Wczoraj rano wraz z ekipą NavRoad wbiliśmy się po raz pierwszy na teren Deutshe Messe, czyli hanowerskich targów CeBIT. Ich zadanie było proste - "skonfigurować" całe stoisko, czyli zmontować kilka szafek, standów reklamowych, przytwierdzenie urządzeń itd. Ja mogłem natomiast obejrzeć wszystko zanim jeszcze targi zostały oficjalnie otwarte. Pierwszym szokiem był dla mnie fakt, że dostaliśmy się na teren targów bez żadnej kontroli. Byliśmy co prawda obładowani różnymi torbami i pudłami, ale od parkingu do wejścia na teren targów kompletnie nikt nas nie zaczepił. Można było swobodnie poruszać się po terenie nie tylko hali 11, ale wszystkich innych hal, bez okazywania żadnych biletów, czy wejściówek dla wystawców. Było wiadomo, że dzisiaj wszyscy będą robić to co ekipa NavRoad, czyli kończyć tworzenie stoisk. Okazało się jednak, że niektórzy dopiero zaczynali, a do otwarcia zostało mniej niż 24 godziny. Ludzie z wałkami w rękach malujący ściany swoich stoisk to bardzo częsty obrazek. Wszechobecne śmieci całkowicie blokujące niektóre alejki, monterzy uwijający się jak mrówki podłączając kable, stolarze montujący dekoracje na podnośnikach lub strugający coś na szybko z drewnianych klocków ... tak wyglądał dzień zero na CeBITcie.