Należę do osób, które iPhone 5/5s kupiły dla ekranu Retina i parametrów sprzętowych ale długo jeszcze nie rozumiały zmiany przez Apple designu tych urządzeń. Przecież 3G/3GS był pod względem ergonomii ideałem. Oczywiście przyzwyczaiłem się do 5ki i polubiłem ją również, lepiej wykonana, szybsza z doskonałym wyświetlaczem ale jednak 3-3GS leżały mi w dłoni lepiej i o tym pamiętam.
Passport w wykonaniu i odbiorze użytkowym, stawiam na równi a może wyżej niż iPhone 3-5. Jest to urządzenie wykonane z doskonałych materiałów i każdy kto miał go przez chwile w ręku, temu nie zaprzeczy. Nie jest ani lekki, ani też ciężki, ja subiektywnie stwierdzam, że w sam raz. Czuję, trzymając go w ręce, że posiadam kawałek doskonałego terminala i narzędzia pracy. Wiem za co zapłaciłem niemałe pieniądze.
Ergonomia? Tutaj nie będzie porównań, przynajmniej jeśli chodzi o ergonomię korzystania z Passporta jedną ręką. Przy wielkości moich dłoni takowa nie istnieje. Miałem ten sam problem z Note 3 a był węższy. To inne urządzenie, skierowane do innych odbiorców, innego rodzaju pracy, ale doskonale spełniające także funkcje stawiane przed iPhone i Androidami.
Passport w niczym nie przypomina plastikowych Samsungów. Jest nam z nim po prostu lepiej jak z Galaxy Note 3. Lepiej niż z HTC One M8, który przecież jest świetnie wykonany.
Czy lepiej niż z iPhone? Inaczej. Trudno zaprzeczyć, że iPhone 3-5 były arcydziełami sztuki użytkowej, inaczej przecież Apple nie sprzedałoby takiej ilości swoich terminali. Nowe "jabłka", mnie już nie przekonują do siebie tak jak kiedyś. I nie szukałem nowego iPhone. Nie ma tutaj znaczenia ekran, wielkość urządzenia, ilość rdzeni i pamięci. Gdzieś po drodze straciły to coś za co je ceniłem, i nie potrafię określić co to było. Ja już nie chcę większego ekranu, więcej rdzeni czy pamięci, niekoniecznie mnie to zadowala. Jeśli mogę wybierać, to jako przedstawiciel IT proszę o lżejszy system, ładniejszy kod i lepszą optymalizację aplikacji.
Mój stary i cały czas doskonale pracujący iPad uzmysławia mi smutną świadomość: zakup iPhone, czy kolejnego hiper wydajnego Galaxy wiąże się z akceptacją pogoni za nowinkami, ale niekoniecznie za lepszym urządzeniem. Z tymi „słuchawkami”, kupujący otrzymuje częstą konieczność zmian, software czy sprzętu - to nieistotne. Istotniejsze, że te zmiany bywają często nieakceptowalne dla pracującego urządzenia i człowieka ceniącego swój czas i pieniądze. Wydatki tego rozmiaru co Galaxy Note, za coś co można przecież zastąpić lepiej, kupić korzystniej i używać efektywniej przestały być dla mnie akceptowalne z chwilą, kiedy mojego ostatniego Note „popsuła” aktualizacja systemu, w kość dostała świetna wcześniej wydajność i stabilność pracy urządzenia oraz bezkonkurencyjna bateria, a ono samo w niektórych aspektach było gorsze od poprzednika.
Dlaczego Blackbery Passport?
Zakup Passporta to był test. Przygotowywałem się do niego kwartał, być może dłużej. Cena tego modelu nie zachęca, jest (początkowo była ?) zbliżona do topowych Androidów czy nowych iPhone. W końcu się jednak przełamałem. Od samego początku, już po premierze tego urządzenia zaświeciły mi się do niego oczy. Pomyślałem sobie: wow, podoba mi się, jest inny, oryginalny i wow, muszę go mieć. I to były argumenty początkowe, kupowałem go oczami. Potem jednak zobaczyłem cenę i emocje ostygły.
Blackberry używam od paru lat jako podstawowego narzędzia. Poczta, kalendarz, kontakty czy telefon - Blackberry. Wszystko inne, to była smutna konieczność.
Jeśli zapomniałem wychodząc z domu do pracy Note 2-3 lub iPhone, to z bólem męczyłem się na Boldzie 9900. Małego ekranu i nie najlepszej wydajności tego ostatniego nie naprawi mobilna Opera, jak chcieliby mnie przekonać zagorzali zwolennicy marki Blackberry. Oczywiście można wykorzystać BB9900 do przeczytanie newsa na pdaclub.pl ale czy na pewno jest to wygodne? Nie. Bold do pracy z tekstem, pisania maili, telefonowania, ustalania spotkań, jest doskonałym urządzeniem, ale jeśli mam wybór to nie chcę na nim przeglądać Internetu.
Jak jest więc teraz? Czy Passport może być pierwszym i jedynym terminalem w kieszeni?
Jest dobrze, bardzo dobrze, ze wskazaniem na lekką przesadę można by napisać doskonale. Jako argument na tak, musze tutaj obalić pewien mit. Otóż Panie i Panowie, w tym wypadku rozmiar ma znaczenie. Wielkość Passporta jest jego największym atutem i największym minusem jednocześnie. Szerokość tego urządzenia w 99 przypadkach na 100 wyklucza pisanie sms w czasie jazdy samochodem (sic!). W przypadku ustawienia hasła do urządzenia, (dłuższego niż 4 zbliżone do siebie znaki) zapomnijcie także o odblokowaniu telefonu jedną ręką. Jadąc autem, zabierzcie ze sobą żonę, męża, dziecko jako pilota do telefonu. Jednak jak już wysiądziecie z samochodu, możecie spowodować awanturę rodzinną chcąc odzyskać swój terminal.
Czy ta wielkość mi osobiście przeszkadza? Zdarza się. Podczas jazdy samochodem i chyba tylko wtedy. Odbieram telefon poprzez zestaw głośnomówiący, o którym Blackberry od razu wie, że zamontowany jest w takim a nie innym pojeździe, wyświetlając na wyświetlaczu efektowne logo marki pojazdu. Pojazdem nie będę się chwalił. Estetycznie jest to efektowne, świetnie wygląda - ficzer bez użytkowego znaczenia, jednak miły dla oka.
W samochodzie jak już napisałem nie będzie komfortowo, jednak po dojechaniu na miejsce, kiedy trzeba napisać jakiś dokument czy maila? Kiedy trzeba spojrzeć na jakieś www ? Dajcie mi Blackberry Passport, ja nie chcę nic innego. Żono oddaj mi moje Blackberry, ja już sobie go obsłużę sam.
Wydajność wynikająca z dużej ilości ramu i procesora jest porażająca a proporcje ekranu 4:3, o tak wysokiej rozdzielczości, po prostu idealne do pracy i czytania. Na nic tutaj nie czekamy, wszystko dzieje się od razu. Jak tylko o tym pomyślimy i wydamy polecenie, po prostu się wydarzy. To urządzenie nie ma już braków sprzętowych, może stanąć do wyrównanej rywalizacji z topowymi Samsungami i inną konkurencją. Zapewne przegra na benchmarki, ale wygra w szybkości realizacji naszych poleceń i pomysłów. Dziś i za miesiąc, kiedy już zbierze 3000 maili, kilkaset spotkań i kilkadziesiąt dokumentów.
Passport jest krótszy od Samsunga Galaxy Note 3 , którego używałem przez dwa lata, i odrobinę od niego szerszy. Jest też krótszy od większego iPhone. Ta odrobina szerokości Passporta powoduje jednak, że chwycenie i ekwilibrystyka pisania jedna ręką, która jeszcze jakoś mi się udawała na Note, tutaj jest jeszcze bardziej niewygodna. Nie niemożliwa, zależy zapewne od wielkości dłoni, jednak moim zdaniem taka akrobatyka jest absurdalna. To nie jest taki rodzaj urządzenia. Stworzono go podobnie jak klawiatury komputerów, do pisania dwoma rękoma. I tutaj sprawdza się doskonale, ten tekst pisze w części, w oczekiwaniu na spotkanie, na BlackBerry Passport. Klawiatura, coś co producenci dzisiejszego sprzętu określają nam jako zbytek i anachronizm, ta klawiatura jest czymś za co Passporta pokochamy od razu. Klawiatura i jak wspomniałem ekran.
Pierwsze argumenty dla zakupu lub rezygnacji z BlackBerry Passport, są już za nami. Osoby szukające urządzenia z klawiaturą, Passportem się nie zawiodą. Z klawiaturą dostaną także doskonały ekran o proporcjach 4:3 i rozdzielczości 1440x1440. W takim zestawieniu na rynku nie ma nic. Duże urządzenia z klawiaturą to już netbooki a potem gabaryty tylko rosną.
Porównując z Boldem 9900, klawiatura Passporta jest wygodniejsza. Po dniu lub dwóch pisania na niej zaczniecie się mylić pisząc na Boldzie. Ale nie od razu. Tak było przynajmniej w moim przypadku.
Apple posiadał przez długi czas, wyłączność na świetną responsywność ekranu dotykowego, do której konkurencja nie mogła się zbliżyć, Blackberry po raz kolejny w udowadnia, że w produkcji klawiatur nie ma konkurencji.
Klawiatura, w którą wyposażono Passporta jest mniej lub bardziej dziwna, ale taka ocena nie ma znaczenia - po chwili obcowania, staje się tym aspektem sprzętu, który powoduje, że jest nam z nim dobrze, wygodnie. Jednak należy napisać, że nawet zagorzali użytkownicy Blackberry muszę się nowych rozwiązań nauczyć i z nimi oswoić. W trakcie użytkowania, stosunkowo szybko przychodzi ta nauka, ale występuje taka potrzeba. Do hybrydowej obsługi terminala należy przywyknąć. Można dyskutować o tym dlaczego shift jest na ekranie jako klawisz dotykowy a nie jest fizycznym przyciskiem, ale on jest. Zawsze wtedy kiedy go potrzebujemy. Dlaczego na ekran przeniesiono klawiaturę numeryczną lub dlaczego klawiatura jest swoistym touchpadem. Taka była koncepcja producenta i ona się sprawdza bezdyskusyjnie. Mimo pierwotnego strachu zaczynam te dziwactwa lubić i doceniam ich efektywność w codziennej pracy z urządzeniem.
Pierwszego dnia, pisząc dowolny tekst, zamiast litery "z" wciskałem wcześniej występujący "x", najwidoczniej pewne motoryczne nawyki z BlackBerry Bold 9900 powodowały taki stan, jednak problem ustąpił po dniu lub dwóch używania i nie użyję tego zjawiska jako negatywnego argumentu przeciw wielkości Passporta, historia stała się raczej argumentem za tym, że kupując urządzenie nietypowe, należy sobie dać chwilę na jego bliższe poznanie i zwalczenie nawyków, zanim człowiek zacznie je przeklinać. Wiedziałem od początku, że kupując to urządzenie będę zmuszony zmienić nawyki, podszedłem do tego „zdrowo” i z dystansem. Nie jest to Bold, i przez to używam go z dużą większą przyjemnością, ani Note, którego zastąpił przez co dziś mogę powiedzieć, że dobrze się stało.
Blackberry OS w skrócie.
Dużo zmian na lepsze, w stosunku do poprzednich systemów, dużo spójności z poprzednim systemem i kilka braków. Opiszę te z których, ja korzystam i które sobie cenię.
- Brak BIS
- Blackberry Blend
- BlackBerry Hub
- Znana wcześniej możliwość wykorzystania dowolnego, pojedynczego klawisza do szybkiego wybierania , do uruchomienia określonej czynności lub programu. Koniec z bólem głowy . Kiedy zachodzi szybka potrzeba połączenia się do ssh czy odpalenia kalendarza, kalkulatora czy innej aplikacji, widgety androida zawodzą. Nie są tak optymalne jak przytrzymanie „S” dla napisania sms do żony czy „C” dla uruchomienia kalkulatora, kiedy on JUŻ jest potrzebny.
- Możliwość uruchomienia aplikacji androida pod BB OS, z Amazona, z apk, i na kilka różnych sposobów
- Możliwość płacenia za usługi i aplikacje przez PayPal
- Natywna możliwość zrobienia zrzutu ekranu, bez aplikacji trzecich. Niestety w starszych BB to nie było tak oczywiste jak VOL+/VOL- jednocześnie
Interfejs urządzenia w dużej mierze przypomina mi Palma Pre, potem Playbooka. Aplikacja uruchomiona i nie zamknięta występuje w postaci okna na ekranie domowym, między pierwszym ekranem, który stanowi fenomenalny BlackBerry Hub agregujący treści i powiadomienia wszelakie a ekranem trzecim i kolejnymi stanowiącymi podobnie jak w androidzie skróty aplikacji, które można grupować w foldery.
Podobnie jak w Playbooku, przesunięciem palca od góry ku dolnej części ekranu wywołujemy zaawansowane ustawienia aplikacji. Jest to w sumie dość intuicyjne i wygodne, nie wymaga dłuższego przyzwyczajenia.
Aplikacje działające w tle zamykamy krzyżykiem, to znamy przecież z Windows, każdy kto zobaczy domyśli się w czym rzecz. Obsługi urządzenia nie trzeba więc ani długo ani żmudnie uczyć. Większość zaawansowanych użytkowników smartfonów zrozumie w czym rzecz dość szybko, a mniej zaawansowani użytkownicy, będą musieli skorzystać z dostępnego podczas pierwszego uruchomienia samouczka. Pewna ideologia gestów jest też spójna z Windows 8. Menu kontekstowe możemy wywołać z prawego boku lub przytrzymaniem ekranu tam gdzie jest to potrzebne, a tam gdzie jest to zbędne przejdziemy sunąc palcem od prawa na lewo, do prawego ekranu.
O obsłudze można napisać osobny tekst, dlatego nie będę tego ciągnął. Zapewniam osoby zainteresowane Passportem i nowym OS Blackberry że jest dobrze, da się przejść z Androida „prawie” bezboleśnie godząc się na mały kompromis w postaci poznania urządzenia lub jak kto woli krótkiej nauki.
BIS, wstępna konfiguracja i krótkie podsumowanie
Dla jednych brak BIS to atut, dla innych, nie posiadających nielimitowanego dostępu do internetu, wada nowego OS. Rezygnacja z BIS wymusza posiadanie paczki danych. Jednak powoduje, że dowolną pocztę, w dowolnej formie i rozwiązaniu skonfigurujemy na nowych BlackBerry. Ja zyskałem, nie muszę utrzymywać paczki danych i BISA jednocześnie. Jako dostawca rozwiązań groupware opartych o Zimbrę, Zextras i OpenXchange nie przejmuję się też obsługą pusha czy szybkością synchronizacji z chmurą. Podczas pierwszego uruchomienia podałem adres mail i hasło a pozostałą konfigurację Passport przeprowadził za mnie, pobierając ją z serwera. Pobrał ustawienia, zakomunikował, że w swojej paranoi zażądałem na serwerze pewnej polityki bezpieczeństwa i ustawił hasło dostępu do terminala. Sytuacja znana z androida i Google Apps for Domain. Tutaj było podobnie. Urządzenie pobrało z moich serwerów pocztę, kontakty, zadania, notatki. Zadziałało szybko i sprawnie, nie zadało też setki pytań. Stało się zdolne do więcej niż podstawowej pracy w kilka minut po połączeniu z serwerem. Podobnie rzecz się miała z pocztą prywatną hostowaną na Gmailu.
Pierwszych instalacji i ingerencji musiałem dokonać konfigurując usługi xmpp (doinstalowując aplikację xabber z Amazona, czy Color Note dla części prywatnych notatek na Gmailu), mogę powiedzieć , że nie zdarzyło mi się zaobserwować zacięcia aplikacji androidowych na terminalu. Pracują płynnie, przewidywalnie i zgodnie z przeznaczeniem.
Jako, że systemowej przeglądarki plików nie użyjecie już w przypadku obsługi chmury, zostałem zmuszony do instalacji kolejnej, trzeciej aplikacji z Blackberry World. Głównie dlatego, że korzystam z własnych rozwiązań dla dokumentów, standardowe, komercyjne usługi typu Dropbox i inne, obsługiwane są przez aplikację natywną. Po tej instalacji zyskałem dostęp do ftp, do ownclouda, pydio czy aktówki w exchange. Oczywiście urządzenie pozwoli przenieść pliki między zawartością urządzenia a dowolną chmurą na zasadzie kopiuj i wklej. Bez tej funkcji praca nie była by tak przyjemna i efektywna. Na tym etapie dostrzegacie już pewnie pewne analogie do komputera, praca jest bardzo zbliżona i to jest wielkim atutem nowego Blackberry.
Natywna przeglądarka pików Blackberry jest zintegrowana z usługą Blend. Nie sposób jej pominąć w tym tekście. Oznacza to, że oprócz możliwości przeglądania zawartości urządzenia Blackberry, możecie (o ile zainstalowano Blend na PC) przeglądać dowolnie konfigurowalną listę folderów i plików na waszym komputerze przy pomocy terminala Blackberry. Przeglądać te pliki i folder możecie poprzez wifi, gsm będąc w Warszawie, na komputerze w Głogowie. To samo zrobicie zostawiając Blackberry w aucie lub biurze. Uruchamiając Blend na komputerze widzicie czy terminal dzwoni, czy otrzymaliście wiadomości sms, czy odebraliście maila. Możecie każdy stan i wiadomość odczytać i na nią odpowiedzieć bezpośrednio z komputera. Wasze BB i komputer stały się dzięki usłudze Blend nierozłączne, ale nie muszą być w tym samym pokoju czy mieście.
Nawet jeśli nie konfigurowaliście poczty na PC to po uruchomieniu Blenda macie do niej dostęp w waszym terminalu a po jego rozłączeniu, na komputerze nie pozostanie po pracy żaden ślad. Każdorazowo spięcie urządzeń poprzedzone jest lokalnym hasłem terminala. Idealnym przykładem użycia Blenda niech będzie geneza powstania tego tekstu. Część dokumentu napisana została na Blackberry, a zakończyłem go pisać i wprowadzać poprawki na laptopie właśnie poprzez Blend. Poprzez Blend macie pełny dostęp do plików i Blackberry HUB.
Czym jest HUB? Ja i część recenzentów tego rozwiązania twierdzimy, że w tej chwili najlepszym panelem sterowania i centrum powiadomień jakie stworzono na urządzenie mobilne. Stąd wyślecie sms, maila, wiadomość BBM. Tutaj otrzymacie powiadomienia z aplikacji, i o dowolnym stanie aplikacji czy samego terminala. Tutaj wyświetlą się terminy, przychodzące wiadomości. Hub jest pomysłem, który usiłuje realizować HTC w swoich rozwiązaniach i Samsung także, od kilku generacji urządzeń. Podejrzewam, jednak, że obecnie rozmyślają jak nie narażając się na pozwy od Blackberry zrobić coś równie optymalnego dla użytkownika.
To długi tekst, choć moja satysfakcja z tego urządzenia i pracy z nim, pozwala na napisanie jeszcze kolejnych 6 stron zakończmy go w tym miejscu, jeśli zajdzie jakaś dodatkowa potrzeba uściślenia wywodów to uczynię to z przyjemnością. Mnie zakup Blackberry Passport ucieszył i usatysfakcjonował. Myślę, że kupiłem telefon na jakieś trzy lata, i przez te 3 lata będzie on przewidywalny. Nie mogę tego samego powiedzieć o większości urządzeń, używanych dotychczas, za wyjątkiem Bolda 9900 i innych Blackberry oczywiście. Jednak starsze Blackberry miały dyskredytujące braki, których Blend i prawdopodobnie inne terminale z nowym BB OS już nie posiadają.
W przypadku Androida, a od jakiegoś czasu także iOS’a, kupowałem za niemałe pieniądze świetne bądź co bądź, nie neguje tego, urządzenia i przez około dwa lata stawałem się betatesterem kawałka elektroniki. Zastanawiałem się podobnie jak większość z was czy kolejna aktualizacja rozwali mi słuchawkę i uczyni jej użytkowanie uciążliwym, czy poprawi dotychczasowe bolączki. Czy następny telefon faktycznie będzie lepszy czy tylko opakowany w lepszy marketing. Z Blackberry jest inaczej, niezmiennie chodzę na kompromis z tym producentem i daję mu szansę. Tutaj ten kompromis i ta szansa bardzo mi się opłaciły. Passport nie jest idealny, jest świetnym urządzeniem dla człowieka o określonych potrzebach, moje potrzeby realizuje w bardzo dużym stopniu, a tam gdzie dostrzegam brak to oczywiście mam zakupioną przy okazji zabawy z androidem aplikację i dostęp do jej backupu.
Atuty tego urządzenia, o których nie pisałem, ale o których pisali już inni:
- bateria jest równie dobra, jeśli nie lepsza jak w przypadku Galaxy Note, przy intensywnym używaniu telefon będzie Wam pracował od wczesnego rana do bardzo późnego wieczora, gdy już trochę spowszednieje i nie będziecie po niego sięgać żeby przeczytać piąty raz, przeczytaną wiadomość to macie szansę na półtora do dwóch dni ciągłej pracy.
- Czułość anteny i jakość rozmów jest nieporównywalna z żadnym nowym smartfonem, ponieważ antena Passporta zbiera sygnał tam gdzie nie posiadały go inne urządzenia, także Bold, a „słyszalność” i „głośność” rozmówcy jest na bardzo wysokim poziomie.
- Urządzenie, potwierdzam jest uzdolnione muzycznie, głośne i donośne. Nie wiem czy dla audiofila, jednak kto słyszał ten chwali, także ja. Atut w sumie drugorzędny, jednak należy docenić. Pamiętajcie jednak, na siłownie i do parku pobiegać, idźcie w jeansach i nie zapomnijcie paska. Inaczej wasz przyjaciel Passport może zrobić z was nieświadomych Chippendales. Na mieście będzie o czym gadać, o nim mówi, każdy kto po raz pierwszy zobaczy tą patelnię, ale lepiej może niech was nie posądzą o obnażanie w miejscach publicznych z powodu ulubionej zabawki.
- Filmy. Naprawdę oglądacie na telefonach filmy? Owszem da się oglądać, natywna aplikacja przeskaluje obraz do formatu 16:9, jak już pisano i mówiono, na górze oraz dole powstaną niewykorzystane pasy. Ekran jest na tyle duży, ze film obejrzyjcie bez problemu a jeśli to będzie youtube to nawet uczynicie rzecz niemożliwa dla androida. Będziecie słuchać teledysku pisząc taki tekst. Na Passporcie Yt potrafi pracować w tle, niezależnie od ilości aplikacji uruchomionych przed nim samym. Działa Onetowy Vod, i większość formatów, które znalazłem i usiłowałem uruchomić, żeby napisać ten podpunkt.
Na zakończenie chciałbym uzmysłowić Wam z czym wiąże się zakup Blackberry. Pozwoli to niewątpliwie uniknąć kilku błędów i możliwego zawodu, jeżeli telefon nie spełni Waszych oczekiwań.
Urządzenia tego producenta nie należą do najtańszych. Nic dziwnego, poziom ich wykonania i pewne rozwiązania, niedostępne u konkurencji powodują, że cena jest zrozumiała. Dla mnie osobiście patrząc na Samsunga Galaxy Note za blisko 3000zł ta cena wydaje się być niska. Przynajmniej Samsung jest najzwyczajniej za drogi. Dzisiaj Passport kosztuje od 1500zł na rynku wtórnym do 2700zł w sklepach internetowych. Na czas pisania tego tekstu widziałem egzemplarze nowe w cenie około 1900zł brutto, słyszałem także informację, że operator P4 (Play) posiada Passport i Classic z powrotem w ofercie.
Kupić Blackberry Passport nie jest problem, jednak nie będzie Wam łatwo sprzedać używanego terminalu. Nie jest to sprzęt równie pożądany jak iPhone czy nowa highendowa słuchawka z Androidem. Zakup polecam mocno przemyśleć i przynajmniej urządzenie dotknąć w fizycznym sklepie, aby poprawnie ocenić jego wagę i gabaryty. Jego system i autorskie rozwiązania Blackberry po przeczytaniu tego tekstu raczej polubicie. Niewątpliwie nie powiecie, że nie zostaliście ostrzeżeni, jak dobre jest to urządzenie i jak specyficzne.
Czy ja osobiście kupiłbym Passport ponownie ? Niewątpliwie tak, z każdym dniem odkrywam dla niego nowe zastosowania, pozytywnie mnie zaskakuje i podnosi ogólną efektywność pracy. Piszę ten tekst, widzę w rogu na pasku powiadomienia z Blenda i Blackberry HUB. Chcę ściągnąć plik z telefonu, to czuję jakby był na komputerze. Kiedy dzwoni żona, ja widzę jej zdjęcie w dymku, na obszarze powiadomień paska Windows. Kiedy wyłączę komputer, mój serwer pocztowy, chmura czy inne usługi mam w zasięgu ręki.
Zapłaciłem cenę za dobre urządzenie, gratis dostałem trochę wolności wyboru. Uniezależniłem się od Gmaila, z którego mam problem pobrać paczkę danych na mój temat. W końcu, nie boję się że bezpłatna usługa od Google, która przestanie być bezpłatna lub zmieni się api jakiegoś rozwiązania pochłonie mi 100 dodatkowych i kosztownych godzin pracy nad łataniem dziur lub ponownym stawianiem usług.
Osobiście jak pisałem, korzystam z własnych rozwiązań na synchronizację ulubionych, notatek czy poczty, moja firma zajmuje się wdrażaniem i integracją usług, jednak dowolne komercyjne rozwiązanie także tutaj zadziała.
W komplecie z Blackberry otrzymacie, oprócz dokumentacji i instrukcji :
- Słuchawki
- Ładowarkę
- Przewód USB
Warto pomyśleć o zakupie dowolnego pokrowca na urządzenie, ja posiadam do niego wsuwkę PDair, która wygląda jak świetny gatunkowo portfel, jest ona oczywiście jak przystało na markowe akcesorium do Blackberry aktywna.
Nie testowałem jeszcze współpracy urządzenia z posiadanym Sony SW2 i innymi smartwatchami, sądzę że nie będzie to prosta współpraca . Mój SW2 uważam za ciekawostkę. Prezent od żony i dzieci, który leży na honorowym miejscu, ale nie mam cierpliwości do częstego ładowania zegarka. Mimo, że SW2 charakteryzuje chyba najlepsza na rynku bateria. Od powiadomień na ręku wolę Blenda, bo przy komputerze spędzam jednak najwięcej czasu.
Zalety:
Wielkość i proporcje ekranu
Komplet standardów komunikacyjnych
Świetna klawiatura
Funkcjonalny, zoptymalizowany pod względem pracy system (BB HUB, BB Blend, eksplorator plików)
Możliwość uruchamiania aplikacji z Androida
Brak integracji z Gmailem w stopniu przyprawiającym o ból głowy
Bardzo dobra, jak na dzisiejsze warunki bateria
Świetne wykonanie
Rozwiązania natywnie nie dostępne u konkurencji po wyjęciu urządzenia z pudełka
Brak BIS, umożliwiający dowolne kształtowanie środowiska pracy w oparciu natywne aplikacje
Wady:
Ogólna wielkość urządzenia
Brak nielicznych rozwiązań znanych ze starego OS
Utrudniona współpraca ze smartwatchami na Androidzie
Galerie: