Działa on na podobnej zasadzie jak ten wbudowany w słynnym Wordzie.
Razem z QuickSpell'em tworzą jedną całość. Dzięki temu możliwe jest sprawdzenie błędów w literowaniu wyrazów, podkreślenie ich i zasugerowanie właściwej "wersji".
Jednak w praktyce korzystanie z QuickChecka wcale nie jest takie bezproblemowe. Już pierwsze 10 minut ujawnia pierwsze błędy.
Po błędnym wpisaniu słowa a następnie poprawieniu go, hack nadal je podkreśla. Z reguły wystarcza kliknięcie na nie, aby program zadziałał poprawnie i przestał podkreślać dobrze napisane słowa, jednak nie zawsze.
Poza tym zamknięcie dokumentu i jego ponowna edycja powodują z reguły dezorientację hacka - to co wcześniej było podkreślone jako błąd, teraz uznane może być za poprawne. Lekarstwem jest najczęściej odświeżenie aplikacji.