Uznanie zdobyła klawiatura (z układem QWERTY), wygodnie umieszczony (dla osób praworęcznych) jog-dial i przemyślany układ 4-kierunkowego joysticka wraz otaczającymi go przyciskami funkcyjnymi - do odbierania/kończenia połączeń oraz "Home" i "Clear". Pochwalono także wyświetlacz i jakość zdjęć z wbudowanego aparatu cyfrowego (1,3 MPix), które charakteryzują się niespotykaną - w tej klasie rozdzielczości - ostrością i nasyceniem barw. Redakcja nie miała również zastrzeżeń do jakości prowadzonych rozmów i działania telefonu jako odtwarzacza plików MP3/AAC/WAV/EMA. Doceniono też dużą funkcjonalność Outlooka (potrafiącego obsłużyć do 8 kont pocztowych) oraz możliwość korzystania z technologii push e-mail.
W tej beczułce miodu jest jednak i łyżka dziegciu. Po stronie minusów zapisano ogólnie wolne działanie systemu i wolne uruchamianie się aplikacji, okrojoną wersję mobilnego Office’a - pozwalającego tylko na przeglądanie dokumentów Worda, Excela i PowerPointa, brak modułu Wi-Fi oraz brak możliwości prowadzenia rozmów konferencyjnych. Nie wiem czemu po stronie plusów zapisano czas pracy na baterii, bo choć istotnie - w stanie spoczynku telefon utrzymał się przy życiu przez osiem dni - ale jednak ciągła rozmowa wyczerpała go po niespełna 4,5 godzinach. A gdyby tak jeszcze przyszła ochota na pracę/zabawę zainstalowanymi aplikacjami?
Obecnie Motorola Q jest dostępna w USA tylko w sieci Verizon (w cenie 200-300 USD). W Europie trafić ma do sprzedaży w styczniu przyszłego roku.