Urząd patentowy Stanów Zjednoczonych przyjął już w 1997 roku z rąk prawników Microsoftu wniosek o zastrzeżenie tej techniki, niedawno go zatwierdził. Tym samym inne firmy chcące wykorzystać ten funkcjonalny dodatek w swoich aplikacjach, bądź urządzeniach, będą musiały wnosić opłaty licencyjne prawowitemu właścicielowi rozwiązania.
Taki krok ze strony urzedu patentowego wywołał kolejną falę krytyki wobec tak frywolnego podejścia do przyjmowania "pod stępel" nawet dość oczywistych rozwiązań programowych. Już parę lat temu była głośna sprawa z opatentowaniem przez Amazon.com technologii zakupów realizowanych jednym kliknięciem myszy. Niestety podobny model działania instytucji, która pierwotnie patenty miała w ramach nagrody przyznawać pomysłodawcom prawdziwie innowacyjnych technologii, grozi Europie, jeśli odpowiednia ustawa dotycząca rozwiązań programowych przejdzie w ostatecznym głosowaniu Parlamentu Europejskiego.
Ciekawy jest jednak fakt, że Microsoft posiada na swoim koncie już kilka patentów na podobnie szeroko stosowane rozwiązania programowe, jednak nie wnosi oskarżeń o ich naruszenie, jak to ostatnimi czasy wiele firm praktykowało, często właściwie wyłącznie, by ponownie zaistnieć na rynku.
Źródła: The Inquirer, USPTO
Patent na press-n-hold?
Jednym z ciekawszych pomysłów, jaki Microsoft wprowadził w Pocket PC, ale też inni producenci znacznie wcześniej (chociażby producenci telefonów przy przyciskach Power), to funkcja press-n-hold zmieniająca sposób, w jaki system reaguje na wybranie opcji przyciskiem. Zależnie od tego, jak długo trzymamy np. przycisk kalendarza, uruchamia się terminarz w normalnym trybie lub dialog wprowadzania nowego spotkania. Mogłoby się wydawać, że jest to dość oczywiste rozwiązanie, gdy nie mamy do dyspozycji chociażby przycisku Alt, ale amerykańskiemu prawu patentowemu ten fakt zupełnie nie przeszkadza.