedogodność.






Zawartość pudełka:
- palmtop iPAQ 4350
- bateria
- podstawka synchronizacyjna
- kabel USB
- ładowarka
- wtyczka łącząca PDA i zasilacz
- foldery reklamowe
- zapasowy rysik
- pokrowiec
- tradycyjnie jak chyba zawsze z USA brak pisemnej gwarancji




Słowem wyposażenie jest niemal identyczne jak w przypadku młodszego brata ze stajni HP. Są jednak pewne różnice. Sama podstawka synchronizacyjna to ta sama, co w komplecie z iPAQ 4150 - jednak brak w niej dwóch plastikowych elementów. Teraz dopiero dowiadujemy się do czego one służą. Pierwszy z nich występuje w slocie na baterię, drugi na wierzchu samej podstawki. Jest tak ponieważ sam iPAQ 4350 posiada większą baterię, a jego spód jest bardziej kwadratowy. Niestety mam jedną złą wiadomość. Gniazdo zasilania jest na stałe zintegrowane z zasilaczem, przez co nie nadaje się do używania w Europie, bez zakupienia odpowiedniej przejściówki. Zwykle wystarczało tylko podmienić kabel od zasilacza. Cóż w tym jednak dziwnego, skoro ten PDA nie został przeznaczony na rynek europejski.




Aby się nie powtarzać, skupię się tylko na elementach, które zostały zmienione od wersji 4150.

iPAQ 4350 jest oczywiście większym urządzeniem niż 4150. Grubość, co prawda jest identyczna, jednak długość urządzenia jest dość spora. Rekompensuje to oczywiście wbudowana klawiatura.

















To, co dla niektórych okaże się dużym plusem, jest umieszczenie portu podczerwieni z powrotem na lewym górnym rogu urządzenia - analogicznie jak to było w iPAQ serii 19xx. Tuż pod nim znajduje się tradycyjnie przycisk funkcyjny, będący skrótem do aplikacji Notes.








Przycisk kierunkowy to nic innego jak znany z modelu 4150 joypad. Różni się on jednak nieco kształtem, został on bowiem minimalnie skrócony w wymiarze pionowym i przypomina teraz bardziej prostokąt, a nie kwadrat. Nie mam specjalnych zastrzeżeń co do jego pracy.








Przycisk reset umieszczony został na spodzie urządzenia, tuż koło gniazda do synchronizacji.




Materiały użyte do produkcji 4350 to te same jak w 4150. Przód obudowy jest metalowy - pokryty srebrnym lakierem, gdzie tył jest to dość trwały, czarny plastik.




Zdecydowanie pierwszą rzeczą, jaka wzbudziła moje zainteresowanie była klawiatura wmontowana na stałe, w ten model PDA. Po włączeniu urządzenia i dotknięciu jednego z klawiszy, podświetla się ona efektywnie, co wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Klawiatura jest podświetlona równomiernie, a czas jej świecenia można regulować na zakładce Personal, menu Settings. Dostępne tryby to 2, 4, 6, 8, lub 10 sekund.




Klawiatura ma oczywiście układ QWERTY, a wiec pisanie na niej nie powinno być problemem dla średnio zaawansowanego użytkownika PC. Wykonana jest ona doskonale. Same klawisze są pokryte srebrną farbą i przypominają te, jakie możemy spotkać w markowych telefonach firmy Nokia. Całość prezentuje się znakomicie i sprawia wrażenie solidności. Pisze się na niej naprawdę bardzo wygodnie, klawisze mają dobrze wyczuwalny moment kliknięcia, a sam układ przycisków i symboli jest przemyślany.



Z prawej strony cześć klawiszy ma ciemniejsze zabarwienie. Służą one, bowiem do wprowadzania cyfr, które uzyskujemy przyciskając równocześnie dolny lewy klawisz funkcyjny. Przy jego pomocy wprowadzamy również znaki diakrytyczne. Drugi od dołu to przycisk TAB. Następny w kolei posiadający logo Windows, służy do rozwijania Menu Start, a ten z logo zapisanej kartki, pozwala na interaktywne włączenie do tekstu daty w schemacie MM/DD/RR (oferuje także funkcję wklejania tekstu).

Przycisk spacji jest umieszczony - jak w każdej klawiaturze, na samym dole, pośrodku. Umieszczone na nim symbole informują o możliwości wprowadzenia za jego pomocą również znaków narodowych. Niestety nie udało mi się uzyskać polskich znaków pisząc przy pomocy tej klawiatury. Dalej w kolejności to przyciski umożliwiające wprowadzanie między innymi kropki, przecinka, pytajnika i cudzysłowia - tyle od dołu. Warto jeszcze dodać, że rolę klawiszy kierunkowych odgrywają kolejno przyciski C, V, B oraz G.

Podczas pisania towarzyszy nam cały czas angielski słownik, który na wzór komórkowego systemu T9, sugeruje całe wyrazy, ułatwiając ich wprowadzanie. Posiada on zdolność uczenia się, dodając również polskie teksty.








Drugim w kolejności elementem - zaraz po klawiaturze, wzbudzającym wiele emocji jest bateria, w jaką wyposażony jest ów model PDA. Ogniwo zasilające litowo-jonowe, posiada aż 1570mAh pojemności! To aż o 570mAh więcej od iPAQ 4150. To jeszcze nie wszystko. Istnieje możliwość dokupienia baterii o zwiększonej pojemności - aż 3600mAh.








Dobra informacja dla melomanów. Podobnie jak w modelu 4150 dźwięk na słuchawkach jest rewelacyjny! Jakość i odwzorowanie dźwięków jest doskonałe. Głośnik, w jaki jest wyposażone urządzenie, należy również do najlepszych w swojej klasie. Jego natężenie dźwięku jest o wiele lepsze niż w iPAQ 4150. Dzieje się tak dlatego, ponieważ sama klawiatura jak również dodatkowe dwa otwory na niej wspomagają rozchodzenie się decybeli.




Wyświetlacz cierpi na znany z modelu 4150 "efekt żółci", który starałem się ukazać na zdjęciu poniżej. Niestety i przyznam się, że dla mnie to było największe rozczarowanie, żółć jest wszechobecna, zmieszana z różem i widać ją nie jej tylko podczas patrzenia na ekran pod kątem. Wszystko to sprawia, że LCD i jego jakość można prędzej porównać do modeli reflective - zdecydowany minus.








Żeby zachować zgodność, testy wydajności przeprowadziłem analogicznie do tych zawartych w artykule na temat iPAQ 4150, którego autorem jest Jakub Kańczugowski. Dla przypomnienia podam warunki i wcześniej utworzone opisy.



Warunki:
- podświetlenie minimum bez, automatycznego wyłączania
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania
- dźwięk wyciszony
- procesor pracuje z prędkością 400MHz
- odpalony tylko Battery Monitor oraz Internet Explorer ze specjalną, samoprzeładowującą się stroną internetową zapisaną w pamięci RAM




Jak widać na powyższym wykresie, palmtop wytrzymał 15 godzin i 40 minut w stanie gotowości podczas czytania ebooka. To o 5 godzin i 40 minut więcej od iPAQ 4150.



Warunki:
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania
- procesor pracuje z prędkością 400MHz
- głośność ustawiona na połowę skali
- zapętlony w Windows Media Player utwór MP3, o bitrate 128kbps, zapisany w pamięci RAM
- ekran wyłączony przy pomocy funkcji dostępnej w WMP




Ponad 14 godzin słuchania MP3 to więcej niż oferuje iPAQ 4150 (11 godzin). Jednak nie ma się co dziwić - większe ogniwo baterii aż o 560mAh, ma tutaj istotny wpływ na długość życia palmtopa.

Jak widać wyniki są dobre i nie są zaskoczeniem. W teście czytania książki elektronicznej wydajność jest wyższa o dokładnie 50%. Jednak przy teście MP3 czas pracy mógłby być nieco większy (zaledwie o 3 godziny więcej). Winowajcą jest najprawdopodobniej jak wspomniałem wcześniej, lepszy głośnik.

Osiągi pozostałych podzespołów zostały sprawdzone przy pomocy darmowej aplikacji Spb Benchmark.











Jak widać z powyższych wykresów iPAQ 4350 jest zwykle w pierwszej czwórce, pod względem wydajności, co stawia go w gronie najbardziej wydajnych maszyn. Indeks CPU i grafiki posiada nawet lepsze osiągi niż iPAQ 4150. W wykresie grafiki zdecydowanie pozostawia w tyle 4150 (3890 do 3858 punktów). Nawiasem mówiąc zastanawia mnie, dlaczego występują takie różnice w wydajności, skoro to prawie takie same urządzenia.








iPAQ 4350 należy do bardzo drogich urządzeń klasy biznesowej. Z pewnością znajdzie swoich nabywców wśród zabieganych ludzi sukcesu, dla których szybki dostęp do informacji jest sprawą priorytetową. Wbudowana klawiatura zapewni szybkie wprowadzanie danych, a wydajniejsza bateria pozwoli cieszyć się wystarczająco długim czasem pracy, by zadowolić nawet najbardziej wymagającego użytkownika. Palmtop bardzo dobrze spoczywa w kieszeni marynarki i chyba tylko tam, ponieważ jego gabaryty uniemożliwiają wygodny transport w kieszeni spodni lub kurtki. Wysoka jakość dźwięku to cecha, jaka została odziedziczona po modelu 4150. Wszyscy melomani będą zachwyceni jego jakością, a zwiększona wydajność głośnika, również będzie dla nich miłą niespodzianką. Niestety jakość ekranu jest dla mnie dużym rozczarowaniem. Jak wspomniałem wcześniej wyświetlacz cierpi na znany z ostatnich modeli PDA HP "efekt żółci", widocznej tym razem pod każdym kątem, a sam LCD posiada różowawy odcień. Do minusów należy również wysoka cena, jaką należy zapłacić za ten model PDA. Oficjalnie co prawda nie jest on dostępny w Europie, ale zdarzają się pojedyncze egzemplarze w internecie, sprowadzane na własną rękę (cena około 2700zł).




Plusy:
- wydajniejsza bateria
- wbudowana klawiatura
- bardzo wysoka jakość dźwięku
- wydajniejszy głośnik
- port podczerwieni na lewym górnym boku, a nie jak w h4150 na spodzie

Minusy:
- żółć ekranu i jego różowawy odcień pod każdym kątem patrzenia
- długość urządzenia uniemożliwiająca noszenie w kieszeni i zmniejszająca mobilność
- zasilacz zintegrowany na stałe z wtyczką na prąd USA, wymagający zakupu odpowiedniej przejściówki
- brak obsługi polskich znaków przy pomocy klawiatury sprzętowej