SL-B500 istnieje już jakiś czas na rynku, to co jednak odróżnia go od reszty to nie tylko system operacyjny Linux na pokładzie, co i tak jest nie lada gratką wśród PDA, ale także obudowa z wysuwaną klawiaturą. Rozmiar tego modelu jest porównywalny do klasycznych palmtopów z systemem PalmOS, jest jednak mniejszy od Clie NR/NX/NZ oraz IPAQ-a. Zastosowany ekran jest jasny i wyraźny, posiada rozdzielczość 240x320 - taką samą jak urządzenia Pocket PC. Konstrukcja rozsuwanej obudowy, która w nowym modelu może jednak chodzić trochę opornie, zapewni długą żywotność zastosowanemu mechanizmowi. Wbudowana klawiatura sprawowała się nieźle, choć osobiście nie przepadam za takimi rozwiązaniami i dużo bardziej wolę pisać rysikiem po ekranie.
O ile pierwszy model był PDA o tradycyjnej konstrukcji, o tyle SL-C700 to już praktycznie miniaturowy laptop. Obracany ekran o rozdzielczości 640x480, wbudowana klawiatura i obudowa, która po rozłożeniu przypomina notebooka - muszę przyznać że robi to piorunujące wrażenie. Ale zacznijmy od początku.
Waga palmtopa, pomimo iż wnosi prawie 200g, jest praktycznie nieodczuwalna. Zaurus posiada dwa złącza na zewnętrzne karty pamięci, są to SecureDigital oraz CompactFlash, oba da się wykorzystać do obsługi np. kart Wi-Fi czy GPS. Klawiatura, która ukazuje się po odwróceniu ekranu, jest bardzo dobrze wykonana. Mimo iż jej rozmiar pozwala na pisanie tylko kciukami, jest wygodna w użyciu. Klawisze mają krótki moment reakcji oraz są twarde, dzięki czemu wprowadzanie tekstów jest dosyć wygodne.
Co można napisać o ekranie? Z pewnością same dobre rzeczy. Takiej jasności i ostrości nie widziałem jeszcze w żadnym PDA. Niestety, mały rozmiar i wysoka rozdzielczość powodują, że osoby noszące okulary do czytania na pewno będą musiały ich użyć, wytężając przy tym wzrok. Na szczęście programiści pomyśleli także o tym, wbudowując w system funkcję Zoom. Można więc powiększać i pomniejszać zawartość ekranu, dzięki czemu stanie się ona bardziej czytelna. Ze względu na mały rozmiar urządzenia, nie znajdziemy tutaj czterech przycisków, które uruchamiają standardowe aplikacje, stosowanych w większości PDA. Zamiast tego na dole/po prawej stronie ekranu narysowane jest kilka symboli pełniących rolę hard-buttons.
Ostatnim elementem o którym warto napisać kilka słów jest sam system. Oba urządzenia pracują (przy czym drugie trochę szybciej) pod kontrolą Linuxa przystosowanego specjalnie dla PDA. Posiada on więc mniejsze jądro, oraz przekompilowane pakiety, pozwalające na uruchomienie np. menedżera okien. Poza tym jest to ten sam system znany z komputerów stacjonarnych. Jeśli więc przyjdzie Wam ochota na uruchomienie serwera WWW to żaden problem, wystarczy zainstalować Apache'a, skonfigurować Zaurusa do połączeń sieciowych, podłączyć do komputera poprzez podstawkę/kabel USB i voila - wszystko gotowe, można się rozkoszować własnym przenośnym serwerem WWW. Poza tymi ciekawostkami system w pracy przypominał Pocket PC, po kliknięciu na ikonę trzeba było czekać przez chwilę na uruchomienie aplikacji, co jest symbolizowane przez odpowiednią ikonkę. Standardowo Zaurus został wyposażony we wszelkie potrzebne programy, jest więc klient poczty, przeglądarka WWW, edytor tekstu obsługujący pliki RTF, a także arkusz kalkulacyjny i program podobny do Power Pointa - wszystkie oczywiście kompatybilne z pakietem MS Office.
Niestety te kilkadziesiąt minut spędzone przy każdym z urządzeń nie pozwoliły mi na dokładniejsze ich przetestowanie. Mam jednak nadzieję, że dzięki temu krótkiemu artykułowi zwróciłem Waszą uwagę na tego producenta i będziecie z niecierpliwością oczekiwać, kiedy jego palmtopy dostępne będą w Polsce.
Zaurus - pierwsze wrażenia
Dzięki firmie Palmtop Experts kilka dni temu miałem okazję przyjrzeć się dwóm modelom palmtopa Zaurus. Muszę przyznać iż te PDA pracujące pod kontrolą Linuxa zapowiadają się całkiem obiecująco. Postaram się w kilku zdaniach opisać swoje pierwsze wrażenia jakie przez kilkadziesiąt minut użytkowania wywarły na mnie dwa najnowsze modele.