Pixel 3a ma oczywiście gorsze parametry od zwykłego modelu - to przede wszystkim słabszy procesor (Snapdragon 670 zamiast 845) oraz w wypadku wersji XL ekran o mniejszej rozdzielczości 2160x1080 zamiast 1440x2960 (ale wciąż jest to AMOLED). RAMu jest tyle samo (4 GB), przybyło za to baterii (3000 mAh Pixelu 3A i 3700 mAh w XL). Przywrócono też mini-jacka, a szkło na obudowie zastąpiono plastikiem.
Nadal jednak mamy ten sam aparat (choć bez układu Pixel Visual Core, więc przetwarzanie zdjęć po ich wykonaniu może trwać zajmować kilka sekund więcej niż na zwykłych Pixelach). Nie ma też wersji z większą ilością wbudowanej pamięci niż 64 GB.
Pod względem oprogramowania różnić praktycznie nie ma, 3a dostaje te samą gwarancję 3 lat aktualizacji systemu co zwykłe Pixele, aplikacja aparatu także jest ta sama, wszystkie dodatki od Google też są obecne. Jedyną różnicą jest brak automatycznego rozpoznawania tekstu w systemowej aplikacji aparatu oraz brak nielimitowanego miejsca na kopie zdjęć w chmurze w oryginalnej jakości.
Jeśli chodzi o cenę, to Pixel 3a kosztuje 400 € (około 1720 zł), a Pixel 3a XL uszczupli nasz portfel o 480 € (około 2070 zł). Trzeba przyznać, że tym razem Google bardzo dobrze wyceniło swoje smartfony. Oczywiście oficjalnie nie jest sprzedawany w Polsce, więc trzeba się bawić w sprowadzanie go lub szukać ofert w serwisach aukcyjnych (bo kiedy polskie sklepy dodadzą go do swojej oferty, to znając życie podbiją cenę do poziomu z kosmosu).
Źródło: Android Police