Wiele osób, zapytanych co im się kojarzy z hasłem "głośnik", wyobraża sobie obudowę z drewna lub tworzywa z drgającą membraną będącą źródłem dźwięku. Tymczasem BS P100 zaprzecza tym wyobrażeniom, przywodząc na myśl zupełnie inne. Spłaszczony metalowy dysk mieszczący się w dłoni przypomina wyglądem zamkniętą puderniczkę i takie właśnie skojarzenie najczęściej podawały zagadnięte osoby, zwłaszcza płci żeńskiej. Inne skojarzenie, nasuwające się szczególnie po uruchomieniu urządzenia, to latający talerz czyli UFO. Żadna z ankietowanych osób nie wpadła natomiast na pomysł, że tajemniczy przedmiot może okazać się głośnikiem.
Bo też w istocie BS P100 głośnika w takim potocznym rozumieniu w żaden sposób nie przypomina. Płaski krążek o średnicy nieco ponad 8 cm, wykonany z metalu z elementami czarnego tworzywa pewnie w ogóle nie kojarzyłby się z elektroniką, gdyby nie gniazdo micro USB widoczne z boku, no i oczywiście umieszczone na pokrywie logo HTC.
A jednak, jest to głośnik, a nawet nieco więcej, gdyż możliwości tego urządzonka nie kończą się bynajmniej na przekazywaniu dźwięku. Ale po kolei.
Zawartość zestawu
Głośnik BS P100 fabrycznie zapakowany jest w niewielki kartonik o charakterystycznej dla HTC jasnej kolorystyce, z odręcznymi rysuneczkami. Oprócz samego urządzenia w pudełku znajdują się:
kabel mikro USB około metrowej długości, do ładowania akumulatora
instrukcja obsługi w 10 językach, wśród których niestety zabrakło polskiego
etui
Temu ostatniemu elementowi warto poświęcić nieco więcej uwagi. Pokrowiec w komplecie z urządzeniem to zawsze mile widziany dodatek. Zdarza się jednak, i nie są to odosobnione przypadki, że nie są one zbyt solidne, często jest to po prostu woreczek uszyty z miękkiej tkaniny. W przypadku głośnika HTC jest zgoła inaczej. Otrzymujemy w zestawie usztywnione etui naprawdę dobrej jakości, doskonale chroniące urządzenie, a przy tym estetycznie wykonane i trwałe. Jest to dopasowana kształtem do głośnika (czyli po prostu okrągła), zapinana na zamek błyskawiczny "skorupa" wyściełana miękkim materiałem. W górnej części od wewnątrz znajduje się kieszonka z siatki, w której można schować np. zwinięty kabel.
Całość koloru czarnego, z wytłoczonym na pokrywie logotypem HTC prezentuje się naprawdę znakomicie. Podobne pokrowce są dostępne w sklepach, dopasowane wymiarami do nawigacji samochodowych, przenośnych dysków, aparatów fotograficznych czy kieszonkowych konsol, i często taki właśnie rodzaj ochrony wybieram dla moich prywatnych "zabawek". Nie przypominam sobie jednak, by którakolwiek z nich miała taki pokrowiec w zestawie, zawsze był to dodatkowy wydatek. Tym większy plus dla HTC za tak funkcjonalny prezent.
Pod względem wykonania do samego głośnika również nie można mieć zastrzeżeń. Ciekawy design i dobrze dobrane materiały sprawiają, że urządzonko jest ładne, a nawet eleganckie. A jak się wkrótce okaże, wygląd idzie w parze z funkcjonalnością i wygodą obsługi.
Wygląd
Okrągły element z czarnego tworzywa w górnej części głośnika to nie tylko ozdoba, ale jednocześnie przycisk włączający urządzenie. Po naciśnięciu ten fragment obudowy unosi się w górę na kilka milimetrów odsłaniając jaskrawopomarańczowe wnętrze. Pod ową kopułą kryją się zasadnicze komponenty głośnika, jednak szczelina nie jest na tyle duża by móc swobodnie je obejrzeć. Znajdują się tam również diody sygnalizujące różne stany urządzenia. Włączeniu towarzyszy charakterystyczne melodyjne pom-pom-pom; tego rodzaju dźwięki są kolejnym, obok różnokolorowego świecenia i mrugania, sposobem, w jaki głośnik się z nami komunikuje. Opanowanie tego swoistego języka jest dość proste i najdalej po kilku dniach bezbłędnie odczytujemy wysyłane przez głośnik sygnały.
Przyglądając się uważniej czarnemu włącznikowi, obok logotypu HTC dostrzeżemy tam jeszcze niewielki otworek. To kluczowy element wyróżniający BS P100 z grona "zwykłych" głośników, służących tylko do przekazywania dźwięku - mikrofon.
Na spodniej stronie urządzenia znajdują się kolejne dwa przyciski. Pierwszy wprowadza głośnik w tryb parowania, drugi z nich to "mute" wyciszający mikrofon.
Patrząc na głośnik z boku widzimy czarną obwódkę, nieco poniżej połowy przekroju, rozdzielającą urządzenie na dwie części. Górny pierścień, czyli metalowa część obudowy wokół włącznika, to pokrętło regulujące głośność, obracające się z dyskretnym "cykaniem", niczym pokrętło ustawiające szyfr w sejfie.
Jak widać, projektanci sprytnie zakamuflowali dwa kluczowe elementy, w taki sposób, by był do nich wygodny dostęp, a jednocześnie nie szpeciły urządzenia.
Współpraca z innymi urządzeniami
Jak już wiemy, głośniczek wyposażony jest w specjalny przycisk wprowadzający w tryb parowania, któremu oczywiście towarzyszy stosowny sygnał dźwiękowy oraz miganie diody. Głośnik potrafi zapamiętać dwa urządzenia, z którymi po jednokrotnym parowaniu będzie łączył się automatycznie. Podczas testów głośnik współpracował naprzemiennie ze znacznie większą liczbą "partnerów" i też nie był to jakiś szczególny problem. Wystarczyło wcisnąć przycisk, zainicjować połączenie na drugim urządzeniu i gotowe.
Jednocześnie głośniczek może działać tylko z jednym urządzeniem. Próba połączenia z drugiego sprzętu gdy głośnik jest "zajęty" kończy się niepowodzeniem, choć zdarzyło się też, że jedno z urządzeń "wygryzło" inne.
Nie było najmniejszych problemów z żadnym z testowanych urządzeń. Głośnik parował się chętnie z każdym modelem, nie tylko firmy HTC i to zarówno z nowinkami (Samsung Galaxy Note), jak i leciwymi już staruszkami (Qtek 8500 czy Dual Touch). Nie robił mu żadnej różnicy ani system operacyjny, ani BT stack, ani rodzaj urządzenia. System operacyjny nie jest zresztą wymogiem, co zostało sprawdzone na przykładzie Samsunga Solid B2100. Nie musi to być też wcale telefon, głośniczek znakomicie współpracował również z netbookiem, iPodem touch czy też klasycznym palmtopem z Windows Mobile iPAQiem 214, przy okazji bezlitośnie demaskując słabość wbudowanych w te modele głośniczków, które w konfrontacji z BS P100 wypadały po prostu beznadziejnie.
Muzyka
Głośnik HTC oferuje nieporównywalnie lepszą jakość i zdecydowanie większą głośność podczas odtwarzania muzyki, filmów czy słuchania radia, co ma niebagatelne znaczenie szczególnie w przypadkach cichej ścieżki dźwiękowej. W dodatku bezprzewodowy głośniczek można ustawić w dogodnym punkcie, a jego specyficzna konstrukcja powoduje, że dźwięk wydobywa się we wszystkich kierunkach, w pełnych 360 stopniach, nie mówiąc już o tym że pozbawiony jest niepożądanych efektów typu brzęczenie wywołane rezonansem obudowy.
|
Wprawdzie pojedynczy głośniczek oferuje jedynie dźwięk monofoniczny, ale jeśli ktoś nie potrafi się obejść bez efektu stereo, znajdzie się i na to rada. Mając do dyspozycji dwa egzemplarze BS P100 można sparować je najpierw ze sobą, a dopiero na końcu z urządzeniem docelowym. W takiej konfiguracji jeden głośniczek będzie transmitował kanał lewy, a drugi kanał prawy. Niestety nie dało się tego sprawdzić w praktyce, gdyż do testów otrzymaliśmy jedną sztukę.
Zasięg
O ile odległość od źródła dźwięku przestała być takim ograniczeniem jak kiedyś, nie należy przesadzać ze zbyt dużą odległością od słuchacza. Niewielki, bądź co bądź, głośniczek wprawdzie gra dość głośno jak na swoje rozmiary, ale mimo wszystko trudno spodziewać się, że urządzonko o mocy 2W skutecznie nagłośni spore pomieszczenie. I nie chodzi tu o to, że z odległości kilku metrów nic nie słychać, bo tak nie jest. Po prostu dźwiek nie jest już taki czysty i wyraźny. Najlepszy efekt uzyskuje się jednak z mniejszej odległości.
Rozmowy
Po sparowaniu z telefonem głośnik może pełnić rolę biurkowego zestawu głośnomówiącego. Jest to szalenie wygodne, można prowadzić nawet bardzo długie rozmowy jednocześnie pracując swobodnie przy komputerze, mając do dyspozycji obie ręce, a przy tym czując się komfortowo bez powykręcanej szyi czy bolącego ucha. Wprawdzie obecnie chyba każdy lub niemal każdy telefon oferuje funkcję "głośnego mówienia" i bez takich dodatkowych akcesoriów, ale nawet w droższych modelach z jakością dźwięku bywa różnie. Echo, pogłos niczym w studni czy inne zniekształcenia są na porządku dziennym, choć dużo zależy od czułości mikrofonu w konkretnym modelu.
BS P100 reklamowany jest jako głośniczek konferencyjny, czyli powinien wychwycić głosy kilku osób obecnych w pomieszczeniu, niekoniecznie nachylonych nad mikrofonem. W praktyce wygląda to tak, że jednak obowiązuje zasada im bliżej mikrofonu, tym lepiej. Podczas testu niektórzy rozmówcy twierdzili że słyszą doskonale, inni mieli zastrzeżenia. Jeden z rozmówców skarżył się przykład na ucinanie początków wyrazów (słyszał "ak" zamiast "tak", itp.). Ale ogólnie, jak podkreślali narzekający, jakość rozmów od ich strony nie była gorsza od standardu zestawów głośnomówiących. Natomiast kiedy z urządzenia korzysta tylko jedna osoba i może postawić je na biurku bezpośrednio przed sobą rozmówca słyszy ją bardzo dobrze. Zatem lepiej niż jako głośnik konferencyjny BS P100 sprawdza się jako osobisty zestaw głośnomówiący, chyba że chodzi o taki specyficzny rodzaj konferencji, gdzie rozmówca będący na linii ma coś zrelacjonować osobom skupionym wokół głośnika, samemu nie słysząc co tam się dzieje. Na takie zastosowanie wskazywałby również przycisk wyciszający mikrofon. Wtedy wszystko działa prawidłowo, głos rozmówcy jest bowiem słyszalny bardzo wyraźnie, wręcz donośnie.
Jako zestaw głośnomówiący BS P100 ma jeden istotny mankament - brak możliwości odebrania rozmowy. Głośnik sygnalizuje wprawdzie połączenie przychodzące, trzeba je jednak odebrać na telefonie, potem można już rozmawiać przez głośnik. Jak się zachowuje BS P100 podczas nadejścia połączenia pokazuje ten króciutki filmik:
Czas pracy
BS P100 ma wbudowany akumulator ładowany z USB. Oczywiście komputer nie wykrywa faktu podłączenia głośnika, jest w tym przypadku po prostu dostawcą prądu. Pełne naładowanie zajmuje ponad 3 godziny, jednak podczas ładowania można z głośniczka normalnie korzystać, nie tracimy więc czasu na oczekiwanie.
- czas rozmów (połączeń głosowych) – 12 godz.
- czas rozmów konferencyjnych – 10 godz.
- czas odtwarzania muzyki – 8 godz.
- czas odtwarzania muzyki TrueWireless Stereo – 6 godz.
- czas czuwania – 200-300 godz.
Przyznam że nie starczyło mi samozaparcia by rozmawiać przez 12 godzin by to zweryfikować, jednak jeśli chodzi o odtwarzanie muzyki to czas 8 godzin wydaje mi się nieco zaniżony. Podczas testu, po pełnym naładowaniu głośniczek odtwarzał dźwięk internetowego radia przekazywany z iPoda przez 9 godzin, następnego dnia działał jeszcze przez 2 godziny i dopiero zasygnalizował konieczność naładowanie akumulatora. Być może jest to kwestia niższego poziomu głośności, pokazuje jednak że można spodziewać się wyników deklarowanych przez producenta, lub nawet lepszych.
Wady
Nie mam pewności czy wspomniany wcześniej brak przycisku do odbierania rozmowy można zaliczyć do wad, producent nie deklaruje bowiem pracy w roli zestawu głośnomówiącego jako jednego z zastosowań BS P100, choć takie zastosowanie samo się nasuwa. Powiedzmy więc, że nie jest to wada, a tylko pobożne życzenie. Przydałby się może jeszcze nieco czulszy mikrofon, choć i z obecnego da się korzystać, jeśli tylko pamiętamy by za bardzo się od niego nie oddalać.
Podczas testów głośniczek spisywał się nienagannie i wszystkie funkcje spełniał prawidłowo, trudno doszukać się tu jakichś niedoróbek. Była natomiast jedna rzecz, która mnie irytowała. Chodzi o diody sygnalizujące pracę urządzenia. Głośnik świeci na różne sposoby i różnymi kolorami, na przykład ładowanie akumulatora wskazuje pomarańczowa dioda świecąca w sposób ciągły. To akurat jest całkowicie do zaakceptowania, szczególnie że kolor diody harmonizuje w tym przypadku z kolorem wnętrza urządzenia. Z kolei na wskaźnik aktywności urządzenia wybrano migające białe światło. Dopóki głośniczek stoi na przykład na półce, w niczym to nie przeszkadza, jednak gdy ustawimy go sobie na biurku w zasięgu wzroku, to bezustanne miganie na dłuższą metę staje się nie do wytrzymania. Jako że u mnie głośniczek stał na biurku dosyć często, kończyło się to tak że musiał być czymś przysłonięty, choćby kartką papieru.
Pozostaje jeszcze kwestia ceny, relatywnie wysokiej jak na akcesorium. Nie oceniam tu czy nieuzasadnionej, po prostu mogącej odstraszyć mniej zamożnych, potencjalnych nabywców.
Podsumowanie
BS P100 jest z pewnością ciekawą propozycją dla osób lubiących ładne, drogie i nietuzinkowe gadżety. Jest przy tym, co należy podkreślić, gadżetem funkcjonalnym i przydatnym, a jego dość wysoka cena jest rekompensowana przez ogół zalet. Można bowiem znaleźć wiele znacznie tańszych głośników bezprzewodowych, jednak znacznie gorzej wykonanych (najczęściej plastikowych), bez wbudowanego mikrofonu, albo nie tak kompaktowych wymiarów i składanych, a co za tym idzie prawdziwie mobilnych. Albo odwrotnie, istnieją konstrukcje zbliżonej budowy, nie zapewniające z kolei odpowiednio szybkiej dla odtwarzania muzyki transmisji. Jeśli chcemy mieć wszystko w jednym, warto rozważyć zakup BS P100. Jedno jest pewne, jakością wykonania nabywcy nie będą rozczarowani.