Dla przypomnienia, funkcja ta pozwala zaszyfrować ruch internetowy wykonywany przez przeglądarkę Safari oraz dodatkowo zabezpieczyć go poprzez wysłanie najpierw do przekaźnika Apple (nadal jako zaszyfrowany), a następnie do przekaźnika firmy trzeciej (i dopiero z niego do “właściwego” internetu), dzięki czemu Apple także ma w założeniu nie znać przeglądanych przez nas treści.
W swoich zastrzeżeniach, europejskie oddziały operatorów Vodafone, Telefonica, Orange oraz T-Mobile twierdzą, że iCloud Private Relay narusza “cyfrową suwerenność” Europy oraz uniemożliwia operatorom zarządzanie swoimi sieciami.
W praktyce zapewne chodzi o to samo co w Stanach i innych krajach - operatorzy bardzo nie chcą stać się tylko “głupimi rurami” do internetu. Nie zarabiają już na SMSach czy połączeniach telefonicznych, nie mają pomysłów na inne dodatkowe usługi dla użytkownika końcowego, więc chcą próbować zarabiać przynajmniej na sprzedaży firmom danych analitycznych o odwiedzanych stronach i typach ruchu (w najlepszym wypadku), w najgorszym na sprzedaży historii odwiedzanych stron, a nawet wstrzykiwaniu w nie własnych reklam.
Jednocześnie zasłaniają się, że chodzi im tylko o bezpieczeństwo (blokowanie groźnych stron) czy właśnie zarządzanie siecią.
Dlaczego zatem nie atakują tak samo VPNów? Bo ich używa niewielki procent użytkowników, którzy pewnie i tak stosowaliby też inne taktyki do ochrony swoich danych, więc nie są groźne. iCloud Private Relay zaś jest bez łatwo dostępy dla całej rzeszy mniej świadomych użytkowników i to już może stanowić zagrożenie dla wspomnianych interesów.
Źródło: MacRumors