Texas Instruments postawił na ładowanie indukcyjne, co pozwoliło znacznie zmniejszyć wielkość samego odbiornika, który będzie wbudowany w urządzenie. Indukcyjna podstawka posiadała 3 punkty, na których trzeba było położyć urządzenia w celu ich podładowania. Niestety musiały one leżeć idealnie odbiornikiem na wyznaczonych punktach, a wszelkie przeszkody np. w postaci metalowych obiektów "po drodze" blokowały ten proces.
Znacznie ciekawiej z punktu widzenia użytkownika końcowego wygląda rozwiązanie firmy Qualcomm. Niestety sam odbiornik jest sporych rozmiarów (kilkucentymetrowa płytka z elektroniką wpłynie na wielkość urządzeń), jednak w zamian za to, tacka ładująca nie wymaga układania urządzeń w wyznaczonych miejscach (mogą one leżeć w dowolnej pozycji), działa na znacznie większą odległość (ok. 20 cm, co być może pozwoli wbudowywać takie ładowarki np. w fotele samochodowe) oraz pozwala na położenie na ładowarce także innych przedmiotów, które nie przeszkadzają w ładowaniu naszych gadżetów. Osoba prezentująca to rozwiązanie, wyjęła z kieszeni, razem z telefonem i słuchawką Bluetooth także portfel i jakieś monety, wszystko rozrzucając niechlujnie na podstawce – urządzenia od razu zaczęły się ładować. Zasięg na jaki działa to rozwiązanie, pozwoli na wbudowanie takich ładowarek nawet do blatów stołów. Wyobraźcie sobie, że gdy przychodząc do domu opróżniacie swoje kieszenie wyjmując urządzenia, one od razu zaczynają się ładować, bez konieczności szukania i podłączania ładowarek. Oby już niedługo!