Teraz działa on na podobnej zasadzie jak ten w przeglądarce czy płatnym oprogramowaniu. Mamy więc normalny sformatowany tekst i obrazki, a nie "zaśmiecający" tekst kod HTML (choć bez problemu można zmienić tryb edycji z powrotem na HTML). Niestety, edytor nadal nie jest idealny - brakuje przede wszystkim opcji wstawiania tagu oznaczającego koniec wstępu (gdzie kończy się fragment artykułu wyświetlany na liście wpisów) i trzeba go ręcznie wpisywać jako kod w trybie HTML.
Również formatowanie wstawianych obrazków jest dosyć ubogie - wszystko odbywa się poprzez okno właściwości, zamiast bezpośrednio w edytorze (niektóre płatne aplikacje pozwalały na zmianę rozmiaru czy zmianę położenia zdjęcia). Na razie nie wiadomo też nic na temat podobnych zmian w aplikacji dla Androida.
Nową wersję oficjalnego klienta WordPressa dla iOS możecie już pobierać za darmo z App Store.