Przyszłość Motoroli MPx stoi pod znakiem zapytania. Aparat ten na początku znajdował się na liście najbardziej pożądanych urządzeń z telefonicznymi okienkami na pokładzie. Szybko jednak, gdy tylko szczegółowe informacje na temat jego podzespołów przeciekły do informacji publicznej, stał się chyba największym rozczarowaniem. W nieskończoność przekładana premiera i fatalne parametry techniczne - szczególnie niewielka ilość pamięci RAM sprawiła, że MPx kupują już chyba tylko osoby, które "lecą" wyłącznie na ciekawy wygląd urządzenia. W końcu kto by chciał coś na wzór iPAQa rz1710 tylko z telefonem i w nieprzeciętnej obudowie? Motorola próbuje się tłumaczyć, twierdząc że to nie jest jakieś nieporozumienie. Podobno firmie chodziło właśnie o przygotowanie takiego aparatu o dość ograniczonym zakresie zastosowań. 
Jak niedorzecznie by to nie brzmiało, przez tak długi okres zwłoki poprzedzającej datę oficjalnej premiery aparatu, faktycznie nic nie zmieniono. Nie dodano nawet tych kilku megabajtów pamięci, które sprawiłyby, że sprzęt byłby wart uwagi. Motorola powoli zaczyna się jednak wycofywać. Ogłoszono ostatnio, iż MPx nie trafi w ogóle na rynek azjatycki, gdzie jak wiadomo takich gadżetów sprzedaje się bardzo dużo. Dostępność tego aparatu na rynku europejskim też stoi pod znakiem zapytania. Urządzenie to nie pojawi się prawdopodobnie w innych krajach poza Malezją (gdzie jest już dostępne) i kilkoma innymi mniejszymi krajami azjatyckimi. Miejmy nadzieję, że firma pójdzie po rozum do głowy i następnym razem nie popełni tak dużego błędu.
