W dniu wczorajszym w Londynie Samsung zaprezentował światu długo wyczekiwanego następcę swojego topowego telefonu- nowego Samsunga Galaxy S3. Nastrój wyczekiwania był bardzo umiejętnie podtrzymywany przez koreańskiego producenta a do dnia premiery większość informacji była skrzętnie skrywana w tajemnicy i przecieki do końca nie odkryły całej specyfikacji nowej Galaktyki. Oczekiwania były ogromne, czy zatem firmie Samsung udało się je spełnić?
Sam jako użytkownik modelu I9100 z zaangażowaniem śledziłem wszelkie przecieki dotyczące jego następcy. Jednak to, co pokazał Samsung wczoraj podczas premiery nie do końca odpowiada moim oczekiwaniom.
Najpierw kilka suchych faktów dotyczących specyfikacji:
- czterordzeniowy procesor 1.4 GHz Cortex-A9,
- układ graficzny Mali-400MP (ten sam, co w I9100)
- 1GB pamięci RAM, 16/32/64GB wbudowanej pamięci, slot kart microSD,
- HSDPA, 21 Mbps; HSUPA, 5.76 Mbps (póki co brak łączności LTE),
- 4,8 calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości HD (1280x720) z matrycą PenTile,
- aparat 8mpix (ten sam co w SGS2), przedni aparat 1,9mpix.
- wymiary 136.6x70.6x8.6mm, waga 133g.
Na papierze wygląda to bardzo atrakcyjnie, ale… no właśnie. Jest tu w sumie wszystko to, co pokazała już konkurencja: i czterordzeniowy procesor, i ekran HD, aparat też nic nowego. Sam liczyłem na nieco więcej, zwłaszcza we względzie ekranu. Mimo opisywanych przez Samsunga problemów technologicznych ze stworzeniem matrycy Super AMOLED Plus o rozdzielczości HD spodziewałem się, że właśnie taki ekran pojawi się w nowej Galaktyce. Co prawda przy takiej wielkości wyświetlacza i tak dużej gęstości pikseli ciężko będzie dostrzec niedoskonałości PenTile, ale pewien niedosyt pozostał.
Kolejna sprawa to wymiary. Choć sam używam SGS2 naprzemiennie z Galaxy Note, to właśnie I9100 był dla mnie bardziej ergonomicznym telefonem. Mały i poręczny (o ile można tak mówić o 4,3 calowym smartfonie), wygodniejszy podczas weekendowych wypadów czy wieczornego wyjścia do knajpy. Nowy SGS plasuje się gabarytami dokładnie pomiędzy I9100 i Note:
I9100: 125.3x66.1x8.5mm, waga 116g
I9300: 136.6x70.6x8.6mm, waga 133g
N7000 Note: 146.9x83x9.7 mm, 178g.
Nie jest to jakaś specjalna niespodzianka, bo konkurencja prezentuje podobne urządzenia, jak np. HTC One X o wymiarach 134.4x69.9x8.9mm, ja jednak osobiście oczekiwałem nieco bardziej kompaktowego urządzenia, nawet kosztem mniejszego ekranu.
Następnym elementem, który mnie osobiście najbardziej zraził jest design. Wygląd zewnętrzny telefonu nie jest kluczowym argumentem podczas jego zakupu, ale osobiście nigdy nie kupiłem telefonu, który mi się nie podobał. Nie powiem o SGS3, że jest brzydki, ale też na pewno nie uważam go za dzieło sztuki z dziedziny wzornictwa. Galaxy S3 jest moim zdaniem po prostu bardzo nijaki. Próżno tu szukać awangardowych rozwiązań stylistycznych czy wyszukanych materiałów. Telefon nie ma nic, co wzorniczo wyróżniło by go na rynku i przypomina w każdym miejscu swoich młodszych braci z bardzo szerokiej gamy Androidowych smartfonów Samsunga. Niby to dobrze, że firma próbuje znaleźć wspólną linię dla swoich produktów, ale przydałoby się coś, co na pierwszy rzut oka odróżni model z górnej półki od mid-endu na masowy rynek. Plotki przed premierą mówiły o ceramicznej obudowie i giętkim ekranie, niestety nic z tego się nie sprawdziło. Obudowa wykonana jest z nowego materiału Hyperglaze, który ma się nie rysować (chciałbym w to wierzyć) i nie ślizgać w dłoniach, ale nie zmienia to faktu, że wygląda jak tandetny plastik z pierwszego Galaxy S. O ile modelem I9100 Samsung zrobił duży krok naprzód w tej dziedzinie, to przy nowym Galaxy cofnęli się znów w tył. Zresztą konkurencja zareagowała błyskawicznie: LG przedstawił tego samego dnia model LTE2 podkreślając w specyfikacji wykonanie z metalu i szkła oraz matrycę RGB ;)
Przeliczyli się również ci, którzy oczekiwali nowego aparatu. Co prawda SGS2 robił bardzo dobre zdjęcia i kręcił niezłe filmy, ale konkurencja poszła w przód a Samsung stanął. Nowe oprogramowanie i możliwości aparatu nie zastąpią nowej matrycy i optyki, poza tym jak znam życie, nowe oprogramowanie zaraz zostanie wyciągnięte z systemu i udostępnione na XDA posiadaczom poprzedniego modelu. Więc wyjątkowość znów żadna.
Oczywiście nie można zapomnieć o innych dodatkowych elementach nowego Samsunga. SGS3 otrzymał asystenta głosowego S-voice będącego odpowiednikiem Apple’owskiego Siri, funkcję śledzenia oczu „Smart stay”, dużą baterię 2100mAh z możliwością bezprzewodowego ładowania, całą górę dedykowanych akcesoriów takich jak stacja dokująca, rysik, flip-cover połączony z zamienną tylną klapką (rozwiązanie znane z Galaxy Note) i wiele innych. Oprogramowanie bazuje na najnowszym Androidzie 4.0.4 oraz oczywiście (niestety) autorskim TouchWiz 4.0.
W dniu premiery modelu Galaxy S2 pojawiłem się w sklepie odebrać swój (zamówiony dużo wcześniej) egzemplarz najnowszego Samsunga. Tym razem się nie wybieram. Owszem, I9300 kusi swoją specyfikacją, ale nie na tyle, by zaraz pozbył się SGS2 i wydał prawie dwukrotnie większą sumę na jego następcę. Tym razem spokojnie poczekam aż nowe dziecko koreańskiego producenta pojawi się u naszych operatów a jego cena na wolnym rynku osiągnie bardziej logiczny poziom.
SGS3 nie jest dla mnie na pewno rewolucją, to bardziej jak face-lifting w branży motoryzacyjnej, czyli odświeżenie modelu przed wprowadzeniem zupełnie nowej generacji. Nieco zawiodłem się na specyfikacji, ale może kiedy dostanę nowy model w swoje ręce i pożytkuję kilka dni zmienię opinię. Póki co spokojnie poczekam na pełne, rzetelne recenzje nowego sprzętu.
