Bazowy model ma więc lepszy ekran “Super Retina XDR”, który jest 28% jaśniejszy (800 nitów) oraz ulepszone obiektywy z tyłu, wzięte z zeszłorocznych iPhone’ów 12 Pro (ale nadal bez teleskopowego obiektywu). Zamontowano też większą baterię, która powinna dać 1,5 godziny dłuższe działanie w wersji mini oraz 2,5 godziny więcej w zwykłym modelu.
Ponadto podniesiono minimalną ilość wbudowanej pamięci z 64 GB do 128 GB. Od strony programowej pojawi się natomiast tryb kinowy, pozwalający dodawać efekty podobne do tych, stosowanych przez profesjonalne ekipy filmowe.
Pochwalono się również zmniejszeniem notcha o 20%, choć nie jest to szczególnie widoczne (i pytanie czy przyniesie realnie więcej miejsca, np. żeby stale wyświetlać procent naładowania baterii).
Więcej zmian zaszło w modelach Pro - A15 ma tu 5 rdzeni graficznych (zamiast 4 z bazowych modeli), czyli tyle ile w iPadzie mini 6. Ponadto w iPhonie 13 Pro i Pro Max w końcu zastosowano ekran z szybszym odświeżeniem (do 120 Hz). Tak jak w bazowych modelach powiększono też baterie.
Jeśli chodzi o aparaty, to modele Pro mają teraz większy zoom optyczny (3x zamiast 2,5x) oraz lepsze matryce mające oferować ostrzejsze i jaśniejsze zdjęcia przy słabszym oświetleniu. Pojawiła się też dodatkowa opcja pamięci wbudowanej - aż 1 TB.
Polskie ceny kształtują się następująco: iPhone 13 mini od 3600 zł, iPhone 13 od 4200 zł, iPhone 13 Pro od 5200 zł, iPhone 13 Pro Max od 5700 zł. Przedsprzedaż już ruszyła, natomiast wysyłka ma wystartować 24 września.
Źródło: Ars Technica