Dlaczego to zła wiadomość? Przede wszystkim w wypadku awarii jednej usługi, nie ma żadnego wyjścia awaryjnego (poza wycieczką do kiosku). Poza tym, takim podejściem zmusza się użytkowników innych rozwiązań do korzystania z rozwiązania, które z różnych względów odrzucili. Ponadto twórcy tak wybranego rozwiązanie bardziej będą dbali o urzędników niż użytkowników (bo to ci pierwsi w końcu wybierają monopolistę, z którego i tak wszyscy muszą korzystać), co dla użytkowników nigdy się dobrze nie kończy.
Na szczęście po klapie pierwszego przetargu (nie udało się wybrać dostawcy rozwiązania w terminie) urzędnicy uznali, że przy zaproponowanych w przetargu prowizjach mogą jednak dopuścić sprzedaż biletów przez kilku dostawców. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w przyszłym tygodniu powinny zostać podpisane umowy z operatorami i sprzedaż biletów w aplikacjach będzie mogła zostać wznowiona.
Źródło: Cashless.pl