Jak pisze serwis AntyApps, program jest dostępny dla urządzeń z systemami Android, iOS oraz Windows Phone i oferuje kilka podstawowych funkcji. Przede wszystkim, pozwala na odbieranie powiadomień push o zagrożeniach. Tutaj już pierwszy zarzut dla programu - wybór regionu jest zbyt ogólny, bo można ustawić jedynie województwo. Przez to użytkownik może szybko nauczyć się ignorować ostrzeżenia, bo wiosną zostanie zbombardowany powiadomieniami o podtopieniach, które go nie dotyczą.
Nie da się też wybrać jakiego rodzaju alarmy chcemy otrzymywać (przykładowo powyższy problem rozwiązałoby wyłączenie alarmów hydrologicznych, jeśli w naszej okolicy i tak nie ma żadnych rzek). Osobiście uważam, że powinna być możliwość ustawienia powiadomień dla danego miasta i okolic. Oczywiście z możliwością pozostawienia ich na takim poziomie jak dotychczas dla tych, którzy często podróżują po kraju.
Ale aplikacja oferuje nie tylko powiadomienia - pozwala również na sprawdzanie stanu wód w okolicznych rzekach (pokazywany jest stan aktualny oraz poziomy dla stanów ostrzegawczych i alarmowych) czy wyświetlenie informacji ważnych z punktu widzenia kierowców (np. o remontach dróg). Do programu dołączono też zestaw poradników instruujących jak zachować się w sytuacjach kryzysowych (w tym też instrukcja udzielania pierwszej pomocy), choć nie wszystkie są jeszcze ukończone.