Jak być może wiecie, twórcy komunikatora WhatsApp polegają na fanach programu jeśli chodzi o jego tłumaczenia na języki inne niż angielski. Takie podejście wiąże się jednak z częstymi "wyciekami" dotyczącymi nowych funkcji mających wkrótce zawitać do aplikacji. I tak po ostatnim dodaniu nowych zwrotów do tłumaczenia dowiedzieliśmy się bardzo dużo na temat przyszłości WhatsApp.
Twórcy wielu aplikacji na początku testują nowe opcje na losowo wybranej grupie użytkowników i dopiero później udostępniają je szerszej publiczności. Tak robi Facebook z Messengerem, tak też robią twórcy WhatsAppa. Ostatnio w ramach takich testów sprawdzano szyfrowanie end–to–end naszej komunikacji. Testy wypadły pomyślnie, więc rozwiązanie udostępniono niedawno wszystkim użytkownikom.
Raptem miesiąc temu pisaliśmy o sporych nowościach w komunikatorze WhatsApp dla Androida (między innymi udostępnianie dokumentów PDF czy zakładka z listą wszystkich przesłanych linków), a programiści już zdążyli dodać kolejne nowości. Między innymi opcję szybkiej odpowiedzi niemal prosto z powiadomienia przy pomocy okienka wyświetlanego nad aplikacją aktywną w danej chwili.
Niedawno informowaliśmy o uruchomieniu oficjalnego programu beta-testów komunikatora WhatsApp wykorzystującego opcję dostarczaną programistom w sklepie Google Play. Od tego czasu w aplikacji pojawiło się całkiem sporo zmian (wdrażanych stopniowo po stronie serwera, więc nie są jeszcze widoczne u wszystkich i nie zależą od zainstalowanej wersji programu). Co to za nowości?
Do tej pory WhatsApp był jednym z szerzej dostępnych komunikatorów pod względem liczby kompatybilnych platform. Niestety, właśnie nadszedł koniec dobrych czasów. Twórcy właśnie ogłosili na swoim oficjalnym blogu, że do końca tego roku zostanie zakończone wsparcie dla szeregu starszych czy mniej popularnych platform. Jakich dokładnie?
Jak być może już wiedzieliście, twórcy komunikatora WhatsApp udostępniali do tej pory publiczne wersje beta swojej aplikacji na Androida poprzez własną stronę internetową. Takie rozwiązanie miało jednak istotną wadę - trzeba było ją ręcznie sprawdzać lub rejestrować się w usługach typu Pushbullet i APK Mirror w celu otrzymywania powiadomień o aktualizacjach. Na szczęście w minionym tygodniu się to zmieniło.
Kilka miesięcy temu Google udostępniło nową wersję Androida z przeprojektowanym systemem uprawnień. Niestety, programistom bardzo ciężko implementacja nowego modelu i spora część popularnych aplikacji nadal zamiast pytać się o zgodę użytkownika, wszystkie uprawnienia otrzymuje od razu przy instalacji. Nie inaczej było z komunikatorem WhatsApp.
Twórcy komunikatora WhatsApp ogłosili kilka dni temu, że zdecydowali się na rezygnację z rocznej opłaty. Z czego będą teraz utrzymywać swoją aplikację? To niestety nie jest do końca jasne, choć wiadomo, że nie z reklam czy sprzedaży danych użytkowników. Początkowo twórcy chcą eksperymentować z utrzymaniem z pieniędzy od firm chcących się komunikować z użytkownikami. Jakby to miało wyglądać?
Kilka miesięcy temu komunikator WhatsApp doczekał się funkcji rozmów głosowych. Widać twórcy są zadowoleni z jej wdrożenia, ponieważ jak można przeczytać na łamach portalu The Next Web, przystąpili niedawno do prac nad zaimplementowaniem rozmów wideo. Do sieci przedostały się nawet obrazki przedstawiające funkcję w akcji.
Jak donosi portal Android Police, Facebook (poprzez twórców komunikatora WhatsApp) stosuje nieczyste zagrywki wobec konkurencji. Otóż w mijającym tygodniu odkryto, że oficjalny klient tego komunikatora dla urządzeń z Androidem posiada w sobie kod wykrywający linki do konkurencyjnego Telegramu i blokujący możliwość klikania w nie.