Okazało się jednak, że wystarczył tydzień. Jak informują na swoim blogu twórcy, aplikacja jest już dostępna dla wszystkich w sklepie Apple'a. Oferuje większość narzędzi znanych z edycji dla komputerów Mac - są pędzle, usuwanie zabrudzeń i innych niechcianych elementów ze zdjęć, poprawianie kolorów, filtry, obsługa warstw (razem z kilkoma prostymi stylami). Możemy również eksportować obrazy nie tylko do formatów PNG czy JPG, ale także Photoshopa czy własnym Pixelmatora. Pliki z aplikacji Adobe teoretycznie da się też otwierać, ale z moich krótkich testów wynika, że na razie program kiepsko sobie z tym radzi (w przeciwieństwie do edycji dla OS X).
Twórcy chyba przesadzili też nieco z optymalizacją pod iPada Air 2, ponieważ na moim pierwszym Airze aplikacja potrafi dosyć długo "zastanawiać" się nad otworzeniem pliku. Później jednak już problemów nie ma i nakładanie filtrów czy poprawek trwa krótko. Trzeba jednak przyznać, że po chwili na przyzwyczajenie się, interfejs Pixelmatora wydaje się o wiele bardziej przemyślany pod kątem obsługi dotykiem niż chociażby ten z Photoshopa Touch.
Pixelmator dla iPada można kupić w App Store za 4,49 € (około 19 zł).