Zestaw
W zestawie z Mio P360 otrzymujemy uchwyt i ładowarkę samochodową, ładowarkę sieciową z wymiennymi końcówkami, kabel do komunikacji z PC, płyty CD z oprogramowaniem i drukowaną instrukcję szybkiego startu.
Wygląd
Chciałoby się powiedzieć, że Mio P360 wygląda jak przeciętny PDA. W gruncie rzeczy byłaby to prawda, gdyby nie fakt, iż na obudowie mamy tylko 2 klawisze aplikacji. Są one umieszczone pod ekranem, w formie srebrnej belki, przedzielonej na środku miniaturowym joystickiem.
Lewa boczna ścianka jest praktycznie całkowicie pusta. Jedyny element który ma tutaj jakiekolwiek znaczenie, to wyżłobienie przebiegające od góry do dołu, będące miejscem zaczepu uchwytu samochodowego. Natomiast na dole obudowy mamy przełącznik odcinający zasilanie od baterii, złącze do podpięcia słuchawek, port miniUSB oraz otwór mikrofonu. Na lewym rogu widać również umieszczony w silosie rysik.
Prawa boczna ścianka nie jest już tak pusta, gdyż poza opisywanym wcześniej wyżłobieniem, mamy tutaj zabezpieczone prostokątną zaślepką gniazdo kart rozszerzeń w standardzie SD/MMC. Góra mieści natomiast przycisk Power i ukrytą pod nim diodę, a także ledwo zauważalne miejsce do przełożenia smyczy (w rogu obok klawisza).
Na tylnej ściance zlokalizowano otwory głośnika oraz złącze anteny zewnętrznej GPS, ukryte pod małą plastikową zaślepką.
Gabaryty
Wielkość Mio P360 nie odbiega zbytnio od ustalonych standardów dla PDA z 3.5-calowymi ekranami. Nie jest on jakoś wyjątkowo mały, czy choćby chudy, mierząc 117 x 70 x 15.5 mm. Natomiast wydaje się stosunkowo lekki (w ręce), szczególnie przy tych jak na dzisiejsze czasy sporych rozmiarach. Waży on 170 gramów, zapewne głównie dzięki temu, że Mio P360 wykonany jest praktycznie w całości z plastiku. Mimo to obudowa nie trzeszczy pod uciskiem i całość jest profesjonalnie poskładana.
Parametry techniczne
Mio nie ma zbytniej ochoty zmieniać zbyt wiele w kolejnych modelach swych nawigacyjnych PDA. Mamy tutaj wciąż ten sam co kilka lat temu 400MHz procesor Samsunga, 3.5-calowy ekran 320x240 punktów, 64MB pamięci RAM (około 38MB dostępne dla użytkownika) oraz GPS oparty na układzie SiRF Star III. Jedyne co odbiega tutaj od powielanego schematu to ilość pamięci dyskowej. Poza kością o pojemności 64MB, gdzie zainstalowano system operacyjny (wolnego pozostaje prawie 25MB, czyli niezbyt dużo), producent dorzucił tutaj kość o wielkości 1GB (fizyczna pojemność 886MB). Mimo zapewnienia dostępu do ponad przeciętnej ilości pamięci dyskowej - jak na PDA, Mio wciąż oferuje slot na karty SD/MMC, pozwalający zwielokrotnić ten obszar przeznaczony dla instalowania aplikacji. Okazuje się jednak, że Mio P360 jest najbardziej podstawowym modelem w nowej ofercie nawigacyjnych PDA, gdyż pozbawiono go nie tylko obsługi sieci WiFi, ale również modułu Bluetooth i portu podczerwieni, a na tylnej ściance nie ma również oczka aparatu cyfrowego. Poza zwiększeniem ilości pamięci, model ten odróżnia się od swych poprzedników dodatkowo wersją mobilnych okienek. Zainstalowano tutaj bowiem Windows Mobile 6 Classic.
Warto zaznaczyć, że ekran tego PDA jest identyczny do tego znanego m.in. z Mio A201. Ten wyświetlacz jest dość nietypowy, o nieco dziwnym odwzorowaniu barw (nie potrafię powiedzieć jak to wygląda, po prostu inaczej niż w innych PDA), ale za to jest doskonale czytelny nawet w pełnym słońcu. To chyba kwestia samego podświetlania - jego typu lub sposobu montażu. Podświetlanie regulować można w 10-stopniowej skali.
Zaślepki, klawisze i joystick
Te dwa klawisze umieszczone pod ekranem obsługuje się bardzo wygodnie, gdyż dają wyraźne odczucie wciśnięcia. Nieco gorzej jest z klawiszem Power, umieszczonym na górnej ściance. Po pierwsze krawędzie tej ścianki wystają nieco ponad poziom obudowy, zabezpieczając przez przypadkowym aktywowaniem PDA np. w naszej kieszeni. Po drugie klawisz Power umieszczony jest praktycznie na równi z poziomem obudowy, a po trzecie trudno namierza się go palcem i tylko minimalnie zagłębia się on po wciśnięciu. Jak dla mnie to producent troszkę tutaj przesadził z tym "ochranianiem" klawisza przed przypadkowym wciśnięciem. Oczywiście można się do tego przyzwyczaić ale mnie jakoś to nie wyszło - szczególnie nie odpowiadał mi ten mały skok klawisza.
Co do malutkiego joysticka, umieszczonego pomiędzy pokazanymi na powyższej ilustracji klawiszami, to trudno powiedzieć by był on idealnym manipulatorem, szczególnie jeśli chodzi o zastosowanie w mobilnych grach. Jest on nieco zagłębiony w stosunku do poziomu ustanowionego przez klawisze, ale otaczająca go pusta przestrzeń pozwala na tyle "zanurzyć" opuszkę kciuka, aby dało się go w miarę komfortowo wychylać. Tyle że ten joystick nie obsługuje ruchów po przekątnej, a zatem tylko w nielicznych grach faktycznie będzie on użyteczny.
Natomiast zaślepki pokrywające slot na karty pamięci oraz gniazdo anteny zewnętrznej wykonane są z bardzo sztywnej gumy, przymocowanej na jednym z rogów do obudowy, na pośrednictwem "gumowej smyczy". Dobrze pasują one do swych miejsc i stabilnie trzymają się w pozycji zamkniętej.
Zauważyliście że na obudowie brak otworu, kryjącego przycisk resetu? Faktycznie producent postanowił go nie instalować, a resetowanie urządzenia odbywa się za pośrednictwem przełącznika ON/OFF znajdującego się na spodzie PDA.
Nawigacja GPS
Co jak co, ale chyba żadnemu PDA firmy Mio Tech nie można zarzucić kiepskich osiągów w kwestii samej nawigacji GPS. Stosowany przez nich chipset SiRF Star III jest jakby gwarantem doskonałych wyników. Tak jest i tym razem, gdzie w porównaniu z sinozębym odbiornikiem GlobalSat BT-359, testowany Mio P360 wypadł bardzo dobrze. Oto zrzuty ekranu wykonane po zaparkowaniu samochodu na wąskiej ulicy w centrum miasta, pomiędzy 3-piętrowymi kamienicami. Przedstawiają one aplikację VisualGPSce, gdzie mamy wgląd w ilość widzianych satelitów oraz siłę sygnału z nich dobiegającego - po lewej na Mio P360 a po prawej na Wizardzie, z podłączonym odbiornikiem GlobalSata (pracuje na układzie SiRF Star III v2).
Statyczny pomiar to jednak nie wszystko. Dlatego też objechaliśmy kilka ulic w mieście z włączonym zapisem ścieżki (co 1 sekunda), na obu tych urządzeniach jednocześnie. Tak wygląda mapka z Google Maps, z naniesioną trasą przejazdu.
Niestety w standardzie nie otrzymujemy ani jednej, nawet najmniejszej aplikacji potrafiącej wyświetlać dane otrzymywane z satelitów GPS. Jedynym programem zahaczającym o ten temat jest "Szybkie pozycjonowanie". Zapewnia on dostęp do danych A-GPS, przez pobieranie ich z Internetu raz na 3 dni, a co za tym idzie przyśpiesza pierwszy namiar pozycji użytkownika.
Oprogramowanie
Pod względem oprogramowania Mio P360 wypada nad wyraz ubogo. Nie mamy tutaj bowiem praktycznie żadnych dodatkowych programów, żadnych wtyczek do ekranu Today, ponad to co daje w standardzie Microsoft. Producent dorzucił tylko wspomniany wcześniej program do obsługi A-GPS oraz aplikację eUtility, wyświetlającą tylko informacje na temat naszego PDA, takie jak numer seryjny itd.
Oczywiście jest jeszcze standardowe dla produktów marki Mio Tech spolszczenie systemu operacyjnego, realizowane za pośrednictwem aplikacji SunnySoft InterWrite Pro w wersji 9.5.1.333 (widoczne w postaci ikonki na dolnym pasku ekranu Today). Niestety podobnie jak w przypadku innych PDA tej firmy, spolszczenie traci się po pierwszym twardym resecie, gdyż instalka nie jest przechowywana w obszarze nieulotnej pamięci. Fabrycznie program ten jest zainstalowany, ale gdy użytkownik wykona twardy reset, czyli skasuje całą zawartość urządzenia, pozostawiając tylko czysty system operacyjny, trzeba będzie już posiłkować się dołączoną do Mio P360 płytą CD, gdzie znajdziemy InterWrite'a w wersji instalacyjnej.
Mio P360 który otrzymaliśmy do testu posiadał jeszcze wgraną najnowszą AutoMapę, zlokalizowaną na obszarze tej dodatkowej kości pamięci ROM. Na płycie "Getting Started CD" znajduje się wyłącznie oprogramowanie dla PC, pozwalające nawiązać połączenie z PDA, czyli Windows Mobile Device Center dla Visty oraz prawie 400MB folder z ActiveSynciem w wielu różnych wersjach językowych.
Natomiast wspomnianą instalkę InterWrite'a w 7 wersjach językowych (w tym w polskiej), zamieszczono na drugiej płycie CD - "Software and Documentation". Jak sama nazwa wskazuje, znajdziecie tam też pełną instrukcję obsługi (również PL), której brak w wersji papierkowej.
Akcesoria
Szkoda że Mio poskąpiło jakiegoś fajnego etui, które ułatwiłoby transport naszego PDA na pasku lub ochroniło go przynajmniej przed zarysowaniami od kluczy w naszej kieszeni. Mamy za to świetny uchwyt samochodowy. Mocowany do szyby na bardzo dużej przyssawce, posiada wygodny system utrzymujący PDA, polegający na wsuwaniu go od góry w prowadnice, wycięte na bocznych ściankach. Po dopchnięciu go do końca, małe ząbki na brzegach prowadnicy zaskakują w odpowiednie miejsce i Mio P360 trzyma się tam bardzo mocno. Trzeba przyłożyć sporo siły, aby go ponownie wyciągnąć. Dodatkowo uchwyt ma sprytny system zmiany kierunku ustawienia PDA, który wykorzystuje jedną śrubę (stabilizującą położenie prawo-lewo) oraz specjalny przycisk pozwalający zwolnić blokadę i ustawić kąt nachylenia urządzenia.
Jako że PDA jest wyjątkowo lekki, ale uchwyt bardzo krótki i masywny, Mio P360 trzyma się stabilnie szyby i nie widać najmniejszych drgań w czasie jazdy samochodem, nawet po sporych nierównościach terenu.
(kliknij aby zobaczyć powiększenie)
Jeszcze ostatnia rzecz, a mianowicie rysik. Tutaj Mio niezbyt się popisało. Ich "patyczek" jest wyjątkowo krótki, cienki i w sumie trochę giętki. Dobrze trzyma się w swym silosie, ale niezbyt wygodnie przy jego pomocy obsługuje się PDA, gdyż nasze palce zasłaniają spory fragment ekranu (z uwagi na niski uchwyt krótkiego rysika).
Wydajność
Jeśli bawiliście się kiedyś urządzeniem wyposażonym w 400MHz CPU Samsunga, to możecie domyślić się, jak wygląda szybkość pracy Mio P360. Wszystkim którzy już nie pamiętają jak to jest przypomnę, że te 400MHz zapewnia całkiem niezłą wydajność, zarówno przy pracy z aplikacjami biurowymi, jak i przy oglądaniu filmów czy graniu w mobilne gry. Oczywiście opisany wyżej 4-kierunkowy joystick nie specjalnie nadaje się do sterowania w palmtopowych grach, ale jest jeszcze rysik, który w wielu tytułach wystarczy do komfortowej zabawy. Jednak w przypadku niektórych PDA dotknięcie ekranu rysikiem skutkuje drastycznym spadkiem mocy - czy tak jest i tym razem? Nie do końca, choć faktycznie minimalne spowolnienie akcji w miejscach bardziej obciążających CPU (np. drugi etap w SkyForce, gdzie pojawia się dodatkowy efekt graficzny w postaci deszczu), po przytrzymaniu rysika na ekranie, gra minimalnie zwalnia. Nie przeszkadza to jednak w rozgrywce.
Poza tym powyższym opisem, w którym musicie uwierzyć na słowo moim subiektywnym odczuciom zebrany przy pracy z tym PDA, przedstawiamy jak zwykle wyniki bechmarków. Użyliśmy jak zwykle GXMarka, TCPMP oraz aplikacji Spb Benchmark. Pierwszy program testujący układ graficzny wypluł następujące wykresy:
Wynik 1735 punkty jest naprawdę niezły jak na PDA tej klasy.
Dalej sprawdzaliśmy wydajność przy odtwarzaniu filmów w TCPMP. Na standardowym dla naszych testów pliku trailera Matrixa (RL_MQB_320x240_512_128.avi), w trybie surowego bufora ramki, Mio P360 wyciągnął aż 206.86%, co jest doskonałym wynikiem jak na 400MHz Samsunga. Oczywiście przy takiej szybkości odtwarzania nie ma problemów z płynnością obrazu. Nieco lepszą jakość i również satysfakcjonującą płynność uzyskać można po przestawieniu sterownika wideo w TCPMP na GDI, gdzie urządzenie to osiągnęło wynik 194.55%. Najgorzej było oczywiście w trybie DirectDraw, ale mimo wszystko wciąż bardzo szybko (162.89%).
Na koniec kilka interesujących wykresów z Spb Benchmark, w porównaniu z Wizardem oraz kilkoma nawigacyjnymi PDA (w tym jego poprzednikiem - Mio P550).
Bateria
Mio P360 dysponuje wbudowaną na stałe pod maską baterią litowo-jonową, o pojemności 1350mAh. Ni to dużo ni to mało - tak akurat. A jak przekłada się pojemność na długość pracy tego PDA? Oto wykresy szybkości rozładowywania się baterii w trzech różnych scenariuszach zastosowań. Było to odtwarzanie plików MP3 (z wyłączonym ekranem), czytanie książki elektronicznej oraz nawigacja GPS.
:: Odtwarzanie MP3:
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- głośność ustawiona na połowę skali
- zapętlony w WMP utwór MP3 o bitrate 128kbps, zapisany w pamięci ROM
- wszystkie aplikacje wyłączone
- ekran wyłączony przy pomocy funkcji dostępnej w WMP
- podświetlanie ustawione na 4 stopień od dołu (najniższy dobrze widoczny w pomieszczeniu), bez automatycznego wyłączania
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- dźwięk wyciszony
- odpalony tylko Internet Explorer z samoprzeładowującą się stroną internetową zapisaną w pamięci ROM
:: Nawigacja GPS:
- aktywowany moduł GPS
- podświetlanie ustawione na 4 stopień od dołu, bez automatycznego wyłączania (brązowy wykres)
- podświetlanie ustawione na maksymalną siłę, bez automatycznego wyłączania (żółty wykres)
- bateria w pełni naładowana, bez automatycznego wyłączania palmtopa
- odpalony tylko VisualGPSce
Czy to dużo czy mało? Sami oceńcie. Jego poprzednik, przetestowany na PDAclub prawie dokładnie dwa lata temu Mio P550, w trybie MP3 wytrzymał niecałe 11 godzin (P360 - 13 godzin z hakiem). Przy czytaniu książki elektronicznej wyłączył się dochodząc do 13 godzin (P360 nieco ponad 12 godzin), natomiast w trybie nawigacji przeżył niecałe cztery godziny (P360 - pięć) i 5:20 minut, przy mniejszym podświetlaniu (P360 - 7 godzin).
Co poprawić?
Tym razem w kwestii samego oprogramowania, które szczególnie po wgraniu spolszczenia lubiło płatać różne figle, tym razem nie mogę specjalnie narzekać. System pracuje szybko i raczej stabilnie. Przez okres około 2 tygodni urządzenie nie zawiesiło się ani razu. Nie byłem również świadkiem żadnego resetu czy innego dziwnego zachowania tego PDA. No może irytowała mnie nieco ta sekundowa zwłoka - od naciśnięcia klawisza Power do faktycznego uruchomienia się urządzenia.
Można by jedynie poprawić co nieco tłumaczenie niektórych okienk, które nie zawsze było kompletne lub prawidłowe, przykładowo ekran ustawień zasilania dostępny był tylko w języku angielskim, a w oknie About brakowało informacji na temat edycji mobilnych okienek.
Będę czepiał się zatem tylko mało znaczących szczegółów, jak choćby ikonki modułu Bluetooth w oknie ustawień, która przecież w tym przypadku nie ma racji bytu. Urządzenie pozbawione modułu BT nie powinno wprowadzać użytkowników w błąd. Po odpaleniu menadżera Bluetooth i po wejściu na zakładkę, w której aktywować można ów moduł, system powiadamia nas o tym, że niestety ale nasz PDA jest go pozbawiony. Podobnie zresztą po wejściu do okna tworzenia nowego połączenia, gdzie do wyboru mamy możliwość komunikacji przez port szeregowy, podczerwień oraz Bluetooth - żaden z nich faktycznie nie występuje w tym PDA.
Jako że urządzenie to dysponuje tylko dwoma klawiszami sprzętowymi aplikacji, to nic dziwnego, że zmapować można tylko te dwa przyciski. Choć producent mogłby pokusić się o dodanie drugorzędnej funkcji, uzyskiwanej przez przytrzymanie przycisku.
Skoro urządzenie to jest raczej spore, a pod maską nie upchano zbyt wiele dodatkowych modułów, można zadać pytanie, dlaczego Mio Tech nie zastosowało gniazdka słuchawkowego 3.5mm i zmusza nas do korzystania z przejściówek lub zakupu słuchawek microJack (2.5mm).
Brakuje mi również diody sygnalizującej aktywność odbiornika GPS, lub przynajmniej jakiejś kontrolki na pasku lub na ekranie Today. Dzięki temu użytkownik mógłby zostać ostrzeżony, że program korzystający z odbiornika GPS pracuje gdzieś w tle i niepotrzebnie czerpie nam energię z baterii, kiedy nie jest to potrzebne.
Podsumowanie
W dzisiejszych czasach zwykłe PDA odchodzą do lamusa. Po pierwsze większość osób preferuje dwa-w-jednym, czyli palmtopa z telefonem. Jeśli nawet szukamy osobnego urządzenia typowo do nawigacji, to wybieramy zazwyczaj PNA, a nie PDA z Windows Mobile. Ponadto Mio Tech wcale nie stara się zbytnio, aby kolejne modele tych urządzeń oferowały coś wyjątkowego, co sprawiłoby, że przynajmniej przez chwilę zastanawialibyśmy się co wybrać. Pewnie już to kiedyś pisałem, ale napiszę jeszcze raz - dla mnie Mio Tech, czy też do niedawna jeszcze Mitac, był firmą mającą szansę zawojować rynek. Niestety pokpili oni sprawę, przynajmniej jeśli chodzi o segment PDA, gdyż na rynku PNA radzą sobie całkiem nieźle. Po prostu nie rozumiem dlaczego wciąż wypuszczają klony tych samych produktów, różniące się praktycznie tylko wyglądem obudowy i odświeżonymi okienkami.
Czy warto zatem kupić Mio P360? Odpowiedź jest stosunkowo prosta - może i warto, ale tylko wtedy jeśli chcemy wykorzystywać go wyłącznie do nawigacji satelitarnej, bez obawy o to, że jakiś bardziej egzotyczny program, istniejący tylko w wersji na Windows Mobile, nie ruszy nam na typowym "odblokowanym" PNA z Windows CE na pokładzie.
Co prawda za tą samą cenę, za jaką kupimy "gołego" Mio P360, można już kupić PNA z AutoMapą Polski, ale pamiętajmy że tutaj urządzenie to jest znacznie lepszej jakości. Po pierwsze znacznie dłużej wytrzymuje na baterii, posiada pełne okienka Windows Mobile i oferuje ekran o bardzo dobrej czytelności - nawet w świetle dziennym. Mio P360 kosztuje 759zł z VAT, a po doliczeniu do tego ceny AutoMapy, to wychodzi około 950zł (wg. cennika na Mio.com.pl).
Za dostarczenie urządzenia do testu, dziękujemy polskiemu oddziałowi Mio Tech. Oto zebrane plusy i minusy tego PDA.
:: Plusy:
szybki 400MHz CPU
3.5-calowy ekran doskonale czytelny w słońcu
GPS na SiRF Star III
złącze anteny zewnętrznej
około 900MB pamięci dyskowej
slot na karty SD/MMC (zamiast micro/miniSD)
dobry czas pracy na baterii z GPS
wygodny uchwyt samochodowy i ładowarka w komplecie
:: Minusy:
25MB wolnego RAMu
brak Bluetootha, WiFi czy portu IR
brak dodatkowego oprogramowania
tylko 4-kierunkowy joystick
tylko dwa klawisze aplikacji
2.5mm Jack audio
brak diody aktywności GPS
brak etui w komplecie