Jako jeden z motywów tak szybkiego opracowania przeglądarki dla systemu Apple'a, Schacter podaje prosty rachunek ekonomiczny - Google dzieli się w tej chwili zyskami pochodzącymi z wyszukiwań pochodzących z mobilnego Safari z Apple (około 50-60% dla firmy z Cupertino, reszta dla Google'a). Gdyby większość z nich pochodziła z Chrome'a, Google mogłoby zatrzymać więcej gotówki. Pamiętać należy jednak, że w systemie iOS nadal nie można zmieniać domyślnych aplikacji, co stawia szanse na sukces przeglądarki wyszukiwarkowego giganta pod znakiem zapytania (dopóki to się nie zmieni), gdyż większość użytkowników pozostanie zapewne przy Safari ze względu na wygodę.