Dane techniczne LOOXa 720 przedstawialiśmy dwukrotnie i przyswojenie ich przywodzi na myśl stwierdzenie "Dream PDA", bowiem Pocket PC z 128MB RAMu, 64MB ROMu, dwoma slotami rozszerzeń oraz dwoma standardami łączności bezprzewodowej, Wi-Fi i Bluetooth, do tego z naprawdę rewelacyjnym ekranem VGA i standardową baterią o pojemności 1640mAh, to chyba aż za dużo w jednym urządzeniu, by nie było z nim czegoś nie tak. Czy aby na pewno?
Wygląd i gabaryty
Wspomniane 170 gramów jest oczywiście odczuwalne, jednak producent postarał się, by nie powstał z tego "klocek", z którym nie wiadomo co zrobić, jeśli się go nie trzyma w dłoni. Proporcje między wymiarami i wagą są bardzo korzystne, urządzenie trzyma się bardzo pewnie i rzeczywiście każdy gram wydaje się być w pełni uzasadniony.
Obudowa nie trzeszczy, jest tak samo dobrze wykonana jak ta chroniąca wnętrzności LOOXa 420 (którego test na łamach naszego serwisu już niebawem). LOOX 720 jest jednak większy od swojego starszego i bardziej ubogiego braciszka, a to za sprawą głównie ekranu, który z pewnością zajmuje więcej miejsca, niż te starszej generacji o rozdzielczości 240x320. Do tego dochodzi "przestrzeń" dla slotu Compact Flash Typu II oraz umieszczonego na tylnej ściance aparatu cyfrowego, rejestrującego obrazy za pomocą 1,3-megapikselowego czujnika CMOS. Co prawda obudowa nie daje wrażenia jakby była wykonana chociażby ze stopów magnezu, to zdecydowanie nie "świeci" plastikiem, by stwierdzić że trzyma się w ręku jakąś drogą zabawkę.
Ekran
Zazwyczaj daleki jestem od skrajnych zachwytów lub bezwzględnej krytyki wobec sprzętu, gdyż zawsze są co najmniej trzy strony medalu (łącznie z krawędzią), to ekran LOOXa 720 z czystym sumieniem mogę określić jako oszałamiający. Dla wzroku w miarę doświadczonego użytkownika Pocket PC potrzebne może być przyzwyczajanie się przez chwilę do niemal braku zauważalnych schodków w grafice ekranowej. Czterokrotnie większa ilość punktów na ekranie o tej samej powierzchni, to nie próba wspomożenia przemysłu optycznego ze strony Microsoftu, a chęć poprawienia ostrości i czytelności tekstu i obrazów.
W kontrolującym palmtopa systemie Windows Mobile 2003 Second Edition for Pocket PC udało się to gigantowi z Redmond rewelacyjnie. Wszystko jest aż nader sterylne, czcionki zupełnie gładkie, tym bardziej jeśli mamy włączony ClearType. Jedyna dość rzucająca się w oczy wada nowego systemu, to brak możliwości skorzystania w pełni z oferowanej rozdzielczości do przeglądania stron WWW, które na pewno zyskałyby z dwukrotnie większej gęstości ekranu.
Czasem jest potrzeba odejścia od kierującej systemem filozofii poprawienia czytelności informacji, a nie zwiększania jej ilości, jednak nie ma standardowe metody zmiany tego ustawienia. Przeszkadza w tym najbardziej fakt, iż wszelkie ilustracje przedstawiane na stronach WWW Pocket Internet Explorer powiększa dwukrotnie, by dopasować do zwiększonej gęstości grafiki ekranowej. I niestety nie robi tego wspomagając się wygładzaniem.
Jakiekolwiek powiększone dwukrotnie obrazy, pierwotnie dobrze wyglądające w 240x320, tutaj wręcz uderzają swoim brakiem precyzji. Wrażenie jest takie samo, jakby ogladać wydruk laserowy z tekstem 300dpi i grafiką w 72dpi. Nie dziwne - ekrany VGA w Pocket PC oferują gęstość sięgającą 200 dpi, co zbliża je do gęstości takiego wydruku laserowego, czyniąc je niemal idealnym medium dla e-booków.
Żadne zrzuty ekranowe niestety nie oddają wrażeń, jakie się odnosi patrząc na żywo na taki ekran, gdyż trudno dopasować sobie rozdzielczość do tak małej przekątnej. Jesteśmy przyzwyczajeni do pracy z ekranami o gęstościach od 72 do 90 dpi, tutaj dwukrotnie większa po prostu nasz wzrok zaskakuje.
Szybkość
Ekran VGA daje trzy razy więcej pikseli do obróbki, więc nie ma co ukrywać - wydajność grafiki w palmtopach z takimi matrycami jest nieco niższa od tej u starszych braci. Ale w czasie używania tego palmtopa nie rzucało się to tak w oczy w wielu przypadkach, choć na pewno zauważalne jest czasem "malowanie się" tła ekranu Today, zanim pojawi się treść obecnych tam wtyczek, jak kalendarz, zadania czy Inbox. Trudno jednak porównać tą wydajność do czegokolwiek, ale jeśli ktoś miał okazję pracować na Dellu Aximie X3i przełączonym w tryb Auto lub power-save (200MHz), to praca z interfejsem graficznym w niektórych przypadkach w Looksie 720 takie coś przypomina. Przy okazji bardziej dogłębnego testu, który może uda się wykonać jeszcze w tym miesiącu, postaram się nagrać kilka krótkich filmów z prezentacją szybkości działania grafiki.
Bateria
Druga zdecydowana zaleta nowego LOOXa, to bateria. Pojemność 1640mAh robi wrażenie, przypomina czasy hp Jornady 568 czy Della Axima X5. Okazuje się jednak że ekran VGA który ona musi zasilić nie zwiększa tak znacząco poboru energii, jak by się początkowo wydawało. Nie udało się w trzy godziny obcowania z tym palmtopem w jakiś godny uwagi sposób przetestować, jak się ta bateria sprawuje. Będąc naładowanym do pełna na początku prezentacji, używany przy najwyższej jasności ekranu i włączonych modułach łączności bezprzedowowej, a procesorze ustawionym w tryb "Turbo", po tychże 3 godzinach wskazywał około 60% naładowania. Można chyba zatem śmiało stwierdzić, iż w bardziej "codziennych" warunkach, w których nie pracujemy przy oślepiającej jasności ekranu i maksymalnej wydajności procesora, możemy uzyskać co najmniej 6 godzin ciągłej pracy. W pewnych przypadkach może nawet zbliżyć się dość znacznie do obiecywanych w komunikacie prasowym 12. Intel zdecydowanie poprawił efektywność energetyczną swoich procesorów, a też i Microsoft nie próżnował przez ostatnie lata i znacznie usprawnił wykorzystanie zasobów przez swój system, którego wydajność z wydania na wydanie wzrasta. Swoją drogą system Windows CE 5.0, na bazie którego będzie stworzone przyszłoroczne wydanie rodziny Windows Mobile, ma znowu zaoferować poprawioną ogólną wydajność - nie będą to z pewnością wywołujące zatrzymanie akcji serca różnice, ale powinny być zauważalne.
Przyciski sprzętowe
Nasza interakcja z palmtopem to nie tylko praca rysikiem na dotykowym ekranie, ale też wykorzystanie sprzętowych przycisków funkcyjnych. Z przodu umieszczone są cztery, otaczające dość wygodny przycisk kursorów, zawierający też przycisk Action, a ich domyślne funkcje to kalendarz, kontakty, VoIP oraz Today. Na bokach umieszczono kolejne dwa, standardowo pełniące funkcję nagrywania notatki oraz uaktywnienia znanego z poprzednich modeli FSC SpeedMenu. Nowością której brakowało serii 400 jest powrót pokrętła góra-dół-akcja, umieszonego po lewej stronie, akurat w dobrej pozycji pod kciukiem, co znacznie ułatwia przewijanie tekstu, gdy pracuje się z palmtopem jedną ręką. Przyciski są dość wygodne, a klawisze kursora to jedne z ciekawiej wykonanych, jakie miałem okazję spotkać - porównawczą jakość i wygodę daje ... LOOX 420. Z pewnością jednak nie będą z nich zadowoleni gracze, gdyż kursory otaczają przycisk Action - w czasie rozgrywki może on przeszkadzać, przynajmniej w obsłudze kciukiem. Niestety nie jest to Casio E-115 z najlepszym jak dotąd układem klawiszy dla amatorów mobilnej rozrywki. Przyciski na przednim panelu nie są na tyle schowane w obudowę, jak w Dellu Aximie x3/x30, więc mogą się wciskać w przypadku noszenia w ciasnej kieszeni, choć od czego tutaj jest funkcja FSC KeyLock, zapobiegająca włączaniu palmtopa wciśnięciem jednego z klawiszy funkcyjnych. Bardzo przydatnym dodatkiem od strony użytkowej jest możliwość skorzystania z drugiej funkcji każdego przycisku, osiąganej przez dłuższe go przytrzymanie, co daje łącznie 12 opcji. I akurat hit-n-hold jest lepszym rozwiązaniem, niż chociażby Action+klawisz, bo to często wymaga zaprzęgnięcia do pracy już dwóch rąk.
Aparat cyfrowy
Wbudowany czujnik CMOS o rozdzielczości 1,3 megapiksela pozwala rejestrować obrazy z maksymalną rozdzielczością 1280x960, a dodatkowo producent dał możliwość nagrywania filmów, których rozdzielczości nie udało się zbadać. Jednak tego typu rozwiązanie "fotograficzne" jest z góry skazane na klęskę jeśli chodzi o jakość uzyskiwanych zdjęć - obiektyw rozmiarów łebka od szpilki nie da nam zdecydowanie tego, co zaoferują nawet najtańsze aparaty cyfrowe o porównywalnej rozdzielczości. Jeśli wziąć obraz z Sony Ericssona T610/T630, zwiększyć jego rozdzielczość i nieco wyostrzyć, to uzyskamy obraz z LOOXa 720. Postaram się uzyskać kilka próbek, ale od razu uprzedzam amatorów fotografii cyfrowej, że aparat nie może być głównym powodem, dla którego warto kupić tego palmtopa.
No i Loox! (© 2003-2004 by bastiann)
Właściwie tyle wrażeń udało się wynieść z wtorkowego spotkania. Te związane z ekranem nie dają spokojnego snu przez parę kolejnych dni, ale w niemal każdym pokoleniu palmtopów Pocket PC znajdzie się innowacja, która szczególnie "pieści zmysły, urzeka i zniewala". W przypadku LOOXa było tego jednak nieco za dużo, ale czasem przydaje się taki mały "kop" mobilizujący konkurencję. A ta będzie nieugięta - z jednej strony Asus z malutkim A730 i ekranem 3,7", z drugiej hp z 4-calowym ekranem w dość sporych rozmiarów modelu hx4700, a do tej silnej paczki dołączy Dell z całkiem zgrabnym Aximem X50, który zresztą ma być najlżejszy z wagą 140 gramów. Zaczyna się nowa era na rynku Pocket PC, palmtopy z VGA będą początkowo masywniejsze od swoich przodków, niektóre być może odstraszą ceną ( hx4700 ? ), ale z pewnością kwestią kolejnych 18 miesięcy jest zobaczyć urządzenie rozmiarów iPAQa 4150 czy LOOXa 420. Obecnie jednak przy cenie LOOXa 720 sięgającej 2800 PLN Fujitsu-Siemens może obawiać się propozycji cenowej Della, który od wypuszczenia modelu X30 jest bardzo konkrencyjny.