Podczas zeszłotygodniowej konferencji Unpacked, koreański producent pokazał nie tylko tegorocznego flagowca Galaxy S20, ale również telefon z klapką Galaxy Z Flip. Jest on niemal pod każdym względem lepszy od produktu Motoroli - ma mocniejszy procesor, więcej RAMU (8 GB vs. 6 GB) i wbudowanej pamięci (256 GB vs. 128 GB), bardziej pojemną baterię (3300 mAh vs. 2510 mAh), nowszego Androida (10 vs. 9) oraz gniazdko na karty SIM (RAZR obsługuje jedynie eSIM).
W dodatku Samsung wyciągnął wnioski z Galaxy Folda i jego problemów z zawiasem, dzięki czemu ten stosowany w Z Flip sprawia wrażenie dużo solidniejszego niż w RAZR (ma być też odporny na okruchy czy ziarna piasku, co trudno powiedzieć o zawiasie z RAZR gdzie pod ekran swobodnie mogą wpadać zanieczyszczenia).
Ponadto w Z Flip pierwszy raz zastosowano “elastyczne szkło”, które już przy dotknięciu sprawia wrażenie znacznie wytrzymalszego od plastiku zabezpieczającego ekrany w Galaxy Fold czy RAZR.
Zasadniczo jedyną wadą Galaxy Z Flip względem RAZR jest malutki ekranik zewnętrzny. Można na nim podejrzeć godzinę, datę, poziom zasięgu czy ikonki powiadomień i dość karkołomnie podgląd obrazu z głównego aparatu. Z kolei na ekranie zewnętrznym RAZR można normalnie zarządzać powiadomieniami, sterować odtwarzaniem muzyki czy rozmawiać z Asystentem Google.
W Polsce Galaxy Z Flip ma kosztować 6600 zł (podczas gdy Motorola życzy sobie u nas za RAZR aż 7300 zł) i trafić na półki sklepowe 21 lutego.
Źródło: Ars Technica