Nosi ono nazwę Pomera DM10 i jest PDA przeznaczonym głównie dla osób pragnących wklepywać dużo danych do tego asystenta cyfrowego, korzystając z wygodnej klawiatury i ekranu VGA o przekątnej 4-cali. Zasilany jest on dwoma paluszkami AAA, na których potrafi przeżyć nawet 20 godzin. Urządzenie to nie posiada zdolności komunikacji bezprzewodowej, ani otwartego systemu operacyjnego. Ponadto notatki zapisywać można wyłącznie w plikach TXT, więc zapomnieć można o jakimś zaawansowanym formatowaniu tekstu. Pamięci wbudowanej mamy tyle co przysłowiowy kot napłakał - zaledwie 128kb, ale całe szczęście pomyślano o slocie na karty microSD. Jest też port USB, za pomocą którego Pomera komunikuje się z PC. Dodatkowo ów gadżet kosztuje całkiem sporo, bo około 200 Euro. Pomera DM10 mierzy 250 x 158 x 45 mm.
Pomysł jak najbardziej ciekawy i godny naśladowania, byle by tylko producent wysilił się na zaoferowanie bardziej funkcjonalnego urządzenia, przez zainstalowanie Linuksa, mobilnych okienek czy choćby Androida.