Mamy ten sam procesor (Exynos 8890 Octa / Snapdragon 820), tyle samo RAMu (4 GB), tę samą rozdzielczość ekranu (1440x2560), ten sam aparat (12 MP, OIS, f/1,7). Note 7, podobnie jak Galaxy S7, jest też odporny na pył czy zanurzenie w wodzie na 1,5 m do 30 min (norma IP68) i odzyskał możliwość korzystania z kart microSD. Co ciekawe, bateria jest mniejsza niż w Galaxy S7 Edge (3500 mAh vs 3600 mAh) i zasadniczo jedynym dodatkiem jest rysik, obsługa standardu Mobile HDR przez ekran, ilość wbudowanej pamięci zaczynająca się od 64 GB (32 GB dla Galaxy S7) i wspomniany skaner siatkówki.
Oczywiście jest jeszcze odświeżony TouchWiz, ale zapewne z czasem i on trafi na urządzenia z serii Galaxy S7 (minus funkcje wymagające rysika). Note powoli więc staje powszednim urządzeniem, a nie najlepszym co można w danym momencie zaoferować. Oczywiście "pompowanie" parametrów jako sztuka dla sztuki niewiele daje, co pokazał przykład OnePlus Three i jego 6 GB RAMu (nie były wykorzystywane, bo nieubijanie większej ilości aplikacji kończyło się zauważalnie wyższym zużyciem baterii).
Zważywszy jednak na cenę, którą Samsung sobie zapewne zażyczy (nie podano jej na konferencji, ale spekuluje się o początkowym pułapie 850 $, czyli około 3300 zł bez VATu) oczekiwałoby się nieco więcej zmian względem Galaxy S7, który zaraz będzie miał już pół roku, a jednocześnie jest dużo tańszy.
Galaxy Note 7 ma trafić do sprzedaży na pierwszych rynkach już 19 sierpnia. Tym razem prawdopodobnie pojawi się nad Wisłą, bo informacje o nim już pojawiły się na polskiej stronie Samsunga (Note 5 prawie nie był dostępny na Starym Kontynencie).
Źródła: Android Police, Droid Life