Liczba samochodów jest nieoszacowana, różnice w danych statystycznych są na tyle duże, że nie będę tutaj ich przytaczał. Najważniejsze jest jednak to, że dróg jest stanowczo za mało w porównaniu do liczby samochodów, które się po naszych drogach przemieszczają. Czym to skutkuje? Ano między innymi korkami, ale nie tylko. Przeciążone drogi to też koleiny, dziury, defekty nawierzchni, które trzeba naprawić – w efekcie znów korki (w końcu w Polsce drogi remontuje się w godzinach szczytu). Koło się zamyka, a kierowcy jeździć muszą. Nie każdy może sobie pozwolić na „luksus” poruszania się pociągami. A godziny spędzone za kierownicą samochodu stojącego gdzieś w środku kolejki lub ewentualnie poruszającego się w żółwim tempie nikogo nie nastrajają dobrze do życia. Pomijając już fakt strat, jakie ponosimy w tym czasie – paliwo, czas, nerwy. W ten sposób można by wyliczać bardzo długo. Co więc zrobić, jak sobie poradzić z wydłużającymi się kolejkami na drogach? Na to pytanie niestety nie udzielę odpowiedzi, cudów proszę nie oczekiwać.
To na co chciałbym zwrócić uwagę z pewnością zainteresuje nas wszystkich kierowców, fanów wszelkiego rodzaju elektronicznych zabawek. Mianowicie, nasze nawigacje już dawno nauczyły się reagować w bardziej lub mniej skuteczny sposób na wszelkiego typu zdarzenia drogowe. Pisząc o zdarzeniach mam na myśli właśnie korki, remonty, przebudowy, zamknięte odcinki, wypadki i kolizje drogowe czy też inne, które mają wpływ na przejezdność danego odcinka drogi. Wbrew pozorom na polskim rynku istnieje już kilka oddzielnych, działających równolegle systemów ostrzegania/monitoringu o zdarzeniach drogowych. Systemy te chciałbym po krótce przybliżyć w tym artykule.
Dokonajmy na początku podziału systemów ostrzegania o zdarzeniach na radiowe oraz korzystające z sieci komórkowych. Zarówno pierwsze jak i drugie rozwiązania mają swoje wady i zalety. Radiowe systemy, a raczej system, czyli popularne za naszymi granicami TMC (Traffic Message Channel) chwalony jest głównie za swoją skuteczność i niezależność od zasięgu operatorów komórkowych. Drugi typ systemów, czyli wszelkiego typu rozwiązania on-line bazują na danych zbieranych i rozsyłanych za pomocą sieci komórkowych. Nie czarujmy się jednak – w Polsce zasięg telefonii komórkowej stoi na odpowiednim poziomie, aby zapewnić łączność we wszelkich ośrodkach, które są narażone na utrudnienia drogowe. Miejsca te można stosunkowo łatwo określić – duże i średnie miasta, drogi krajowe, ekspresowe i autostrady. Na tych obszarach wymagany jest zasięg pozwalający na wysłanie lub odebranie niewielkiej paczki danych zawierającej koordynaty miejsca, które powinniśmy omijać.
Tak więc mamy dwa główne rozwiązania – rozwiązania radiowe (korzystające z fal FM) oraz systemy on-line. O ile to pierwsze na naszym rynku gości od niedawna i nadal jest rozbudowywane (chociaż chyba nie tak intensywnie jak na początku) to drugie rozwiązanie znane jest od ładnych paru lat użytkownikom najpierw NaviExperta a później również AutoMapy. Niestety, jak to w życiu bywa – wszystkie rozwiązania, o których mówimy generują koszty po stronie użytkownika, tak więc raz zakupiony program czy też urządzenie niekoniecznie będzie gwarantował dożywotnie korzystanie z systemów ostrzegania o korkach. Przyjrzyjmy się więc bliżej poszczególnym systemom.
TMC
TMC, czyli Traffic Message Channel jest rozwiązaniem, które ma na celu dostarczenie kierowcy informacji o warunkach ruchu drogowego. Dane są przesyłane do odbiornika TMC poprzez fale FM przy użyciu systemu RDS, za pomocą satelity lub Digital Audio Broadcasting. Niestety nie wystarczy posiadać odbiornik TMC oraz nawigację, żeby korzystać z tej usługi. Po pierwsze w wielu krajach jak również w Polsce ta usługa jest płatna. Po drugie – konieczne jest posiadanie programu, który potrafi odczytać i odpowiednio wykorzystać otrzymywane komunikaty – czytaj obsługuje tą technologię. W Polsce działają tylko dwaj producenci, którzy obsługują TMC – są nimi Navigon oraz Garmin. Pozostali producenci, których aplikacje potrafią wykorzystać TMC nie posiadają podpisanych umów z naszym rodzimym operatorem kanału TMC. Skutkuje to tym, że użytkownicy tychże urządzeń/aplikacji nie mogą korzystać z dobrodziejstw tej technologii. TMC w Polsce jest jednak w powijakach – nie działa kanał ostrzegania o korkach a zapowiadany kanał pogodowy jest wdrażany. Nie chciałbym oceniać tej technologii, jednak eksperci na świecie widzą większą przyszłość w systemach on-line, niż w dalszym rozwijaniu drogiej (konieczna budowa infrastruktury – czujników ruchu itp.) technologii TMC. TMC ma jedną poważną wadę, o której mało się wspomina – technologia ta działa tylko tam, gdzie obecne są nadajniki/odbiorniki TMC zamontowane przy drogach. W większości krajów w których uruchomiono kanał TMC, w tym również w Polsce są to zatem wyłącznie drogi główne – krajowe, autostrady, ekspresówki. Można zapomnieć o mniejszych drogach w dużych miastach czy też o drogach lokalnych, na których również zdarzają się przecież wypadki drogowe.
NaviExpert Community Traffic online
NaviExpert jako pierwszy w Polsce wprowadził do swoich produktów system analizowania ruchu drogowego oraz przewidywania/omijania korków. System, który zbiera danych o ruchu drogowym bezpośrednio od użytkowników systemu nazwano Community Traffic. Działanie jest zasadniczo nieskomplikowane – urządzenia wyposażone w moduł GSM i GPS wysyłają na bieżąco do serwera dane o czasach przejazdu na poszczególnych odcinkach dróg. Serwer NaviExpert zbiera te dane i przetwarza w celu późniejszego wykorzystania. Na podstawie pobranych danych system „uczy się” rzeczywistych prędkości jazdy na poszczególnych odcinkach w zależności od pory dnia i tygodnia i na tej podstawie potrafi przewidywać, które miejsca, o której godzinie mogą się korkować. Użytkownicy korzystający z tej funkcji wyznaczając trasę przejazdu otrzymują wraz ze wskazówkami informacje o potencjalnie zakorkowanych miejscach. Drugą, nieco rozszerzoną wersją Community Traffic jest usługa Community Traffic online. Jest to, która korzysta z aktualnych danych dzięki czemu może rozsyłać poprawki do trasy w czasie rzeczywistym. Jak ten system działa w rzeczywistości najlepiej wiedzą wieloletni użytkownicy NaviExperta. Sporo na ten temat można przeczytać na naszym forum. System działa wszędzie tam, gdzie działa sieć GSM oraz oczywiście tam gdzie poruszają się użytkownicy NaviExperta – w końcu – skądś te dane trzeba zebrać. Mowa oczywiście o terenie naszego kraju – dane z zagranicy nie są zbierane przez producenta.
AutoMapa Traffic
Trzecim i ostatnim systemem, o którym chciałbym tutaj wspomnieć jest AutoMapa Traffic. W odróżnieniu od systemu TMC, ale podobnie jak Community Traffic NaviExperta, AutoMapa Traffic posiada informacje o ruchu drogowym nie tylko na terenie wybranych głównych dróg, ale również na terenie miast, miasteczek czy dróg lokalnych. A jak to działa? Zupełnie podobnie jak Community Traffic online – najpierw odbywała się faza kolekcjonowania danych od użytkowników, teraz serwery AutoMapy przewidują, w którym miejscu o danej porze dnia może tworzyć się korek, pobierają aktualne dane od użytkowników i te dane rozsyłają do użytkowników. Program otrzymując informację przetwarza ją przeliczają trasę na nowo – np. omijając korek, remont itp. Tak to działa w teorii. Podobnie jak w przypadku poprzedników – nie chcę dyskutować na temat skuteczności tego rozwiązania, ponieważ dyskusje na ten temat często są bardzo burzliwe – ile osób tyle opinii.
Koszty
Przechodzimy do najmniej ciekawej z punktu widzenia użytkownika końcowego części, czyli kosztów. A te są generowane przez każdy z systemów. Nie będę dokonywał porównania dla każdego systemu, ponieważ nie jest to bezpośrednio możliwe. I tak o ile w przypadku TMC możemy, ale nie musimy napotkać się na opłaty za korzystanie z usługi (przynajmniej w pierwszym roku) o tyle w przypadku AutoMapy oraz NaviExperta zawsze ponosimy koszty. W przypadku NaviExperta konieczna jest aktualna licencja programu oraz pakiet danych, z którego korzystamy do wymiany danych nawigacyjnych. Jeśli skończy nam się licencja – nie możemy korzystać z programu, podobnie jeśli skończy się nam pakiet danych. Wybrani operatorzy komórkowi oferują pakiety nawigacyjne, które zawierają zarówno licencję na określony czas oraz nielimitowany pakiet danych do wykorzystania z programem. W przypadku AutoMapy mamy do czynienia z kosztami w postaci licencji (bez niej nie możemy korzystać z Traffic) oraz transferu danych. Różnica pomiędzy NE i AM polega jednak na tym, że w przypadku AutoMapy ruch danych to wyłącznie informacje drogowe, bez konieczności pobierania mapy (NaviExpert pobiera mapy przy wyznaczaniu trasy). Poza tym AutoMapa po wygaśnięciu licencji jest nadal działającym programem z tą różnicą, że już bez funkcji Traffic.
Podsumowanie
Wszystkie przestawione rozwiązania cechują się tym, że z działaniem w czasie rzeczywistym mają niewiele wspólnego. Co prawda przy odpowiedniej liczbie użytkowników oraz idealnych warunkach przewiduje się natychmiastową reakcję systemu w obu przypadkach, jednak warunki rzeczywiste a idealne różnią się między sobą diametralnie. Na horyzoncie za niedługo pojawić ma się kolejny system o nazwie iNord będący dziełem firmy AutoGuard. Jego działanie będzie podobne do działania systemów AutoMapy oraz NaviExperta.
Słowem zakończenia chciałbym dodać swoje trzy grosze. Moim zdaniem idziemy w nieodpowiednim kierunku. Z jednej strony bardzo dobrze, że powstają takie systemy i że ktokolwiek się za to zabiera. Moje zadowolenie byłoby jednak dużo większe gdyby producenci złożyli siły w jeden system, z którego mogliby korzystać użytkownicy wszystkich nawigacji. W momencie kiedy mamy TMC, system NaviExperta, system AutoMapy itd nigdy nie dojdziemy do jednolitego pełnego rozwiązania. Za chwilę pojawi sie iNord, który spowoduje, jeśli uda się go uruchomić, jeszcze większą fragmentację rynku. Firmom może i jest to potrzebne. GDDKiA nie chce wziąć w swoje ręce tego systemu więc biorą się za to prywatni dostawcy. Na koniec i tak, zamiast korzystać płacą za to użytkownicy.