To jednak prowadzi w końcu do absurdów - bazowy model iPada był popularny głównie dlatego, że był tani. Najnowsza generacja tę zaletę zlikwidowała - 10. generacja tego urządzenia została wyceniona na aż 2900 zł za model z 64 GB pamięci. Zaś oczko wyżej z 256 GB to już astronomiczne 3900 zł (jeszcze bez modemu 5G).
Zapewne z tego powodu w ofercie pozostała poprzednia generacja, która też zdążyła jedna podrożeć nad Wisłą (na premierę można było ją kupić za mniej niż 2000 zł, obecnie cena to przynajmniej 2150 zł).
Co się zmieniło w 10. generacji? Przede wszystkim wprowadzono nowy wygląd znany już z iPadów Pro, iPada mini 6 czy ostatniego iPada Air. Razem z nim oczywiście zastąpiono gniazdko Lightning przez USB-C. Ponadto dodano obsługę Wi-Fi 6, drugi głośnik oraz obsługę 5G w wypadku modeli z modemem.
Ponadto przeniesiono również przednią kamerkę na dłuższy brzeg urządzenia, by wygodniej prowadziło się wideo-konferencje. 10. generacja jednak nadal wspiera tylko Apple Pencil pierwszej generacji, co prowadzi do problemów z jego ładowaniem (nadal ma wtyczkę Lightning).
Wysyłka nowych iPadów ruszy 26 października.
Źródło: MacRumors