Nowe wydanie Android otrzymało dosyć niespodziewanie numer 6.0 i nazwę Marshmallow. Dlaczego niespodziewanie? Bo zasadniczo nie wprowadza diametralnych zmian. Oczywiście jest system uprawnień, ale jak się do niego przyzwyczaimy, to daleko mu do odświeżenia interfejsu z Lollipopa czy nowych API i zmian pod maską wprowadzanych przez ICSa. Doze to też tak na dobrą sprawę rozszerzenie trybu oszczędzania baterii z 5.0. O wiele lepiej ilość zmian oddaje więc numerek 5.2, ewentualnie 5.5.
Nowe kompilacje systemu udostępnione dzisiaj deweloperom (do pobrania z tej strony) wprowadzają przede wszystkim bardziej uporządkowany interfejs zarządzania uprawnieniami oraz poprawki w API związanym z uwierzytelnianiem przy pomocy odcisków palców. Pamiętać należy, że po udostępnieniu finalnych wersji jesienią, trzeba będzie instalować system od nowa z obrazów (nie będzie OTA dla deweloperskiej wersji).
Z kolei biblioteka służąca do zapewnienia wstecznej kompatybilności doczekała się nowych składników w postaci pakietów customtabs, percent, recommendation, preference-v7, preference-v14, and preference-leanback-v17. Mają one ułatwiać wykorzystywanie nowego systemu uprawnień, autoryzacji odciskami palców czy Chrome Custom Tabs w taki sposób, aby aplikacje używające tych elementów bez problemu działały również w starszych wersjach Androida.
Google umożliwiło też zgłaszanie aplikacji wykorzystujących nowe API Androida 6.0 do sklepu Google Play. Dzięki temu, gdy za miesiąc czy dwa finalna kompilacja systemu trafi w ręce pierwszych użytkowników, od razu będą oni mogli wykorzystać jego nowe możliwości w aplikacjach firm trzecich (zamiast czekać jak to często ma miejsce w wypadku iOS, gdzie Apple na podobny ruch decyduje się zwykle tydzień czy dwa przed premierą).