Ostatnie newsy
Firma z Mountain View do uśmiercania klasycznych Hangoutów podchodzi jak do jeża - od lat wiadomo, że komunikator ten prędzej czy później zostanie wyłączony, ale ciągle nie ma konkretnego terminu, kiedy to nastąpi dla użytkowników indywidualnych.
W drugiej połowie zeszłego roku Spotify zdecydowało się usunąć ze swojej aplikacji mobilnej dotychczasowy specjalny interfejs do obsługi aplikacji podczas prowadzenia auta. Spotify tłumaczyło to koniecznością “innowacji” w tym zakresie.
Podczas gdy Apple do upadłego walczy o swoją prowizję od transakcji w App Store, Google chyba pogodziło się z wiatrem zmian i ogłosiło właśnie testy rozwiązania pozwalającego oferować własne płatności obok tych przez Google Play, na razie w oficjalnym kliencie Spotify dla Androida.
Wprowadzenie przepisów pokroju RODO nadal nie wyeliminowało do końca gromadzenia przez gigantów technologicznych naszych prywatnych danych. Kilka dni temu w sieci pojawił się raport o zbieraniu dość prywatnych danych przez Google w aplikacjach Telefon i Wiadomości dla Androida.
Od lat nieoficjalna modyfikacja klienta YouTube dla Androida o nazwie Vanced pozwalała użytkownikom za darmo pozbyć się reklam czy odblokować odtwarzanie audio z filmów w tle. Oferowała też bardziej zaawansowane opcje jak wybór kodeków czy wymuszanie trybu HDR.
Japoński producent konsol i gier nie jest znany ze świetnych usług online. Na tym polu ciągle ustępuje Xboxowi czy PlayStation. Nadal nie oferuje chociażby centralnego systemu osiągnięć, a opcja tworzenia kopii zapisów gier w chmurze na konsoli Switch ma pewne wady.
W ciągu ostatnich kilku dni Google miało awarię lub przeprowadzało specyficzny eksperyment w swoim sklepie Play - ze stron aplikacji zniknęły informacji o datach ich ostatnich aktualizacji oraz listy zmian. W kliencie sklepu dla Androida zaś sekcja ze zmianami dla wszystkich programów wyświetlała komunikat o braku informacji od dewelopera.
Tytułowa dystrybucja Androida obiecuje poprawioną ochronę naszych danych oraz zabezpieczenia, kosztem wygody użytkowania. Powstała po odejściu Daniela Micaya z zespołu pracującego nad dystrybucją CopperheadOS (również mającego na celu poprawę ochrony danych użytkownika).
Wirtualny asystent firmy z Mountain View zaczynał (jeszcze, kiedy nazywał się Google Now) przede wszystkim jako ekran z kartami zawierającymi istotne w danym momencie informacje, np. informacjami o trasie na zbliżające się spotkanie, komendy głosowe były niejako przy okazji.
W pierwszej generacji swojego smartfona z klapką dodał malutki zewnętrzny ekran, który miał bardzo ograniczone możliwości, szczególnie w porównaniu do Moto RAZR. W kolejnej generacji ten błąd naprawiono, zastępując malutki ekranik o wiele większym.