W artykule Dana McDonougha magazyn WirelessNewsFactor rozważa, do czego doprowadzi coraz ostrzejsza konkurencja między Palm OS a Pocket PC, zwięźle konfrontując strategie i prezentując atuty i słabości obu producentów. Tytuł - Czy Palm to kolejny Netscape? - może sugerować, że autor ciemno widzi przyszłość Palma, trzeba jednak przyznać, że obok ewidentnych błędów firmy, jak stale ostatnio jej zarzucany brak innowacyjności, dostrzega również to, co dotychczasowy lider robi skutecznie, np. budowanie lojalności klientów młodego pokolenia. Wiadomo jednak, że bitwa o dominację w świecie PDA rozegra się na rynku przedsiębiorstw, a tu z kolei Microsoft dysponuje niezaprzeczalnymi atutami, jak chociażby sama marka Windows.Is Palm the Next Netscape?


GSM, SMS, Instant Messaging, to obecnie najpopularniejsze metody komunikacji na odległość. Microsoft już od dawna zapowiadał stworzenie platformy systemowej dla telefonów, która łączyłaby te wszystkie usługi w jednym małym urządzeniu, które mogłoby też pełnić rolę cyfrowego asystenta i bramki do internetu. Na Stingera, bo tak brzmiała nazwa kodowa systemu, czekaliśmy długo i w końcu 19. lutego 2002 odbyła się premiera Smartphone 2002 Czy to naturalna ewolucja, czy może rewolucja, oceńcie Czytelnicy sami, czytając poniższy artykuł.
Tagi:

Instalacja programów na komputerku opartym o PalmOS odbywa się przy pomocy dostarczanego wraz z urządzeniem programu. Jest to plik instapp.exe, znajdujący się w katalogu, w którym zainstalowany został Palm Desktop.
Wcześniej opisywałem już Datebook4 oraz ActionNames, programy te, zastępujące i integrujące funkcje książki adresowej, terminarza i zadań, z pewnością okażą się przydatne dla wielu użytkowników platformy PalmOS. To jednak nie wszystko. Istnieją przecież i inne wbudowane aplikacje, którym daleko do doskonałości. Na szczęście dostawcy oprogramowania nie śpią. Opisanie wszystkich dostępnych rozwiązań zajęłoby trochę zbyt wiele miejsca, postaram się jednak podać przykład takich programów.


"Lekarskie pismo" stało się już niemal synonimem dla ledwo czytelnych bazgrołów. Dopóki chodzi o prywatne zapiski personelu medycznego, charakter pisma nie stanowi problemu, ale trudna do odczytania recepta może stać się przyczyną poważnych powikłań zdrowotnych u pacjenta, a nawet prowadzić do jego śmierci. Dlatego ubezpieczyciel zdrowotny Blue Cross & Blue Shield z Rhode Island wspólnie z tamtejszą organizacją lekarzy pierwszego kontaktu, dystrybutorem leków PharmaCare i firmą programistyczną ePhysician rozpoczęły program pilotażowy, mający na celu zmniejszenie liczby pomyłek spowodowanych przez nieczytelnie wypisane recepty. 42 lekarzy przez pół roku będzie je wystawiać nie na papierowych formularzach, ale na komputerkach Palm.