Dopiero o godzinie 13:00, gdy pojawiły się pierwsze ekipy sprzątające, sterty tekturowych opakowań i folii z bąbelkami zaczęły powoli znikać. Do tego czasu stoisko NavRoad w gruncie rzeczy było już gotowe. Trzeba było tylko podłączyć kabelki i zamontować urządzenia do uchwytów. Mimo to zeszło im jeszcze ładnych kilka godzin i opuściliśmy targi po 19:00. W hali 11 praktycznie tylko stoisko Mio Technology gotowe było już od samego rana, brakowało tylko urządzeń na stojakach. Natomiast TomTom o 13:00 miał już wszystko zapięte na ostatni guzik, wraz z nawigatorami w uchwytach gotowymi do pracy. W drodze do centrum prasowego zahaczyłem o kilka innych hal, ale nikt praktycznie nie miał jeszcze nic wystawionego, więc nie udało mi się zobaczyć nic specjalnie ciekawego.
Stoisko NavRoad w surowej postaci
Chowanie ulotek reklamowych do szafek
Montowanie urządzeń w wieży
Staram sie napisać materiał, który właśnie czytacie
Wszystko prawie gotowe ...
A teraz CeBIT w liczbach, tylko bardziej od strony finansowej. Samo 30 metrowe stoisko z podstawowym wyposażeniem, czyli kilkoma ściankami, dwiema szafkami (w tym jedna przeszklona), stolikiem i czterema stołkami to wydatek rzędu 15 tysięcy euro. Tyle że stoisko to wybrane jest z CeBITowego katalogu. Gdyby ktoś chciał zorganizować coś bardziej wymyślnego, jak np. stoisko Destinatora, Mio czy innych gigantów, to co zleca się to specjalnej firmie. Inwestycja ta wymaga jednak około 10 krotnie większych nakładów finansowych. Tyle że, większość firm korzysta z tych samych konstrukcji co roku - np. Fujitsu-Siemens, Mio Technology, czy Destinator, wprowadzili tylko kosmetyczne zmiany. Samo wynajęcie głupiego wózka widłowego z kierowcą na 30 minut, to wydatek rzędu 90 euro. Dostęp do Internetu? Nawet wystawcy muszą płacić około 10 euro za godzinę, za taki luksus. Na około roi się od sieci bezprzewodowych, ale wszystkie z nich to wewnętrzne sieci poszczególnych większych stoisk.
W sumie koszt zaprezentowania swoich produktów, wliczając dodatkowe wyposażenie, transport całego sprzętu, noclegi, posiłki itd, to wydatek mniej więcej 150 tysięcy złotych.
To by było na tyle, jeśli chodzi o dzień zero. Zostaje tutaj do soboty. Postaram się przez te niecałe trzy dni oblecieć jak najwięcej interesujących nas wszystkich firm. Mając w pamięci mój zeszłoroczny pobyt tutaj, wiem już gdzie musze wejść, a które hale ominąć. Tym razem mam nadzieje pójdzie znacznie łatwiej. Raporty podzielę podobnie jak rok temu, na poszczególne firmy. Osobno przeczytać będzie można na temat ASUSa, Gigabyte'a, ETENa, itd.
W między czasie możecie obejrzeć te kilka fotek, z dnia zero, oraz zapoznać się z krótkim filmikiem, na którym chciałem pokazać Wam jak wygląda ten cały bałagan. Obiecuje że następnym razem postaram się o jakąś fajną kamerę - ten klip nakręciłem po prostu swoją cyfrówką, dlatego wybaczcie jego jakość.
Plik pobrać można również jako AVI (6.2MB), skompresowany Pocket DivX Encoderem - jest lepszej jakości od klipu na YouTube.