To się niestety ma zmienić - jak donosi iMagazine, Apple chce by naprawiany był model klienta. Niestety, nie idzie to w parze z poszerzeniem zdolności regionalnych serwisów (aby mogły na miejscu robić coś poza wymianą baterii czy ekranu). Oznacza to więc o wiele dłuższe czasy naprawy, ponieważ trzeba będzie czekać na transport za granicę i naprawę. Mogą też dochodzić problemy językowe (różnie bywa ze znajomością angielskiego w serwisach) i mogą się zdarzyć kłopoty wynikające ze źle przetłumaczonych wiadomości od serwisanta z innego kraju.
Apple zmienia podejście do serwisowania sprzętu
Jak powszechnie wiadomo, autoryzowane serwisy wielu zagranicznych producentów w naszym kraju często są serwisami jedynie z nazwy, bo często jedynie wysyłają urządzenie za granicę w celu naprawy. Czasem jednak producenci, chcąc rozwiązać problem długiego czasu oczekiwania, od razu dają urządzenie naprawione wcześniej (rzadko fabrycznie nowe), a nasze odsyłają i później oddają kolejnym klientom. Do tej pory tak często działało Apple.
Tag :