Przeznaczony do noszenia blisko ciała - np. zapięty do ramiączka od stanika, czy kołnierzyka podkoszulki, a nawet wsunięty to małej kieszonki dżinsów (naprawdę jest taki mały!), przekazuje on powiadomienia z telefonu za pomocą wibracji. Zanim jednak przejdziemy do opisu jego wad czy zalet, warto wspomnieć jak doszło do jego powstania.
Otóż Ditto to kolejny produkt, który trafił na rynek po udanej kampanii na Kickstarterze, z października zeszłego roku. Zebrano blisko 130 tysięcy dolarów, czyli o 30 tysięci więcej niż wynosił dolny próg budżetu kampanii. Dostawa została zrealizowana z blisko półrocznym poślizgiem, ale ponad 2000 osób, które zainwestowało w jego produkcję, cieszy się już własnym Dittem. W zeszłym tygodniu paczka dotarła również i do naszej redakcji. Ile wart jest ten smartwatcho-podobny gadżet, kosztujący przy dobrych wiatrach nawet tylko 24,5 USD? (przy zamówieniu 2 sztuk na Kickstarterze tyle kosztował jeden). Oto nasza odpowiedź na to pytanie.