Ostatnie Newsy
Recenzja: Sony CLIE NZ90
Firma Sony wprowadzając na rynek swojego palmtopa - CLIE NZ90 postawiła kolejny krok w drodze do produkcji urządzeń mobilnych, potrafiących właściwie wszystko. Czy rzeczywistość jest taka "różowa" jak mówi się wokoło? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Otwieramy pudełko...
Po przedarciu się przez całą masę książeczek, gwarancji, instrukcji, ulotek, docieramy do właściwego wnętrza. Tutaj widzimy niezliczoną ilość kabli, wtyczek, końcówek i nareszcie - samego CLIE NZ90.
Pierwsze wrażenie najważniesze
Pierwszą rzeczą, którą widzimy rozpakowując CLIE NZ90 to jego wielkość. Jak by na to nie patrzeć, jest on ogromny. Wymiary 7,62 x 14,2 x 2,3 cm czynią go największym urządzeniem z PalmOS. Dodatkowo wrażenie to podkreśla ciemny kolor obudowy oraz waga - 292 g.
Ekran rok 2015
Wyświetlacz NZ90 jest imponujący! Jasność podświetlania, żywe barwy, doskonała czułość oraz miękkość. Oczywiście i w tym modelu producent zastosował tzn. Virtual Graffiti, czyli obszar, który możemy zsunąć jednym tapnięciem. Dzięki temu, zyskujemy czytelny wyświetlacz 320 x 480 pikseli oraz dodatkowy pasek zawierający takie informacje jak stan karty MemoryStick czy ogniwa zasilającego. Dotykając właśnie symbolu baterii, otwiera się nowe okienko z informacjami o przewidywanym czasie pracy palmtopa, czasie ładowania, czy minimalnym napięciu dla każdej z funkcji.
Co na zewnątrz
Przyciski aplikacji nie są niestety wygodne w użyciu. Umieszczone są nad klawiaturą QWERTY oraz na dolnej krawędzi obracanego wyświetlacza. Z pewnością nie będą tym zachwyceni fani gier, a przecież są oni dużą grupa odbiorców tak zaawansowanych PDA. Sama klawiatura ma kilka wad, jej klawisze są prawie równe z powierzchnią obudowy, przez co nie wiemy, czy aktualnie trzymamy palec na czy obok przycisku. Dodatkowo są twarde, co powoduje, że używa się ich mniej wygodnie, jednak nie ma możliwości przypadkowego naciśnięcia kilku na raz. Szkoda, że producent nie podświetlił keyboarda, byłby dzięki temu o wiele bardziej funkcjonalny.
Na lewej ścianie palmtopa znajdziemy port podczerwieni, kółko JogDial, powiązany z nim przycisk Back oraz button do notatek głosowych. Slot kart MemoryStick znajduje się po prawej stronie na dole, i jego używanie jest wygodne. Oprócz tego, znajduje się tam przełącznik Power, Hold (blokada klawiszy i wyłączenie ekranu), oraz klawisz Capture, służący do szybkiego robienia zdjęć. Tak, gdzie zwykle znajduje się port komunikacyjny palmtopa, Sony wbudował slot Compact Flash dla kart Wi-Fi 802.11b (transmisja bezprzewodowa). Podobnie jak w CLIE NX, nie obsługuje on kart pamięci CF (założona jest specjalna blokada, aby zmusić użytkowników do kupowania mniejszych i droższych Memory Sticków). Oczywiście nie ma rzeczy niemożliwych, więc chętni mogą za $27.00 nabyć driver, który umożliwi korzystanie z pamięci CF - FruWare)
Zapewne niektórzy z Was zadają pytanie o port komunikacyjny. Niestety, konstruktorzy NZ90 nie wymyślili tu nic imponującego - złącze znajduje się z tyłu obudowy, pod małą klapką. Nie robi ona najlepszego wrażenia, a korzystanie z niej jest jeszcze gorsze. Za każdym razem musimy otwierać zabezpieczenie, uważając by go nie wyrwać, następnie podtrzymywać w tej pozycji palcem i dopiero ułożyć palma w podstawce. Ufff, udało się, ale współczuję osobom, które będą musiały to robić po kilka razy dziennie. Widocznie producent stwierdził, że użytkownicy nie będą często synchronizować swoich palmów, a baterie ładować będą za pomocą dodatkowych akcesoriów.
Niewygodny jest także rysik "enzetki". Został on wykonany z tworzywa sztucznego, a jego cienkość powoduje, że łatwo wyślizguje się z palców. Sam stylus umieszczony jest na lewej ściance części z wyświetlaczem i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że schować go tam jest niezmiernie trudno.
Do pracy... i na wakacje
To co zapewne interesuje wiele osób najbardziej, to wbudowany aparat cyfrowy. Z powodu dosyć dużego układu optycznego jest on, w odróżnieniu od poprzednich modeli palmtopów z tej serii, uzależniony od pozycji ekranu. Kiedy CLIE pracuje jako tablet, obiektyw skierowany jest z tyłu urządzenia. Jeżeli natomiast chcemy zrobić sobie samemu zdjęcie, wystarczy obrócić ekran do początkowego ułożenia. Aparat pozwala pstrykać zdjęcia w rozdzielczościach 320x240, 640x480 i 1600x1200 pikseli. Pierwsze dwa tryby pozwalają dwukrotnie przybliżyć fotografowany obraz. Dodatkowo, cyfrak posiada funkcję kręcenia krótkich filmów.
Sama optyka jest zadowalająca, zdjęcia wychodzą bardzo dobrze i spokojnie mogą konkurować z samymi aparatami cyfrowymi. Przy porównaniu z wynikami CLIE NX70v, obrazy są czystsze i nie zawierają szumów. Wykonywać je możemy w trybie Auto Focus lub Manual Focus, ustawiając opcje za pomocą pokrętła Jog Dial. Dodatkowo manipulować można korekcją bieli, jasnością lampy błyskowej. Producent zaopatrzył też palmtopa w funkcję samowyzwalacza oraz efekty czarno-bieli i sepii. Zdjęcia są jasne, a flesz jest wystarczająco wydajny, aby oświetlić sobie średniej wielkości pomieszczenie. Kiedy nasz aparat nie jest w użyciu, możemy zakryć obiektyw przełącznikiem znajdującym się tuż obok niego.
Kilka przykładowych zdjęć wykonanych CLIE NZ90 znajduje się tutaj.
Kabel, radio,...
Kolejną ciekawą funkcją jest Bluetooth. Jak wiadomo, Sony CLIE NZ90 to drugie urządzenie (po Tungstenie T) umożliwiające ten sposób łączności. BT w tym modelu nie można niczego zarzucić, sygnał jest mocny, nie przerywany. Pozostałe opcje połączenia palmtopa z urządzeniami zewnętrznymi to port IrDA oraz komunikacyjny, opcjonalnie karta Wi-Fi, czy, co zastosowano po raz pierwszy, możliwość bezpośredniego drukowania z palma będącego w kołysce na wybranych drukarkach Epsona (kabel USB jest w komplecie). Nowością jest także specjalne gniazdo (rówież w staci dokującej) i kabel rozdzielający się na trzy końcówki RCA, czyli popularnie zwane "czincze". NZ90 umożliwia podłączenie do telewizora czy projektora, oraz oglądanie zdjęć i filmów na większym ekranie. To kolejny krok w kierunku multimedializacji urządzeń przenośnych.
Niewygodna kołyska
Jeżeli mówimy już o podstawce, warto wspomnieć, że została ona zupełnie zmieniona. Stała się dużo lżejsza, co może jest udogodnieniem w transporcie, ale na co dzień musimy przytrzymywać ją ręka, aby wyjąć palmtopa. Przycisk HotSync został sprytnie ukryty w prawej nóżce cradle'a i jest mało funkcjonalny.
Zajrzyjmy do środka
Pracę CLIE NZ90 kontroluje 200 MHz procesor Intel XScale PXA250. Na "pokładzie" zainstalowane jest również 16 MB ROM oraz 16 MB RAM, jednak z powodu dużej ilości dodatkowego oprogramowania, dla użytkownika dostępne jest jedynie 11 MB. Firma Sony zadbała o dodatkowy chip zapewniający poprawną i szybką dekompresję nagrań w formacie mp3, dzięki czemu jakość odtwarzanego dźwięku jest bardzo dobra, zarówno na słuchawkach, jak i wbudowanym głośniczku. Na tym polu widać zdecydowaną wyższość NZ90 nad pozostałymi rywalami.
Do ostatniej iskry
Przeciwnicy palmtopów CLIE wytykali ich użytkownikom bardzo krótki czas pracy na bateriach. W NZ90 zastosowano zamiast standardowego akumulatora, nowe ogniwa SmartLithium o pojemności 1200 mAh. W tym miejscu należy wspomnieć, że na prawej ściance urządzenia znajduje się klapka, umożliwiająca wyjęcie baterii i zamianę jej na drugą, którą możemy dokupić za $79.99 / sztukę.
Urządzenie umożliwia ciągłą pracę przez 3 godziny i 49 minut. Test polegał na ustawieniu programu iSilo na automatyczne przewijanie długiego dokumentu tekstowego na środkowym poziomie podświetlania. Do podobnych rezultatów doszła redakcja InfoSync, której CLIE odmówiło posłuszeństwa po 3:36 h grania w AtomSmash. Drugi sprawdzian dotyczył maksymalnego czasu odtwarzania muzyki zakodowanej w mp3. Wynik, który uzyskaliśmy to 7:14, co bardzo dobrze świadczy o tym modelu. Badanie przeprowadziliśmy oczywiście na wyłączonym ekranie (funkcja Hold). Przy baterii naładowanej do pełna, jesteśmy w stanie pstryknąć ok. 45 zdjęć (o rozdzielczości 2 Mpix) z lampą błyskową oraz 80 bez niej. Ponowne załadowanie palmtopa do pełna trwało 4 godziny.
Z prędkością światła
Plusem testowanego urządzenia jest też szybkość działania - odczuwalna jest różnica w porównaniu z Tungstenem T, oczywiście na korzyść CLIE. Podobnie wskazują benchmarki, chociaż tutaj należy zachować ostrożność, bowiem ich producenci najczęściej nie brali pod uwagę NZ90. A oto wyniki przeprowadzonych przez nas testów:
To wszystko?
W CLIE znajdziemy zainstalowany dodatkowy Sony Enhanced Launcher, jest on już znany użytkownikom palmów Sony z OS 5. Dodatkowo, przeinstalowane są aplikacje: CLIE Kamera, CLIE Viewer, Movie Rec, Movie Play, Voice Rec, CLIE Album, Photostand, Flash Player, SoundUtil, Audio Player, CLIE Remote, Photo Editor, SMS itd. Oprócz tego, na płycie CD znajduje się mnóstwo oprogramowania w pełnych i testowych wersjach, jak Documents To Go, czy przeglądarkę NetFront. Więcej informacji znajduje się tutaj.
Podsumowanie
Sony, wprowadzając na rynek CLIE NZ90 wykonał kolejny krok w kierunku rozwoju urządzeń typu PDA. Wbudowany aparat o wysokiej rozdzielczości, Bluetooth, możliwość odtwarzania mp3, klawiatura kciukowa, slot CF, genialny wyświetlacz, funkcja podłączenia do TV/projektora, drukarki - to wszystko nowe, multimedialne cechy urządzenia. Jednak wraz z tym dużym krokiem idzie duża, a raczej ogromna waga i gabaryty palmtopa. Musimy więc zdecydować: czy potrzebna jest nam szybka, w pełni multimedialna maszyna bez względu na wielkość, czy ważniejsze są dla nas rozmiary urządzenia oraz oczywiście stan naszego portfela - za nowe CLIE przyjdzie nam zapłacić prawie 800 USD.
Zalety
Szybkość pracy
Bardzo dobry aparat cyfrowy
Virtual Graffiti / HiRes+
Bluetooth
Możliwość odtwarzania mp3
Dołączone oprogramowanie
Wady
Wielkość / waga
Niewygodna kołyska
Kilka niedopracowanych szczegółów
Dziękujemy firmie Karen Notebook za wypożyczenie sprzętu do testu.