W końcu do tej poru nikomu nie udało się zagrozić hegemonii iOS i Androida na rynku smartfonów, w tym firmom z o wiele większym know how niż Huawei (np. Microsoftowi).

Kiedy pojawiły się emulatory z testowymi kompilacjami HarmonyOS (by uzyskać do nich dostęp, trzeba było wysyłać skany paszportu), okazało się, że sceptycy mieli rację - był to tak naprawdę fork Androida będący w trakcie usuwania tej nazwy ze wszystkich widocznych miejsc.

Huawei się wtedy zarzekało, że to tylko dla programistów i docelowy system nie będzie forkiem Androida. Nadszedł jednak dzień premiery finalnej wersji HarmonyOS wraz ze smartfonami z serii P50, tabletami MatePad Pro oraz nowym smartwatchem i zgodnie z przewidywaniami, to dalej fork Androida (poza zegarkami).

Firma postanowiła sprawy skomplikować i HarmonyOS to tak naprawdę dwa różne systemy. Jeden dla zegarków i innych urządzeń IoT (Internet of Things), bazujący na używanym tu do tej pory LiteOS. Drugi to natomiast wspomniany fork Androida wykorzystywany na smartfonach i tabletach.

W tym drugim wypadku mamy więc tak naprawdę do czynienia z nazwaniem dotychczasowego forka (przedtem ciągle używano nazwy Android z nakładką EMUI mimo braku aplikacji Google) przy okazji nowego wydania bazującego na nowszej wersji Androida (teraz już 11). Prócz nowych API główną zmianą wydaje się być panel przełączników skopiowany z iOSa.

Prócz nowych urządzeń, wspomnianego forka Androida otrzymają w pierwszej kolejności (począwszy od tego miesiąca) posiadacze modeli z serii Mate 40 i 30 oraz P40. W trzecim kwartale tego roku dołączą do nich Mate Xs, część Mate 20 oraz Nova 6, 7 i 8. W czwartym kwartale lista ma się wydłużyć o resztę Mate 20, Mate X, P30 oraz Nova 5 Pro. W pierwszej połowie przyszłego roku dołączyć natomiast mają Mate 10 i 9, P20 i P10 oraz Nova 5, 4 i 3.

Jak widać lista jest dość długa i sięga naprawdę starych urządzeń (Mate 10 miał premierę w 2017 roku). To rodzi podejrzenie, czy aby na pewno wszystkie otrzymają aktualizację do HarmonyOS bazującego na Androidzie 11.

Ponieważ do tej pory Huawei nie było do końca szczere w kwestii tego systemu (zarzekanie się, że to nie fork Androida), to niewykluczone, że w kwestii aktualizacji też nie jest i zdecyduje się na podejście stosowane przez Xiaomi (które jedną wersję swojego MIUI wypuszcza z różnymi Androidami pod spodem w zależności od modelu). Przekonamy się w przyszłym roku.

Źródło: Ars Technica