30 lat na jednej baterii!
Szykuje się prawdziwa rewolucja w dziedzinie urządzeń mobilnych, a dokładnie czasu ich pracy bez potrzeby podłączania do ładowarki. Nie chodzi o nową generację baterii litowo-jonowych, ani też o ogniwa paliwowe, w których do tej pory pokładano największe nadzieje. Nowe baterie znacznie przekroczą dzienne, czy nawet tygodniowe zapotrzebowanie obecnej elektroniki na energię. Wojsko Stanów Zjednoczonych finansuje bowiem prace nad opracowaniem technologii baterii potrafiących zasilać przeciętnego laptopa nieprzerwanie przez 30 lat! Takie ogniwa określane są mianem betavoltaic. Jest to nazwa raczej nieprzetłumaczalna na język polski. Pierwszy jej człon pochodzi od metody wytwarzana energii, natomiast voltaic to słowo znaczące po prostu "wytwarzający energię elektryczną". Co to za technika pozwala na osiągnięcie tak długiego czasu pracy? Czy to kieszonkowy reaktor atomowy? Choć na pierwszy rzut oka tak to właśnie wygląda, to proces ten jest nieco inny i nie wiąże się z nim szkodliwe dla środowiska promieniowanie.
Faktycznie źródłem energii są radioizotopy, które w czasie rozpadu wytwarzają energię. Nie zachodzi jednak żadna reakcja fuzji czy też reakcja chemiczna. Energia powstaje gdy elektrony (zwane tutaj betaelektronami), powstające przy rozpadzie protonu radioizotopu, uderzają w przestrzeń pomiędzy dwiema płytkami specjalnego materiału. Takie baterie mogą być bardzo cienkie, a większość ich powierzchni zajmują krzemowe porowate płytki przechowujące izotopu wodoru - tryt, który jest substratem tej reakcji. Całość jest całkowicie bezpieczna dla środowiska, a produktem ubocznym nie jest nawet ciepło - takie baterie nie będą się grzały. A na koniec najważniejsze. Otóż według wstępnych założeń, takie baterie powinny trafić na rynek w przeciągu najbliższych 3 lat. Mowa nie tylko o zastosowaniu militarnym ale i cywilnym. Więcej na ten temat tej technologii przeczytacie na NextEnergyNews oraz na PureEnergySystems Wiki.
Tag :