I w tej drugiej roli program niewątpliwie sprawdza się całkiem nieźle, powiedziałbym że lepiej od Siri. Dlaczego? Google postawiło przede wszystkim na komunikację tekstową, która jest o wiele bardziej naturalna wśród innych ludzi (w autobusie czy przy znajomych).
W razie potrzeby możemy też oczywiście rozmawiać głosowo poprzez wysyłanie do Google Assitant wiadomości głosowych - najpierw zobaczymy naszą mowę przetworzoną na tekst, a następnie odpowiedź na naszą wiadomość. W Siri jest odwrotnie - nacisk jest kładziony na rozmowę głosową, a wprowadzanie tekstu dostępne jest tylko w formie poprawiania błędnie rozpoznanych wypowiedzi.
Fajne jest też pytanie się asystenta o różne dane w trakcie rozmowy ze znajomymi - wystarczy napisać @google i nasze pytanie, by zobaczyć chociażby repertuar filmów w najbliższych kinach czy listę knajp i klubów w okolicy. Znacznie ułatwia to wspólne organizowanie wyjść, bo nie trzeba już przełączać się między przeglądarką czy inną aplikacją i komunikatorem.
Są też standardowe w dzisiejszych komunikatorach opcje prowadzenia konwersacji wykorzystujących szyfrowanie punkt-punkt, załączania obrazków, naklejek czy własnej lokalizacji.
Niestety, na tym koniec zalet. Komunikator, podobnie jak Duo, pozbawiony jest na razie jakiegokolwiek wsparcia dla logowania na wielu urządzeniach jednocześnie, o wersji dla komputerów nie wspominając. Nie ma też oficjalnej możliwości stworzenia kopii zapasowej naszych rozmów, aby ich nie stracić chociażby przy okazji zmiany telefonu (zostają tylko rozwiązania zewnętrzne, np. Titanium Backup).
Google Allo można już pobierać za darmo z App Store oraz Google Play (ewentualnie serwisu APK Mirror).
Źródło: Android Police