Podczas konferencji, która odbyła się dziś wieczorem Apple zaprezentowało szereg nowych produktów. Najbardziej wyczekiwanym był oczywiście iPad mini. Zgodnie z oczekiwaniami, mniejsza wersja tabletu firmy z Cupertino ma ekran o rozdzielczości 1024x768, czyli identycznej z pierwszym iPadem oraz jego drugą generacją. Przekątna wyświetlacza to 7,9 cali ("zwykła" edycja ma 9,7 cali). Dzięki temu deweloperzy nie będą musieli dostosowywać swoich programów do nowej rozdzielczości. Oprócz tego, iPad mini ma procesor A5 (czyli ten sam co w drugiej generacji), przednią kamerę FaceTime HD (czyli lepszą niż w iPadzie 2, bo rejestrującą obraz w rozdzielczości 720p), modem LTE (międzynarodowy), szybsze Wi-Fi, gniazdko Lightning i tylny aparat iSight rejestrujący obraz o rozdzielczości 5 MP. Niestety, cenowo nie będzie konkurencją dla Nexusa 7 czy Kindle Fire ponieważ najtańsza wersja (16 GB bez modułu 3G) ma kosztować 329 $ (czyli około 1050 zł bez VATu). Na konferencji pokazano także czwartą generację (pół roku po trzeciej) zwykłego iPada. Oprócz nowego gniazda Lightning i międzynarodowego modułu LTE, Apple dodało procesor A6X (niecały miesiąc po pokazaniu A6 na wrześniowej prezentacji) oraz przednią kamerkę FaceTime HD. Przedstawiciele firmy z Cupertino zapowiedzieli również udostępnienie nowej wersji aplikacji iBooks, która doda wsparcie dla nowych języków, ciągłego przewijania oraz lepszą integrację z iCloud.
Zamówienia wstępne na nowe produkty będzie można składać już 26 października, a wysyłka powinna rozpocząć się 2 listopada (również w Polsce dla iPada bez LTE). Na konferencji słowem nie wspomniano o jedenastym, całkowicie przeprojektowanym wydaniu iTunes, które miało zostać udostępnione w końcówce października. Czyżby oznaczało to, że premiera zostanie przesunięta na później? Tego zapewne dowiemy się dopiero w ciągu nadchodzących dni.
