Niedawno nasza redakcja otrzymała do testów najnowszy model iPAQ'a. Jest to najmniejszy model z tej rodziny, nie tylko rozmiarami, lecz także liczbą oznaczającą model, czyli 1910. Wedle nomenklatury HP, sądząc po tym numerku, ma to być podstawowy model w ich ofercie. Postaram się sprawdzić czy nadaje się on do tej roli. iPAQ'a otrzymujemy w charakterystycznym dla wszystkich produktów HP pudełku. Jego zawartość możecie zobaczyć na obrazku poniżej.
Jest to podstawowy zestaw, zawierający tylko to, co niezbędne, bez żadnych dodatkowych gadżetów. Oprócz najbardziej interesującego nas palmtopa znajdziemy tam ładowarkę, kabel USB do synchronizacji, dodatkową przejściówkę do ładowarki, płytę z oprogramowaniem, a także zbiór wszelkich instrukcji i licencji. Listę tą zamykają słuchawki dołączone najprawdopodobniej ze względu na zastosowanie mniejszego niż standartowy minijack (microjack) złącza. Dziwić może brak podstawki do synchronizacji. Na wzór Dell'a jest ona dostępna wśród akcesoriów za dodatkową opłatą.
Teraz przejdźmy do sedna, czyli palmtopa. Pierwszy kontakt z nim jest bardzo pozytywny. Jest naprawdę mały i poręczny. Różnice wielkości jak i rozmieszczenie poszczególnych elementów na zdjęciach poniżej. W celu porównania na zdjęciach dodatkowo występuje iPAQ 3630 oraz California Access Mio 528 (kolejno, licząc od dołu: iPAQ3630, Mio528 oraz iPAQ1910) .
Obudowa jest wykonana z metalizowanego tworzywa sztucznego o matowym kolorze. Do okoła obudowy jest wypukła błyszcząca obwódka poprawiająca trzymanie palmtopa w ręku oraz dająca niezły efekt wizualny.
Czas na ekran. Tu HP stanęło na wysokości zadania. Wyświetla on 64 tyś. kolorów i posiada 4 stopnie podświetlenia, jednak już na najniższym z nich jest jaśniejszy od niektórych urządzeń na rynku. Wszystko to dzięki zastosowaniu matrycy transreflective TFT, która jak widać staje się już standartem, skutecznie wypierając rywali z podświetleniem bocznym. Czułość ekranu dotykowego jest też bardzo dobra. Można bez większych problemów robić notatki w Notesie przy powiększeniu 100%. Poniżej porównanie jasności 3 wyżej wymienionych modeli w dzień oraz w ciemnościach.
Na przednim panelu oprócz ekranu znajdziemy jak zwykle 4 klawisze uruchamiania podstawowych aplikacji PIM, klawisz 5-cio kierunkowy z wbudowanym głośnikiem oraz umieszczony na środku włącznik, który pełni też funkcję diody. Wszystkie z nich mają zauważalny, jednak delikatny "klik". Idąc dalej, na górze znajdziemy 3 gniazda: słuchawkowe, na karty MMC/SD (z zaślepką) oraz na rysik. Co ciekawe w tym modelu rysik po prostu wyjmujemy z gniazda, bez żadnego wciskania przycisków czy to samego rysika. Jest on wykonany głównie z metalu z końcówkami z tworzywa. Jedna z nich jest wykręcana i służy do resetowania palmtopa. Na lewej stronie znajdziemy kolejną nowość w iPAQ'ach, czyli mocowanie do sznurka bądź paska. Dzięki temu łatwiej będzie go nosić w przypadku braku kieszeni. Zaraz obok znajduje się port podczerwieni oraz przycisk nagrywania notatek. Jeszcze niżej w przykrywce wymiennej znajduje się okienko przycisku reset.
Samą przykrywkę otwieramy małym przełącznikiem po prawej stronie. Dzięki uszczelce jest ona idealnie dopasowana i nic nie skrzypi. Pod przykrywką mamy dostęp do wymiennej baterii, którą to możemy wymienić w każdej chwili dzięki baterii podtrzymującej. Standartowo występuje bateria Litowo-Jonowa o pojemności 900mAh. O jej wytrzymałości w dalszej części testu.
Teraz jeszcze słówko o kabelkach. Dzięki zastosowaniu przejściówek możemy iPAQ'a tylko ładować, tylko synchronizować lub robić obie te rzeczy naraz.
Co w środku?
Jak większość nowych urządzeń, iPAQ jest wyposażony w procesor XScale. W tym przypadku jest to model PXA250 o częstotliwości 200MHz. Nowym rozwiązaniem jest zaś metoda zorganizowania pamięci operacyjnej. Palmtop posiada 16 MB ROM oraz 64 MB RAM. Jednak po uruchomieniu tylko 46,7 MB jest dostępne dla użytkownika, ponieważ wszystkie programy z ROM'u są przenoszone do pamięci RAM. Prawdopodobnie ma to na celu poprawę uruchamiania tych programów dzięki szybszemu odczytowi pamięci RAM (jest to stosowane w pecetach w przypadku BIOS'u). Jako że ROM jest małych rozmiarów trzeba było zrezygnować z części aplikacji podobnie jak to było w przypadku opracowywania ROM'u z PocketPC 2002 dla iPAQ'ów serii 36XX. Tak więc Windows Media Player, Transcriber oraz Microsoft Reader, gotowe w każdej chwili do instalacji, znalazły się na dołączonej płycie CD. Znajdziemy też tam pełną wersję Microsoft Outlook 2000, co trochę dziwi w 2003 roku, tym bardziej, że nawet najtańsze modele konkurencji są wyposażane w wersję 2002. Większość opcji w panelu Settings jest taka, jaką spotykamy w innych modelach. Do nowych należy rozbudowany panel opcji audio. Możemy w nim ustawiać rodzaj nagrań, jakie będziemy prowadzić a także barwę dźwięku i głośność słuchawek.
Jest także kilka wad, których możemy się doszukać w tym modelu iPAQ'a. Podstawowy to bardzo ograniczona możliwość rozbudowy. Jedyny sposób to karty w formacie SD, bo brak jakichkolwiek złącz na plecki. Kolejna niedogodność może się pojawić przy próbie wymiany słuchawek na inne (np. swoje ulubione na pałąku). Konieczne tu będzie zastosowanie przejściówki.
Benchmarki
Wyniki testów, ze względu na objętość, są zamieszczone w arkuszach z wynikami . Tutaj zajmę się tylko ich omówieniem. Zacznijmy od testów baterii. Jak widać z tabelek wyniki są raczej przeciętne. Przy intensywnym korzystaniu ładowanie może być konieczne nawet codziennie. Wyniki te może rekompensować możliwością wymiany baterii.
Kolejne testy służyły zbadaniu wydajności. Tu, jak można się było spodziewać, też palmtop HP nie wyróżnia się wśród podobnych urządzeń. Prędkość procesora jak i całego systemu jest wystarczająca do normalnej pracy jednak przy wymagających aplikacjach mogą wystąpić chwilowe przestoje.
Podsumowanie
Według mnie iPAQ 1910, gdy tylko wejdzie do sprzedaży zyska swoich wiernych fanów. Na pewno nie może konkurować z wyposażonymi w wiele dodatków modelami z wyższej półki, ale na rynku podstawowych modeli prawdopodobnie będzie sprawował się wyśmienicie. Po dodaniu komunikacji przez Bluetooth lub WIFI mógłby celować nawet w górną półkę.
Na koniec jeszcze ocena w punktach:
bardzo wyraźna matryca TFT, mała waga i rozmiar, wymienna bateria, atrakcyjna cena, staranne wykonanie
ubogi zestaw (brak akcesoriów) mała ilość pamięci ROM (może być problem przy wymianie na kolejną wersję "okienek")Chciałbym wyrazić serdeczne podziękowania dla HP Polska za udostępnienie sprzętu do testów.
www.hp.com.pl
