W tym drugim wypadku Apple ewidentnie postanowiło przetestować cierpliwość sędziów. Dlaczego? Zmiany wprowadzone przez firmę są ewidentnie skrojone tak, by formalnie spełnić wyrok, ale w praktyce go nie wykonać.
Owszem, pozwolono twórcom aplikacji randkowych na płatności alternatywnymi kanałami, ale przede wszystkim Apple i tak chce naliczać od każdej takiej transakcji 27% prowizji (deweloper musi firmie dostarczać raporty transakcji w celu jej naliczania).
Ponadto wymaga wyświetlania “straszących” komunikatów o zrezygnowaniu przez aplikację z “bezpiecznych i prywatnych” płatności przez Apple oraz przygotowania osobnej wersji aplikacji. Nie można też jednocześnie oferować płatności przez Apple oraz zewnętrznych w jednej aplikacji.
Firma z Cupertino bardzo prosi się więc, o bardzo konkretne regulacje, które nie pozostawią jej żadnego pola manewru. Bo jak na razie, każde takie pole manewru wykorzystuje do tego, by nic się nie zmieniło.
Źródło: The Verge