Interfejs UXP jest dokładnie taki jaki powinien być – bardzo szybki, całkiem przejrzysty i dobrze przystosowany do rozdzielczości ekranu. Co prawda na dłuższą metę wszechobecne niebieskie tło może się znudzić, jednak piękna ulepszeniom Sony Ericssona odmówić nie sposób. Na dolnym pasku zamieszczono cztery ikonki podstawowych (i najprawdopodobniej najczęściej używanych programów) a pośrodku przycisk przenoszący do listy zainstalowanych aplikacji. Pośród wspomnianych ikon znajdują się: 'Multimedia', 'Wiadomości', 'Kontakty' i 'Telefon'. Szczerze mówiąc sam zamieniłbym 'Multimedia' na skrót do przeglądarki internetowej, jednak resztę skrótów dobrano poprawnie.
Lista aplikacji umieszczona jest na kilku pulpitach, na których możemy ustawiać ikony alfabetycznie, lub według własnego uznania (nie każdy ekran musi być zapełniony ikonami w całości).
Klawiatura to jeden z kluczowych elementów urządzenia biznesowego. Czymże byłby smartfon w rękach biznesmana bez wygodnej klawiatury, dzięki której można by szybko pisać maile, sporządzać notatki czy 'na szybko' poprawiać dokumenty biurowe? Odpowiedź jest bardzo prosta: nieużyteczną, drogą zabawką.
Szczerze mówiąc klawiatura Xperii Play budzi we mnie mieszane odczucia. Z jednej strony do dyspozycji mamy duże, doskonale widoczne na ekranie klawisze, jednocześnie nie zasłaniające zbyt dużej części ekranu. Z drugiej strony bardzo kiepski słownik, niefortunnie umieszczony i zbyt dużej wielkości klawisz służący do chowania klawiatury, który zresztą jest w praktycznym zastosowaniu po prostu zbędny – ten sam efekt daje wciśnięcie klawisza „wróć” (przy okazji dużo trudniej przypadkowo go nacisnąć...).
Dużym atutem, który znacząco wpływa na wygodę korzystania z klawiatury jest wielkość ekranu, oraz ograniczenie do absolutnego minimum dolnej krawędzi. Co prawda takie rozwiązanie wymaga zmiany przyzwyczajeń (pierwsze próby pisania za pomocą klawiatury Xperii Play może wywołać sporo negatywnych emocji), jednak po niedługim 'treningu' pisanie staje się bardziej efektywne.
Z bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn Sony Ericsson blokuje możliwość zainstalowania alternatywnych klawiatur. Z początku bardzo mnie to bolało, ponieważ domyślna klawiatura jakoś nie trafiła w moje gusta. Problem rozwiązało zainstalowanie 'Better Keyboard” - jest to klawiatura, która w swoich ustawieniach ma opcje, których nie udostępnia producent. Mianowicie pozwala na zamianę klawiatury na jakąkolwiek zainstalowaną (niekoniecznie better keyboard).
Innym bardzo poważnym i rzutującym na prędkość pisania problemem jest metoda wprowadzania polskich znaków diakrytycznych (tzw ogonków). Podobnie jak w standardowej klawiaturze androida, należy wdusić i przytrzymać literkę, której polski odpowiednik mamy zamiar wstawić. Cały problem w tym, że czas przez który trzymać musimy palec na wirtualnej klawiaturze jest nieporównywalnie dłuższy niż w przypadku innych klawiatur (jak w smartfonach z HTC Sense czy 'czystym' androidzie). Problemem jest też losowo zdarzające się samoczynne przesunięcia podczas wprowadzania tekstu, co skutkuje przypadkowym wprowadzeniem znaku innego niż w zamierzeniach. Niestety słownik nie potrafi poprawiać tego typu błędów.
Ogólnie rzecz biorąc klawiatura ekranowa SE nie wyróżnia się niczym. Jest do bólu przeciętna i przy konkurencji, która znajduje się w markecie (Gingerbread Keyboard, Swype, Better Keyboard) wypada bardzo słabo.
Autorski klient poczty email Sony Ericssona nie jest zbyt udaną aplikacją. Producent bardzo chciał zunifikować aplikacje odpowiedzialne za komunikację tekstową. W efekcie klient poczty mailowej wygląda jak skrzynka SMS i wiele się od niej funkcjonalnością nie różni.
Wyświetlacz jest jedną z rzeczy, które po prostu zachwycają. Świetnie oddane kolory, znakomita widoczność w pełnym słońcu, jak dla mnie idealna wielkość (4 cale), rozdzielczość FWVGA (854x480)... W dodatku konstruktorzy Sony Ericssona jako jedni z niewielu pomyśleli logicznie, dzięki czemu ekran zajmuje niemal cały przedni panel a krawędzie wystające poza niego ograniczono do minimum.
Konsola w telefonie czy telefon w konsoli? Zanim pierwszy raz wziąłem do rąk Xperię Play, wiele razy zadawałem sobie to pytanie. Odpowiedź niestety wciąż nie jest dla mnie jednoznaczna. Playstation Phone może doskonale służyć jako konsola, jednak przyglądając się z bliska kilku bardziej znanym tytułu śmiem twierdzić, że sukces tego urządzenia jako konsola zależy wyłącznie od fantazji programistów. Dedykowanych Xperii Play gier nie ma zbyt wiele – tych wartych uwagi jest jeszcze mniej.
Największym rozczarowaniem są bez wątpienia gry, które do sterowania wykorzystują dotykowe pady (jak Battlefield: Bad Company 2). Działają one bardzo nieprecyzyjnie, są zbyt małe aby mogły poprawnie spełniać rolę, do jakiej zostały stworzone. Reszta dedykowanych grom przycisków sprawuje się nienajgorzej.
Warto wspomnieć jednak na ich temat parę słów. Oprócz wspomnianych dotykowych padów do dyspozycji mamy również czterokierunkowy kontroler, zbudowany już z przycisków fizycznych. Po przeciwnej (prawej) stronie rozsuwanego gamepada swoje miejsce znalazły przyciski oznaczone symbolami znanymi z PlayStation (figury geometryczne: kółko, trójkąt, kwadrat oraz krzyżyk). Tuż pod nimi znajdują się jeszcze dwa guziki – 'Select' oraz 'Start'. Ostatnim przyciskiem, który umieszczony został na opisywanym gamepadzie jest 'Menu', który spełnia identyczną funkcję co tak samo opisany jeden z guzików funkcyjnych, które znajdują się bezpośrednio pod ekranem. Poza gamepadem umieszczono jeszcze dwa dedykowane grom przyciski. Są to L i R (left i right) o których już wcześniej wspominałem.
Pośród udostępnionych mi za darmo tytułów bez wątpienia najlepiej wypadł Asphalt 6. Wygodnie rozpisane sterowanie, bardzo dobra grafika i przyjemna rozgrywka. Czego można chcieć więcej od gry na mobilnej konsoli? Przystępnej ceny. Tutaj też nikt się nie zawiedzie. Dla Xperii Play ten tytuł oferowany jest całkowicie za darmo (poprzez aplikację Xperia Play). Warto również przyjrzeć się bliżej grom „Bruce Lee Dragon Warrior” oraz „FIFA 10”.
Do szewskiej pasji doprowadzić może polityka niektórych pośród firm, które przeportowały swoje istniejące już gry na potrzeby Xperii Play. W wielu przypadkach producent zamiast aktualizować dostępne już w markecie pozycje o możliwość wykorzystania kontrolera Xperii Play, publikuje swój produkt w sklepie ponownie. W efekcie, jeżeli wcześniej kupiliśmy „Reckless Racing”, to żeby grać z wykorzystaniem sprzętowych przycisków kupić musimy jeszcze raz aplikację oznaczoną jako „Reckless Racing PLAY”, która jest jakoby grą przeznaczoną dla „mocniejszych urządzeń”. Co ciekawe już w opisie podstawowej wersji umieszczono notatkę sugerującą, że gra przeznaczona jest dla high-endowych Androidów.
Wspomniana już aplikacja Xperia Play, pozwala na pobieranie gier zarówno z Android Market, jak i ze źródeł zewnętrznych. Co ciekawe aplikacja połączona jest z (lekko zmodyfikowaną) aplikacją Android Market. Klikając na znajdującą się w prawym górnym rogu ikonkę, przenoszeni zostajemy do Marketu, konkretnie do miejsca, gdzie wyświetlone są tytuły gier zoptymalizowanych do rozgrywki za pomocą Xperii Play. Co ciekawe w sklepie z aplikacjami przycisk „Moje aplikacje”, został zastąpiony przez „Sony Ericsson”. Pod nim znaleźć można gry i aplikacje szczególnie polecane przez producenta smartfonu.
Dość ciekawą koncepcją prezentowania różnego rodzaju powiadomień na ekranie głównym jest widżet autorskiej aplikacji Sony Ericssona – Timescape. Aplikacja wyświetla w jednym miejscu zmiany statusu znajomych z Facebooka, Twittera, nieodebrane połączenia i wiadomości SMS. Szkoda tylko, że panel z ustawieniami aplikacji jest bardzo ubogi w opcje, bo zmienić w nim nie możemy praktycznie nic. Wiadomości z portali społecznościowych przychodzą z dużym opóźnieniem (nie można ustawić częstotliwości odświeżania, domyślny czas jest bardzo długi). Kinetyczne przewijanie w widgecie jest bezużyteczne – podczas szybkiego przesuwania znikają napisy i obrazki i przewijane są tylko puste panele – nie mamy więc szans zorientować się czy przewinęliśmy wiadomości już do punktu, do którego dążymy.
TrackID to jedna z aplikacji dorzuconych do Xperii Play. Służy ona do odnajdywania tytułów piosenek na podstawie przechwyconych fragmentów. Niestety TrackID nie potrafi tego co konkurencja – rozpoznawanie utworów nuconych czy śpiewanych nie wchodzi w grę. Baza utworów (mam tu na myśli w szczególności polskie zespoły) jest słaba i ogranicza się jedynie do tych bardziej znanych, głównie grających muzykę popularną (w sumie nie jest to nic dziwnego, jednak tego typu aplikacja bardziej przydatna okazać by się mogła właśnie do odnajdywania utworów mniejszych kapel).
W Xperii Play nie znajdziemy standardowego kreatora konfiguracji Androida. W Xperii został on znacznie zmodyfikowany. Jest teraz przyjemniejszy dla oka, pozwala na ustawienie na starcie większej ilości elementów (połączenie z siecią WiFi, skonfigurowanie konta Google, zewnętrznego konta pocztowego, zaimportowanie kontaktów z karty SIM, dowiązanie swojego konta na Facebooku, ustawienie kont do synchronizacji z Timescape, wreszcie konfigurację Sony Ericsson Sync. Konfigurator jest bardzo przejrzysty i nawet najbardziej raczkującym w świecie Androida osobom, pozwoli na szybką konfigurację swojego nowego smartfonu.
Aplikacja kontaktów również w znacznym stopniu jest inspirowana tą z „czystego” Androida. Prawdę mówiąc w dużym stopniu na niej bazuje i jest po prostu odrobinę zmodyfikowana graficznie i wzbogacona o kilka drobnych 'smaczków' , jak suwak z literami alfabetu, pozwalający na wygodniejszą nawigację o liście kontaktów, upiększony motyw graficzny, czy zupełnie nowy panel rozmów.
Czujnik światła w smartfonie być może nie jest jedną z rzeczy najpotrzebniejszych, jednak z pewnością ułatwia życie. Dla mnie jedynym jego zadaniem jest dostosowanie jasności ekranu do aktualnych warunków oświetleniowych. W ogromne zdumienie wprawił mnie brak opcji „Automatyczna jasność” - pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to brak rozwiązania sprzętowego umożliwiającego tę opcję. Po krótkich oględzinach stwierdziłem jednak, że czujnik światła jest obecny, jednak system z niego nie korzysta. Okazało się, że tu również się myliłem. Czujnik jest wykorzystywany bez włączania żadnej opcji. Problemem równocześnie może być fakt, że zmiana jasności jest praktycznie niezauważalna gołym okiem. Zaobserwować można to jedynie przy jasności ustawionej na minimalną wartość.
Przycisk regulacji głośności wygląda całkiem estetycznie i to jedyna pozytywna rzecz, jaką można o nim powiedzieć. Od strony praktycznej jest on po prostu niewygodny i niepraktyczny. Jego niedostateczna długość powoduje, że nie jest wystarczająco wyczuwalny przez co bardzo łatwo przypadkiem pomylić część odpowiedzialną za zwiększanie głośności z tą, która służy jej zmniejszaniu.
Pośród innych przycisków zamieszczonych na tej samej krawędzi co regulator głośności wyróżnić można jeszcze dwa, które wykorzystywane są w grach (Left i Right), o nich jednak wspomnę później. Na przeciwległej krawędzi nie znajdziemy żadnych przycisków, obecne tam są jedynie gniazda Jack (3,5mm) oraz microUSB. Pośród pozostałych krawędzi zagospodarowano już tylko górną, na której prawej stronie znalazł swoje miejsce przycisk 'Power' z diodą, której jedynym zadaniem jest informowanie o niskim stanie baterii.
Jak dla mnie dużym atutem są również sprzętowe przyciski funkcyjne znajdujące się pod ekranem. Zdecydowana większość producentów w ostatnim czasie zdecydowała się na wykorzystywanie rozwiązań bazujących na wykrywaniu dotyku metodą pojemnościową. Fizyczne przyciski nie pozwalają na przypadkowe ich użycie, co jest bolączką rozwiązań bazujących na dotyku. Pozwoliło to również na zaoszczędzenie miejsca, dzięki czemu Ekran zajmuje maksimum miejsca na przednim panelu a samo urządzenie jest jednym z mniejszych wyposażonych w czterocalowy wyświetlacz. Czy wystarczy jeśli napiszę, że gabarytowo Xperia Play jest niemalże identyczna z HTC Desire o wyświetlaczu 3,7 cala?
Bardziej wymagający użytkownicy będą narzekać na jakość wykorzystanych do konstrukcji materiałów. Wykorzystany na tylnym panelu plastik jest zbliżony jakościowo do tego z Samsunga Galaxy S (czyli kiepskie), jednak wrażenia dotykowe są nieco lepsze. Podobnie jak w wyżej wymienionym modelu, tylna klapka rysuje się bardzo łatwo. W mojej opinii, konstruktorzy Sony Ericssona mogli się dużo bardziej postarać podczas dobierania komponentów składających się na obudowę. Bardzo prawdopodobne, że przy wyborze kierowali się przede wszystkim niską wagą elementów obudowy, bowiem Xperia Play do najlżejszych smartfonów nie należy – wręcz przeciwnie, jest cięższa niż którykolwiek z testowanych przeze mnie w ostatnim roku modeli.
Modyfikując Androida, Sony Ericsson zapewne chciał dla użytkowników jak najlepiej. Jak to często w takich przypadkach bywa, niektórym użytkownikom oddał niedźwiedzią przysługę. Wśród zmodyfikowanych elementów systemu, najbardziej bolesne są dwa. Pierwszym z nich jest tryb pamięci masowej. W standardowym urządzeniu z Androidem działa on bez najmniejszego problemu na komputerach wyposażonych w różne systemy operacyjne. Niestety z Xperią Play jest inaczej. Podczas testu niemożliwym było przeglądanie kontentu znajdującego się na karcie pamięci. Po podłączeniu urządzenia za pomocą kabla USB do komputera (Ubuntu 11.04) i uruchomieniu trybu pamięci masowej nie działo się absolutnie nic – inaczej rzecz się miała na komputerze wyposażonym w Windowsa 7 – komputer natychmiast zamontował kartę pamięci w systemie. Niestety śmiem twierdzić, że z bardziej popularnym od Linuksa Mac OS'em Xperia Play również nie będzie chciała współpracować.
Druga z bardzo nieprzyjemnych modyfikacji, to manager urządzeń, który pozwala na wykonanie określonej akcji po podłączeniu do smartfonu odpowiadającego jej urządzenia wyjścia. W rzeczywistości rozwiązanie to praktycznie nie ma zastosowania, w dodatku manager nie obsługuje niektórych akcesoriów, jak np. słuchawki od HTC Desire, które doskonale działają z moją Motorolą. Po ich podłączeniu wyskakuje komunikat o braku kompatybilności a słuchawki zostają całkowicie zignorowane przez system.
Należy wspomnieć, że zmiana słuchawek w Xperii Play to właściwie konieczność. Być może akcesoria które dostałem nie były w 100% sprawne, jednak jakość oferowanego dźwięku była po prostu koszmarna. Po włączeniu muzyki i odsłuchaniu pierwszych dźwięków, stwierdziłem, że jakością nie wyprzedzają one słuchawek z bazaru za pięć złotych... Mimo wszystko dobrze muszę się wypowiedzieć o ich kształcie. Osobiście naprawdę nie przepadam za słuchawkami dokanałowymi, nie lubię ciał obcych w uszach. Tutaj mile zaskakuje Sony Ericsson dając do swojego zestawu dwie pary naprawdę małych gumek (nakładek), dzięki czemu słuchawka nie 'rozpycha' ucha.
Podobnie jak słuchawki, niezbyt dobrze prezentuje się głośniczek rozmów. Kiedy dostałem urządzenie do rąk był on już dosyć mocno zabrudzony i najprawdopodobniej jest to wina wlaśnie tego. Ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, w której producent montuje w urządzeniu głośnik tak słabej jakości, że momentami niemożliwe jest nawet wykonanie rozmowy telefonicznej. Był moment, kiedy musiałem zamieniać karty sim aby móc rozmawiać przez moją Motorolę Milestone, ponieważ głośnik trzeszczał nie pozwalając zrozumieć tego, co chciał mi przekazać mój rozmówca.
Aparat w Xperii Play nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji. Jest przeciętny do bólu. Miałem w rękach niejednego smartfona z o niebo lepszym aparatem. Zdjęcia prezentują się dobrze jedynie na ekranie smartfonu – po przerzuceniu na komputer cały urok pryska. Na zdjęciach, na których oświetlenie jest nierównomierne (silniejsze światło po jednej ze stron) występuje efekt białej poświaty. Najlepsze zdjęcia wykonać można w pomieszczeniu, najlepiej wykorzystując do tego lampę błyskową. Na duży plus zasługuje jedynie tryb makro, który naprawdę świetnie się sprawuje. Poniżej oczywiście zamieszczam przykładowe zdjęcia.
Na działanie wbudowanej kamery nie można narzekać. Szczególnie urzekła mnie jakość nagrywanego razem z obrazem dźwięku – bez żadnych silnych przekłamań czy szumów. Jedyne nagrania, które udało mi się wykonać powstały podczas tegorocznego festiwalu w Jarocinie, podczas koncertu Bad Religion. Nie można powiedzieć aby nagrania były bardzo dobre, jednak należy wziąć poprawkę na unoszący się zewsząd pył oraz bardzo trudne, co chwila się zmieniające warunki oświetleniowe. Podobnie jak w przypadku zdjęć, zamieszczam sample nagrań.
Jak na mobilną konsolę, Xperia Play ma zdecydowanie zbyt mało pojemną baterię. Jako że często zdarza mi się podróżować pociągami i autobusami (a zarówno w podróży jak i w oczekiwaniu na spóźniające się polskie pociągi zdarza mi się czerpać rozrywkę z mobilnego grania) korzystałem z powierzonego mi sprzętu dość intensywnie. Xperię Play katowałem nie tylko grami, ale również wbudowanym aparatem, kamerą, muzyką, kontaktem ze światem poprzez przeglądarkę internetową, komunikatory, pocztę email (głównie WiFi) oraz innymi przydatnymi w życiu codziennym aplikacjami. Przy bardzo intensywnym użytkowaniu bateria nie wytrzymywała wiele dłużej niż ta w Motoroli Milestone (tutaj wspomnieć należy, że często muszę moją motkę doładowywać w ciągu dnia). Dłuższa, nudna podróż pociągiem (ponad 3 godziny) może doprowadzić nawet do zupełnego rozładowania baterii Xperii Play.
Kiepskie wyniki w czasie pracy na jednym naładowaniu akumulatora rekompensuje wydajnie działający procesor. System natychmiast reaguje na dotyk. Nie ma czarnych ekranów w oczekiwaniu na odpalenie aplikacji, animacje są bardzo płynne, nie ma efektu klatkowania.
Niestety zainstalowany układ graficzny nie zwala z nóg – nie wyróżnia się niczym szczególnym. Właściwie nie ma czym się wyróżniać. Xperia Play bazuje na platformie Qualcomm Snapdragon – z procesorów tego producenta korzysta większość konkurentów Sony Ericssona. Tak więc Xperia Play pomimo że jest mobilną konsolą w kwestii grafiki nie oferuje niczego, czego nie znajdziemy u konkurencji.
Czy Xperię Play traktować można jako mobilną konsolę do gier? To każdy musi rozpatrzyć we własnym zakresie. Hasło, którym Sony Ericsson promuje swoje urządzenie podzielić należy na dwie części. W jedną z nich PlayStation Phone wpisuje się dosyć opornie (work smart), w drugą natomiast zdecydowanie lepiej (play hard). Wszystko dlatego, że Sony Ericsson chciał dobrze... a wyszło jak zawsze. Kilka z modyfikacji SE sprawdza się świetnie i tego nie można Xperii odmówić, jednak kilka pośród tych kluczowych (klient poczty, klawiatura) zdecydowanie leży. Prawdą jest, że mamy do czynienia ze smartfonem – złe rozwiązania producenta zastępować możemy innymi, dostępnymi w Android Market, jednak nie wszystko da się naprawić tak łatwo. Ogólnie rzecz biorąc Xperia Play może sprawdzić się zarówno w roli urządzenia biznesowego jak i mobilnej konsoli. Wszystko zależy wyłącznie od użytkownika i kompromisów na jakie będzie musiał się zdecydować.
ZA WYPOŻYCZENIE SPRZĘTU DO TESTÓW DZIĘKUJEMY FIRMIE NET SPORT.