Zestaw
W niewielkim kartonowym pudełku, oprócz telefonu i papierowych instrukcji, producent umieścił kabel do transmisji danych, zestaw słuchawkowy oraz moduł do ładowania baterii, który wymaga podłączenia wcześniej wspomnianego kabla usb, aby spełniał swoją funkcję. Jako gratis kupujący dostaje kartę pamięci microsd o pojemności 2GB. Zestaw podstawowy, nie ma tu mowy o rozmachu i nadmiarze dodatków ze strony producenta. Trzeba za to pochwalić koncern za długość kabla do synchronizacji, jest znacznie dłuższy od "ogryzków" dodawanych do zestawów przez konkurentów.
Pierwsze wrażenia i wygląd
Doznałem lekkiego szoku po otwarciu pudełka, na szczęście mój stan nie wymagał reanimacji :) Wiedziałem, że Mini Pro jest urządzeniem o rozmiarach mniejszych od standardowego smartfona, jednak to co ujrzałem przeszło moje wcześniejsze oczekiwania. Niewielkie, stosunkowo proporcjonalne gabaryty obudowy i jej nietypowy kształt, klasyczne połączenie czarnego koloru z lśniącymi, srebrnymi wstawkami, to wszystko cieszy oczy. Xperia nie przypomina klasycznego sprzętu, nie ma kształtu prostopadłościanu. Górna i dolna część obudowy nie jest prostopadła do przodu i tyłu telefonu. Przód Mini Pro jest powierzchniowo mniejszy od tyłu, ponadto kładąc Xperię na stole widać, że nie leży na nim płasko, jest wypukła.
Przedni panel przypomina dużą wersję Xperii X10, wygląda niemal identycznie, jest oczywiście odpowiednio mniejszy rozmiarem. W górnej części jest głośnik, obok niego, po lewej stronie dioda sygnalizująca nieodebrane połączenie, nową wiadomość itp. natomiast po prawej ledwo widoczny jest czujnik światła. Tuż poniżej jest wyraźnie zagłębiony w stosunku do wierzchu obudowy ekran, pod nim trzy klawisze, odpowiednio od lewej: klawisz menu, klawisz powrotu do ekranu today, w innych urządzeniach oznaczany symbolem domku oraz klawisz cofania.
W górnej części obudowy, na środku, znajduje się przycisk blokowania ekranu oraz włączania/wyłączania telefonu. Obok umieszczono złącze jack 3,5mm.
Na lewym boku umieszczone są klawisze do zwiększania/zmniejszania głośności systemu i dźwięków powiadomień, dalej przycisk aparatu, opatrzony odpowiednią grafiką.
Spód urządzenia skrywa jedynie mikrofon i otwór na przełożenie smyczy.
W centralnej części prawej strony Xperii jest złącze microusb.
Z tyłu producent tradycyjnie umieścił obiektyw aparatu, tuż obok diodę LED a w dolnej części głośnik. Centralną część klapki od baterii zajmuje logo Sony Ericssona, bliżej krawędzi w lekkim zagłębieniu jest srebrny napis Xperia zdradzający przynależność Mini Pro do tej serii telefonów.
Pod pokrywą baterii, z boku znajduje się złącze na kartę pamięci, a pod samą baterią gniazdo na kartę sim. Wokół urządzenia przebiega plastikowa, chromowana ramka, w ten sam sposób został otoczony obiektyw aparatu.
Umieszczenie złącza słuchawkowego w górnej części telefonu jest coraz częściej spotykane, mimo oczywistej, w mojej opinii, niewygody tego rozwiązania. Często zdarza się, że kabel niepotrzebnie plącze się przed oczami, zasłaniając ekran. Sony Ericsson skutecznie jednak odwrócił uwagę od tego tego faktu, umieszczając złącze usb z boku w bardzo niefortunnym miejscu. Dlaczego jest z boku, czemu nie znajduje się ono na górze obudowy, jak w nowych androidowcach Samsunga? Rozwiązanie będzie szczególnie uciążliwe dla leworęcznych osób. Po wysunięciu klawiatury kabel będzie u dołu, zmuszony do wygięcia podczas podłączenia do komputera.
Użyte materiały, jakość wykonania
Sony Ericsson nie użył jednolitych materiałów do wykonania swojego, uznanego już przez znawców rynku, modelu. Górna część, oddzielona od reszty srebrną ramką, to błyszczący, twardy plastik. Ukłon firmy w stronę "szpiegów", cała obudowa, łącznie z ekranem jest idealna do zdejmowania odcisków palców podejrzanych osób. Jeżeli jesteś estetą, co chwilę będziesz wycierał telefon szmatką, ewentualnie sprzedasz go tracąc cierpliwość. Pogorszyć sytuację mogłaby tylko podatność na zarysowania, na szczęście Xperia jest na to odporna. Nie udało mi się porysować obudowy, nawet gdy używałem do tego celu ostrych przedmiotów. Tył obudowy jest diametralnie różny od jej przedniej części. Matowy, gumowany plastik, zapewnia pewny chwyt. Widzieliście reklamę Mini oraz wersji Pro w telewizji? O kręceniu telefonem na stole tak jak to widać w filmie promocyjnym można zapomnieć, ruch urządzenia jest skutecznie hamowany, nie ma więc szans na nieprzewidziane ześlizgnięcie się sprzetu ze stołu. Budowa typu slider zawsze jest wielką zagadką i budzi skrajne emocje – albo jest chwalona pod niebiosa za idealne wykonanie i brak luzów, albo wręcz przeciwnie, poszczególne części latają każda w swoją stronę i dają wrażenie, że zaraz się rozleci. Testowany przeze mnie model plasuje się gdzieś po środku. Dolna i górna część nie są niezależne od siebie niczym oczy kameleona, ale wyczuwalny jest wyraźny luz między nimi. Warstwa z ekranem przy zamkniętym urządzeniu nie przylega idealnie do dolnej części telefonu, można ją wyraźnie docisnąć. Nie wygląda to aż tak źle jak w przypadku HTC Touch Pro 2, jednak jest zauważalne i trzeba to odnotować. Co więcej, trzymając telefon w dłoni i dociskając ekran, można go delikatnie przesuwać w płaszczyźnie góra-dół. Nie przypominam sobie, żeby Mini Pro rozsuwał się w obie strony, jest to zdecydowanie wada tego sprzętu. Sam mechanizm rozsuwania działa wzorowo. Należy użyć trochę siły, aby poruszyć obie części, resztę wykona za nas wspomaganie blokując ekran w odpowiednim ułożeniu z charakterystycznym, głośnym trzaskiem. Kolejny minus – trzeszcząca klapka od baterii. Mimo że trzeba się nieźle natrudzić, żeby ją zdjąć, nie przylega ona idealnie, wydaje nieprzyjemne dźwięki, szczególnie podczas pisania na klawiaturze. Najbardziej wrażliwe na to są okolice złącza USB.
Porównanie gabarytów
90mm wysokości 52mm szerokości, imponujące, prawda? Na tle innych mądrych telefonów Mini Pro to prawdziwy liliput, nie tylko dużo niższy, ale i węższy. Całość psuje grubość Xperii, 17mm to zbyt dużo jak na dzisiejsze standardy. Xperia wygląda przez to jak mały grubasek, spuchnięty telefon. Niewiele grubsze są stare modele HTC – Raphael, Kaiser, Hermes, Wizard, a Touch Pro 2 jest nawet minimalnie węższy! Klasą w samą sobie jest tutaj Motorola ze swoim kamieniem milowym, który mimo wysuwanej z boku klawiatury ma 13,7mm grubości. Mini Pro waży 120 gram i jest cięższa od brata bez klawiatury o 32 gramy.
Parametry techniczne
Za działanie urządzenia odpowiedzialny jest procesor Qualcomm nowej generacji MSM7227 taktowany z częstotliwością 600mhz. Ten sam układ "siedzi" wewnątrz nowego modelu HTC – Legend, spotkamy go także w LG GT540 Swift. Ilość pamięci jest wystarczająca – 256MB RAM zapewni stabilne działanie, z 256MB pamięci ROM użytkownikowi pozostawiono 170MB na instalowanie własnych aplikacji. Xperia została wyposażona w komplet modułów, od WiFi pracującego w standardzie b i g oraz modułu GPS ze wspomaganiem sieci GSM zaczynając, na bluetooth 2.1 z EDR, HSDPA, HSUPA i radiu FM kończąc. Całość uzupełnia pojemnościowy ekran o wielkości 2,55 cala i rozdzielczości 240x320 (QVGA), aparat z autofocus robiący zdjęcia wielkości 5MPX i doświetlająca dioda LED. Całość działa pod kontrolą systemu Android w wersji 1.6.
Moduły bezprzewodowe
Nowa Xperia to przede wszystkim telefon, głównym przeznaczeniem będą tu rozmowy telefoniczne. Skrupulatnie przetestowałem jakość rozmów w różnych warunkach, w tym także przy ograniczonym zasięgu. Nie owijając w bawełnę, nie jest bardzo dobrze, ale też nie jest na tyle źle, żeby x10 mini pro całkowicie zdyskwalifikować. Głos rozmówcy słychać dobrze i wyraźnie. Niestety głośność jest dość niska, przez co są problemy ze zrozumieniem podczas rozmowy w zatłoczonych miejscach. Co więcej, gdy juz zwiększymy głośność, dźwiękowi wydobywającemu się z głośnika towarzyszy szum podobny do tego słyszanego podczas rozmowy przez zestaw słuchawkowy w niektórych urządzeniach. Szczerze przyznam, że byłem tym zawiedziony i rozczarowany. Obawaiłem się także, że gabaryty urządzenia, szczególnie jego wysokość, negatywnie wpłyną na to jak słyszą mnie moi rozmówcy. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca, mój głos jest słyszany wyraźnie, nie ma jakichkolwiek problemów z przeprowadzeniem konwersacji.
Moduł WiFi sprawuje się bardzo dobrze, bez problemu odnajduje sieci, łączy się z nimi i nie zrywa połączenia. Działa tak jak powinien, bez negatywnych niespodzianek. Bluetooth jest systemowo wykastrowany. Android 1.6 nie pozwala na nic więcej niż podłączenie bezprzewodowych słuchawek, dopiero zapowiadana na jesień tego roku wersja Eclair da pełną możliwość wykorzystania bluetootha. GPS sprawuje się tak jak trzeba, szybko łapie FIX ze wspomaganiem, mając pakiet internetowy, który w przypadku korzystania z androida jest nieodzowny, grzechem byłoby nie korzystać z AGPS. Sygnał z satelit jest utrzymywany, nic nie zrywa połączenia, trzeba pochwalić wbudowany moduł GPS. Jak większość telefonów z robotem na pokładzie jest wyposażona w akcelerometr, nie inaczej jest z X10 Mini Pro. Ekran obraca się szybko, nie doświadczyłem denerwujących spowolnień. Co do mnie nie przemawiało? Przy korzystaniu z telefonu w poziomie, wysunięciu klawiatury i po zsunięciu jej z powrotem, ekran automatycznie przekręcał się do trybu portrait, mimo że nadal był trzymany przeze mnie poziomo.
Ekran
Priorytetem w X10 mini pro był mały rozmiar urządzenia. Ekran więc już w założeniu musiał być odpowiednio mniejszy, niż standardowe dla robotów 3,2 cala. Nie oszukujmy się, więcej niż obecne w telefonie 2,6 cala trudno byłoby upchnąć w tak małą obudowę. Rozdzielczość jest adekwatna do wielkości wyświetlacza – 240x320 nie powala na kolana, ale czy HVGA miałoby sens w tym przypadku? Nie sądzę.
Automatyczne dostosowanie jasności wyświetlacza do panujących warunków zdaje egzamin. Widoczność w słońcu jest dobra, nawet gdy promienie padają prosto na wyświetlacz. Nie przydarzyła mi się sytuacja, w której jedyną możliwościę przeczytania wiadomości było zasłanianie ekranu dłonią lub szybkie przeniesienie się w zacienione miejsce. Czułość ekranu to także duża zaleta, pod tym względem jest bardzo dobrze. Po przesiadce z samsunga i5700 czuć wyraźną różnicę na korzyść testowanego przeze mnie modelu. Wystarczy delikatne muśnięcie palcem, aby ekran zareagował na dotyk. Pozwoliło mi to na osiągnięcie niezłych wyników w Air Control :)
Klawisze i klawiatura
Klawisze umieszczone pod ekranem są niewygodne w użyciu. Są bardzo twarde, nie dość, że wymagają dużego nacisku palca, to jeszcze nacisk ten musi być skierowany w odpowiednie miejsce inaczej przycisk nie zadziała. Korzystanie z nich jest niekomfortowe, utrudnione, wymaga przyzwyczajenia. Znacznie łatwiej korzysta się z nich, gdy telefon jest trzymany poziomo, przy wysuniętej klawiaturze. Ponadto osoby praworęczne, z długimi palcami, mogą mieć problemy z naciśnięciej przycisku ze strzałką, umiejscowienie klawisza w tak blisko krawędzy obudowy wymaga nienaturalnego wygięcia kciuka. Umieszczone z boku przyciski do regulacji głośności są bardzo wygodne w obsłudze, mają odpowiedni skok i ergonomiczny kształt. Wciśnięcie ich daje pewną reakcję, taką jakiej wymaga użytkownik. Pochwalić też muszę spust migawki aparatu. Wciskany jest dwustopniowo, wciśnięcie do połowy powoduje ustawienie ostrości, dociśnięcie przycisku do końca wyzwala migawkę. Różnica w poziomach docisku jest bardzo duża, nie zdarza się sytuacja, że omyłkowo klawisz zostaje wciśnięty do końca zanim aparat dobrze wyostrzy obiekt.
Przechodzimy do merituum. Spod ekranu wysuwana jest pełna, czterorzędowa klawiatura qwerty – znak rozpoznawczy X10 Mini Pro. Klawisze mają kwadratowy kształt, nie licząc długiej spacji. Mimo ich niewielkich rozmiarów, pisało mi się całkiem wygodnie, a odstępy między poszczególnymi klawiszami pozwalały na bezbłędne pisanie. Szkoda, że Sony Ericsson zmarnował tak dużo wolnej przestrzeni między końcem klawiatury a krawędzią urządzenia, mógł poszerzyć same klawisze lub dodać ich więcej. Brakuje klawiszy kursorów, ale tylko tych działających w kierunku góra i dół. Po dwóch stronach spacji są kursory działające w lewo i prawo, co znacznie ułatwia przemieszczanie się kursora przy wprowadzaniu tekstu. Przyciski mają duży, wyczuwalny skok. Na poczatku wprowadzanie tekstu nastręczało mi wiele trudności, klawisze były twarde, trzeba było mocno je wcisnąć, co skutecznie zmniejszało nie tylko wygodę pisania, ale i szybkość. Gdyby nie klawiatura ekranowa, o której napiszę w dalejszej części testu, porzuciłbym całkowicie tą fizyczną. Na szczęście tak się nie stało, po prawie dwóch tygodniach intensywnego użytkowania, pisania maili, postów na forach, rozmów przez komunikatory, przyciski wyrobiły się, stały się bardziej miękkie, a łatwość i szybkość pisania polepszyła się znacznie. Odległość pomiędzy najwyższym rzędem klawiatury a ekranem jest wystarczająca, fakt, trzeba ułożyć kciuki pod trochę innym kątem niż w przypadku pozostałych rzędów, ale prawdziwe trudności we wprowadzaniu znaków napotkają tylko osoby z na prawdę dużymi palcami. W tym miejscu wspomnę jeszcze o niedociągnięciach związanych z wykonaniem telefonu. Podczas pisania skrzypi klapka od baterii, same przyciski także wydają trzeszczący dźwięk, i to każdy z 38 dostępnych bez wyjątków. O podświetleniu klawiatury decyduje czujnik światła, oceniający za nas, czy widoczność znaków jest dobra, czy nie. Ot, taki zabieg mający utrzymać dłuższą pracę urządzenia bez ładowania baterii. Samo podświetlenie jest równomierne, choć klawisze, na których są znaki alternatywne opisane niebieskim kolorem dają mylne złudzenie, że tak nie jest.
Sam układ klawiatury nie jest typowy. Dolny rząd liter jest przesunięty w lewo, zatem litera z znajduje się pod a. Nie jest to standardowe rozwiązanie, trzeba do tego przywyknąć. Podobnie cyfry, występujące tutaj jako alternatywne znaki, dostępne po wciśnięciu przycisku z niebieskim kwadratem. Położono je na centralnych przyciskach, tak jak w klawiaturach znanych z Nokii serii E. Szkoda, że producent nie zdecydował się na umieszczenie ich w najwyższym dostępnym rzędzie tak jak to ma miejsce na przykład w Motoroli Milestone. Cieszy fakt, że kropka i przecinek są na oddzielnych przyciskach. Trzeba zaznaczyć, że wprowadzanie polskich znaków jest niesamowicie proste. Wystarczy trzymając znajdujący się w prawym dolnym rogu klawisz sym/au wcisnąć interesującą nas literę, żeby wprowadzić charakterystyczne dla naszego pisma ą, ę, ó i inne. Przy pisaniu dłuższych tekstów zbędne też jest wciskanie kropki na końcu zdania, wystarczy wcisnąć dwa razy spację, kropka wstawi się sama, a nowe zdanie będzie rozpoczęte od wielkiej litery. Bez zbędnego przeszukiwania menu można ustalić język klawiatury, w jakim chcemy pisać. Po wciśnięciu widocznego na ekranie przycisku możemy rozpocząć wpisywanie tekstu po angielsku, niemiecku, francusku, albańsku, czesku, turecku i w wielu innych językach.
Wspomniałem wcześniej o klawiaturze ekranowej, X10 Mini Pro udostępnia jedynie klawiaturę typu T9 znaną z normalnych telefonów komórkowych. Pisanie w ten sposób nie należy do najwygodniejszych metod wprowadzania tekstu, jednak Sony Ericsson wprowadził ciekawe rozwiązania mające ułatwić pisanie. Na samym dole jest duży przycisk spacji, po lewej stronie klawisz backspace, a po prawej shift. Dostęp do cyfr i znaków specjalnych oraz emotikonów jest błyskawiczny. Wszystko co trzeba zrobić, to kliknąć na odpowiedni panel z prawej lub lewej strony klawiatury ekranowej. Tak samo szybko można wybrać metodę wprowadzania znaków – korzystanie ze słownika lub kilkukrotne klikanie na klawisz, aż do uzyskania pożądenej litery. Pomimo niewielkich rozmiarów ekranu, tekst wpisuje się pewnie, szybko, niemal bezbłędnie, wygodnie. Śmiało można oprzeć się jedynie na klawiaturze ekranowej, gdy nie ma możliwości, żeby obsłużyć telefon dwoma rękami.
Aparat i kamera
Sony Ericsson wyposażył Mini Pro w aparat fotograficzny 5mpx. Zdjęcia wykonane przez telefon są bardzo dobrej jakości. Wszystkie obiekty są ostre, kolory dobrze odwzorowane. Zdjęcia w mocnym świetle nie są bardzo przepalone, można przymknąć na to oko, w końcu jest to aparat w telefonie, a nie dedykowane urządzenie. Dioda doświetlająca spełnia swoje zadanie o ile fotografujemy obiekty znajdujace się blisko. Widać także na załączonych zdjęciach, że odpowiednio doświetlona jest jedynie centralna część kadru, boki są przyciemnione, błysk lampy jest zbyt słaby. Rozpoczyna się rok szkolny, na pewno ważną kwestią będzie fotografowanie tekstu. Dobra wiadomość – dzięki autofocus tekst jest ostry, czytelny, aparat Xperii jako skaner sprawuje się znakomicie.
{pic '23880' center /}
{pic '23881' center /}
{pic '23882' center /}
{pic '23883' center /}
{pic '23884' center /}
{pic '23885' center /}
{pic '23886' center /}
{pic '23887' center /}
{pic '23888' center /}
{pic '23889' center /}
Kamera nagrywa wideo w rozdzielczości vga 30 klatek na sekundę. Przy dynamicznych ujęciach nie ma negatywnego efektu "pływania" obrazu znanego choćby z LG Swift, nagranie nie gubi klatek. Podczas oglądania odtwarzanego filmu widać gołym okiem jak zmieniany jest co chwilę kontrast kolorów - co jest sporą wadą. Nagrywany dźwięk jest mocno zniekształcony, mój głos w rzeczywistości jest całkiem inny niż ten słyszany na załączonym przykładowym filmie.
Multimedia
Muzyka odtwarzana na dołączonych do zestawu słuchawkach jest bardzo dobrej jakości. Testowane przeze mnie urządzenie śmiało może zastąpić player mp3. Dźwięk jest czysty, basy mocne, nie ma żadnych szumów, niepotrzebnych trzasków. Szczególnie fani muzyki rozrywkowej i popularnej powinni być zadowoleni. Pochwalę zestaw słuchawkowy, mimo że nie lubę dokanałowych słuchawek, te mi odpowiadały. Po dłuższym słuchaniu muzyki nie bolały mnie uszy, a pilot pozwalał na włączanie/wyłączanie muzyki.
Odtwarzanie filmów nie jest mocną stroną Mini Pro, ale Sony Ericsson w ogóle na to nie stawiał. Oglądanie pełnometrażowych produkcji na ekranie tej wielkości mija się z celem, jest niewygodne, nieprzyjemne. Zniechęca też fakt, że możemy zapomnieć o obejrzeniu niekonwertowanego filmu w formacie divx, wymagana jest konwersja.
Do gier Mini Pro nie nadaje się prawie wcale. O komfortowym działaniu najnowszych trójwymiarowych produkcji można zapomnieć nie tylko z racji zbyt słabych parametrów technicznych, w tym braku dedykowanego układu graficznego, ale także dlatego, że nowe produkcje wymagają nowszych wydań Androida. Brak multitouch także nie ułatwia sprawy, a mały ekran po dłuższym czasie zabawy przeszkadza. Oczywiście niezniechęceni tym faktem spędzą parę chwil przy grach 2D lub starszych, niewymagających trójwymiarowych grach.
System
Najnowsze obecnie wydanie Androida ma numer 2.2, większość jednak działa na starszej wersji systemu 2.1. Xperia została wyposażona w androidowego staruszka – 1.6. System na obecnym w X10 Mini Pro hardware działa bardzo dobrze. Aplikacje włączają się bardzo szybko, ekrany przewijają się bez zbędnej zwłoki, telefon błyskawicznie reaguje na wydawane mu palcem polecenia. Nie ma tu mowy o zwolnieniach, zawieszaniu się urządzenia. Procesor Qualcomma z zegarem o częstotliwości 600MHz doskonale spisuje się w produkcie Sony Ericssona, w połączeniu z 256MB pamięci RAM tworzą zgrany i co ważne – wydajny w codziennym działaniu duet.
Dla potrzeb malucha Sony Ericsson stworzył własną, dedykowaną dla urządzeń z serii mini nakładkę mającą ułatwić nawigowanie po czeluściach systemu. Cóż, standadrowe interfejsy wydawane do tej pory mogłyby powodować zbyt dużo błędów i pomyłek podczas użytkowania telefonu. Jak wygląda i spisuje się przygotowana specjalnie dla małej Xperii nakładka? Po pierwsze, stworzona została z głową, bardzo dobrze przemyślana, dzięki niej system obsługuje się bardzo łatwo, trochę gorzej jest z ergonomią... Do dyspozycji użytkownika są cztery rogi ekranu i aż dwadzieścia pulpitów. Każdy z narożników można dowolnie przystosować do swoich potrzeb, bez problemu umieścimy tam skrzynkę wiadomości, dialpad, skrót do kontaktów czy jakikolwiek inny program zainstalowany w pamięci urządzenia. Skróty do aplikacji umieszone w rogach pozostają zawsze takie same bez względu na to , na którym pulpicie obecnie się znajdujemy.
Co można powiedzieć o dostosowaniu treści samych ekranów? Nic pozytywnego, na każdym można umieścić tylko jeden widżet. Rozwiązanie to jest tym bardziej kontrowersyjne, im więcej widzimy wolnego miejsca, w którym możnaby umieścić coś jeszcze. Chcąc mieć widżet wyszukiwarki Google będziemy tylko podziwiać piękno tapety otaczjącej ikonę aplikację Google, tak samo jest z zegarem czy jakimkolwiek innym elementem nie zajmującym całej powierzni ekranu. Co z tego, że jest możliwość wykorzystania dwudziestu ekranów, komu by się chciało tyle przewijać?
Wciskając środkowy klawisz pod wyświetlaczem lub przesuwając palcem po ekranie w górę otwieramy okno z aplikacjami. Na innych urządzeniach w tym miejscu możemy przewinąć listę wszystkich aplikacji od góry do dołu, tutaj jest inaczej. Przed oczami mamy siatkę dziewięciu ikon w układzie 3x3, które przesuwane są w poziomie, ekran po ekranie. To, na którym z nich znajdujemy się obecnie sygnalizują kropki w gónej części. Rozwiązanie jest niewygodne, trzeba się trochę nagimnastykować, żeby przejść z pierwszego ekranu do czwartego. Niestety nie ma też pętli, nie można przenieść się z pierwszego ekranu na ostatni, trzeba po drodze odwiedzić każdy ekran. Zajmuje to znacznie więcej czasu, niż w przypadku standardu znanego z konkurencyjnych urządzeń wyświetlających na jednym ekranie szesnaście lub dwadzieścia skrótów do aplikacji. Sytuację nieco ratuje fakt, że ikony do ulubionych, najczęściej używanych aplikacji można dowolnie przesuwać na początkowe ekrany, aby znajdowały się blisko siebie. Trzeba to jednak robić z każdym nowo zainstalowanym programem, oczywiście przesuwając ikonę przez wiele ekranów. Niezwykle uciążliwe i irytujące.
Wyszukiwanie kontaktów odbywa się na dwa sposoby – wpisywanie nazwy kontaktu w okno dialogowe (działa wyszukiwanie zarówno po imieniu jak i po nazwisku, na wyszukiwanie według numeru telefonu nie można liczyć) lub przewijanie listy. Na szczęście można szybko przeskakiwać pomiędzy kontaktami wybierając określoną literę alfabetu. Nie wyobrażam sobie przewijania długiej listy w poszukiwaniu Zdzisława, choć przyznam, że spodziewałem się tego po tym jak rozwiązano sprawę przewijania ekranów aplikacji.
Wiadomości SMS/MMS w skrzynce odbiorczej ułożono chronologicznie. Rozmowy wyświetlane są w formie czatu, trudno więc zgubić wątek dyskusji. Dodawanie załączników jest niezwykle proste, od razu widoczny jest ekranowy przycisk służący do wstawienia zdjęcia, filmu, itp. Nie trzeba błądzić w menu w poszukiwaniu odpowiedniej opcji.
Producent wyposażył swoje urządzenie w standardowy zestaw niezbędnych programów rozszerzony o parę na prawdę przydatnych dodatków. Są aplikacje biurowe: kalendarz, e-mail, gmail, notatki, kalkulator a także programy multimedialne – aplikacja do obsługi aparatu i kamery, album, odtwarzacz mp3 i wideo, radio fm i TrackID.
Nie zapomniano o przeglądarce internetowej, dostępie do mobilnego facebooka oraz Timescape, są też mapy google, gtalk i youtube. Na koniec wspomnę o zegarze, budziku, minutniku i stoperze, nie można tu także pominąć jakże przedatnej aplikacji do tworzenia kopii zapasowej danych PIM. Wolne chwile umilą zainstalowane dema kilku gier, wyłączające się dosłownie po paru chwilach zabawy...
Aplikacje biurowe nie wyróżniają się niczym szczególnym, braku czytnika plików office nie odczułem, wystarczyła chwila spędzona w Android Market. W kalendarzu synchronizującym się z naszym kontem google mamy standardowy widok miesiąca, próby zmiany widoku na plan wydarzeń, dzień czy tydzień są bezskuteczne. Można za to dowolnie dodawać i edytować kolejne spotkania i wydarzenia.
Aplikacja e-mail pozwala na odbieranie poczty ze skrzynek innych niż gmail. Sam program do odbierania poczty google jest standardowy, taki sam jak w każdym telefonie działającym na Androidzie. Oprócz odbierania i wysyłania wiadomości potrafi wyświetlić etykiety, oznaczyć korespondencję gwiazdką. Notatki nie są typową listą naszych zapisków, w zależności od ich ilości mamy na ekranie przyklejone karteczki z treścią. Dopiero klikając na daną notatkę możemy ją edytować, usunąć, wrzucić na pulpit główny. Wszystkie te aplikacje łączy jedna wspólna cecha – prostota. Mam tu na myśli nie tyle prostotę obsługi, co małe rozbudowanie w porównaniu nie tylko do programów firm zewnętrznych, ale także tych dostępnych od razu w systemach innych telefonów.
Aplikacje multimedialne, tak samo jak wcześniej opisane biurowe, nie grzeszą skomplikowaniem. Aplikacja aparatu i wideo jest maksymalnie uproszczona. Bezskutecznie szukałem ustawień zmiany rozdzielczości zdjęć i nagrywanego filmu, balansu bieli, kontrastu i ekspozycji. Nie można także dodać efektów typu sepia, zdjęcia w czerni i bieli. Jedyne co jest dostępne dla użytkownika to włączenie/wyłączenie lampy błyskowej oraz wybór zaledwie czterech programów fotografowania. Mamy tu zatem tryb automatyczny, makro, półmrok oraz sport. Szkoda, że to wszystko zostało tak ograniczone, szczególnie, że aparat robi na prawdę przyzwoite zdjęcia. W przypadku kamery jest jeszcze gorzej, jedyne w co może ingerowac użytkownik, to nakręcenie normalnego filmu w formacie 3gp lub filmu do MMS. Album wyświetla zachowane na karcie pamięci obrazy i filmy, w tym wykonane przy pomocy wbudowanej w telefon kamery. Klikając w miniaturkę rozciągamy obraz na cały ekran, z tego poziomu można przewijać zdjęcia przeciągając palec na boki, bez problemu ustawimy też zdjęcia kontaktu, tapetę lub wyślemy obraz znajomemu. Przytrzymując palec na obrazie i przesuwając go po ekranie w górę/dół można, po ukazaniu się ikonki z lupą, powiększąć/zmniejszać zdjęcie.
Odtwarzacz mp3 jest bardzo prosty w obsłudze, na ekranie wyświetlana jest okładka płyty aktualnie słuchanego utworu, duże przyciski play/pause, next, prev. Jedyna swoboda pozostawiona tu właścicielowi telefonu to wybór w jaki sposób ma być wyświetlana lista utworów: wg artysty, częstotliwości słuchania utworów lub wszystkie utwory w jednym "worku". Nie ma tu predefiniowanych ustawień equalizera typu rock, pop, jazz, hip hop, techno, nie mówiąc już o możliwości jego ręcznego ustawienia.
Odtwarzacz wideo nie odbiega w ogóle od innych programów, użytkownik jest ograniczony do włączenia filmu, zatrzymania go i jego przewinięcia. Przeglądarka pracuje bardzo szybko, obsługuje wiele kart jednocześnie. Bardzo dobrze dostosowuje tekst do ekranu, jej praca jest szybka i stabilna. Kliknięcie na odnośnik do filmu powoduje otwarcie systemowego odtwarzacza i wyświetlenie w nim multimediów. Wszystko dzieje się bez spowolnień, dosłownie w mgnieniu oka. Nie do tego przyzwyczaiły nas procesory Qualcomma :) Timescape pozwala na połączenie nieodebranych rozmów, e-maili oraz wiadomości, łącznie z tymi z facebooka i twittera w jednym miejscu.
Miłym dodatkiem jest zamieszczona aplikacja Wisepilot, stanowiąca całkiem ciekawą konkurencję dla map Google. Potrafi wyświetlić interesujące nas miejsca w naszym pobliżu - restauracje, puby, kościoły, szkoły, wpisy z wikipedii i wiele innych oraz to, co niespotykane w innych tego typu programach – prognozę pogody z podziałem doby na cztery pory.
Bateria
Nowoczesne urządzenia pracujące pod kontrolą systemu Android nie rozpieszczają swoich posiadaczy długim czasem pracy na baterii. Nie inaczej jest w przypadku Xperii. Oprócz obudowy mini, ekranu o rozmiarze mini, jest jeszcze mini bateria. 930mAh z ledwością wytrzymuje jeden dzień pracy przy obciążeniu 30 minutami rozmów, około 10 wiadomościami tekstowymi, synchronizacją maila i kalendarza, aktualizowaniem prognozy pogody co godzinę i okazjonalnym korzystaniu z przeglądarki działającej na apn operatora. To co jest normalnością dla i5700 stanowi szczyt możliwości dla Mini Pro. Boli to tym bardziej, że telefon jest używany do tego, do czego został przecież stworzony.
Podsumowanie
Xperia X10 Mini Pro jest specyficznym telefonem. Budzi kontrowersje nie tylko swoimi rozmiarami ale i designem. Zastosowano w nim rozwiązania, których nie mają często telefony z wyższych półek – dioda sygnalizująca połączenia, wiadomości, dioda LED przy aparacie, czujnik światła i automatyczne dostosowanie jasności wyświetlacza. Mini jest mega, jak głosi reklama, ale na pewno nie dla wszystkich osób. Niektórych na pewno odrzuci trzeszcząca obudowa, skrzypiące klawisze, innych mini ekran o niskiej rozdzielczości, praktycznie nie nadający się do komfortowego korzystania z internetu czy prostota wbudowanych aplikacji. Genialnym rozwiązaniom upraszczającym obsługę urządzenia towarzyszą elementy nieprzemyślane, żeby nie powiedzieć kompletnie bezsensowne. Ograniczenie dostosowania ekranu do umieszczenia na nim tylko jednego widgeta, przewijanie ekranów z listą aplikacji nadają się do poprawki. Bardziej zaawansowani użytkownicy na naszym forum znajdą sposób jak poprawić niedociągnięcia Sony Ericssona, a ROOTowanie urządzenia, które niewątpliwie ułatwi przeprowadzenie zmian jest niewiarygodnie proste. Pozostałych Mini Pro zachwyci wygodą pisania na fizycznej qwerty, dobrym aparatem i jakością odtwarzania muzyki. Nie bez znaczenia jest też łatwy dostęp do portali społecznościowych, co w związku z ich wciąż rosnącą popularnością stanowi ważny argument przy wyborze telefonu.
Zalety:- małe rozmiary urządzenia,
- wygodna klawiatura qwerty,
- bardzo dobry aparat,
- dobra jakość odtwarzanej muzyki,
- komplet modułów bezprzewodowych,
- dobra jakość akcesoriów,
- aplikacja Timescape.
Wady:
- wysoka cena,
- trzeszcząca obudowa,
- skrzypiąca klawiatura,
- krótki czas pracy baterii,
- przeciętna jakość rozmów,
- dużo nieergonomicznych rozwiązań systemowych,
- nagrywanie filmów z gubieniem kontrastu kolorów,
- prostota wbudowanych aplikacji.
Dziękujemy za wypożyczenie sprzętu do testów p. Janowi ze Studio PR Image HOUSE