Po co takie kombinacje? Podobno ósme wydanie mobilnych okienek było tworzone z myślą o innych chipsetów i technicznie niemożliwe jest przeniesienie ich na już dostępne modele (albo raczej nieopłacalne).
Pytanie tylko, czy Gigant z Redmond może ryzykować poprzez narażane się i tak dosyć małej (w porównaniu do iOS czy Androida) grupie właścicieli urządzeń z mobilnymi okienkami. Ja obstawiam, że użytkownikom powyższe tłumaczenie nie wystarczy i będą równie niezadowoleni, co posiadacze Samsunga Galaxy S, gdy producent udostępnił im Gingerbreada z kilkoma nowymi funkcjami, zamiast pełnego Androida 4.0. A jeśli oni się odwrócą od telefonów z Windows Phone, firma może na kilka lat stracić szansę na odzyskanie dawnej pozycji na rynku smartfonów.