W zagranicznych (czyli głównie amerykańskich) mediach możecie przeczytać, że niezbyt wiele. W Polsce jednak (i generalnie w Europie) mamy jedną bardzo dużą zmianę - zastąpienie układów Exynos przez Snadragona od Qualcomma (konkretnie przez Snapdragona 8 Gen 2 “for Galaxy”, czyli po prostu z częstotliwością 3,36 GHz zamiast standardowej 3,2 GHz), który do tej pory stosowany był w modelach dla innych regionów.
Wiele osób narzekało na ten stan rzeczy, ponieważ Exynosy zwykle były w tyle za Snapdragonami. Albo były wolniejsze, albo zużywały więcej energii, albo bardziej się grzały. Trudno się więc dziwić mieszkańcom regionów dostających do tej pory modele z Exynosami, że nie byli z tego powodu zadowoleni.
Poza tym zmiany są rzeczywiście w większości kosmetyczne - zrezygnowano z “wyspy” aparatów i zamiast tego z tyłu obudowy wystają jedynie pojedyncze obiektywy. Ponadto z przodu i z tyłu zastosowano szkło Gorilla Glass Victus 2, które ma zapewniać większą odporność na pękanie przy upadkach. Ekran w najtańszym modelu ma teraz maksymalną jasność na poziomie 1750 nitów znaną z droższych modeli.
Same aparaty z tyłu pozostały niezmienione względem poprzedniej generacji (nie licząc modelu Ultra, który dostał w głównym obiektywie matrycę 200 MP) i wszelkie ulepszenia w zdjęciach mają się tu odbywać dzięki lepszym algorytmom. Matrycę w przedniej kamerce ulepszono natomiast do 12 MP.
Samsung postanowił w tej generacji podbić minimalne ilości pamięci, więc poza bazowym S23, wszystkie pozostałe modele zaczynają z 256 GB pamięci UFS 4.0 (bazowy S23 ze 128 GB ma niestety UFS 3.1). Niestety, polskie ceny też poszły w górę, więc zasadniczo my sami sobie finansujemy te ulepszenia (ceny w Stanach Zjednoczonych nie zmieniły się względem poprzedniej generacji). Model Ultra ma droższe warianty z 12 GB RAMu oraz nawet 1 TB wbudowanej pamięci.
S23 nie ma też wsparcia dla UWB i może się ładować maksymalnie z mocą 25 W (S23+ oraz S23 Ultra obsługują 45 W). Poza tym wszystkie modele zaczynają z 8 GB RAMu, bezprzewodowym ładowaniem z mocą 15 W, certyfikatem IP68. Pojemność baterii to odpowiednio 3900 mAh (S23), 4700 mAh (S23+) oraz 5000 mAh (S23 Ultra).
Urządzenia zaczynają życie z nakładką One UI 5.1 i Androidem 13 na pokładzie, zaś duże aktualizacje mają otrzymywać do 2026/2027 roku (czyli Androida 17), potem jeszcze rok łatek bezpieczeństwa.
Polskie ceny niestety wzrosły względem poprzedniej generacji i zaczynają się od 4600 zł za model S23 ze 128 GB wbudowanej pamięci, 5800 zł za S23+ z 256 GB oraz 6800 zł za S23 Ultra z 256 GB wbudowanej pamięci i 8 GB RAMu. Standardowo jednak sam Samsung przygotował szereg promocji w ramach preorderów (jak obniżki na akcesoria zamawiane razem z telefonem czy darmowe ubezpieczenie), część sklepów przeceniła też modele z większą ilością pamięci do poziomu tych bazowych. Wysyłka oficjalnie ma ruszyć 17 lutego, choć w sieci można znaleźć komentarze, że część sklepów już przekazała urządzenia kurierom.
Źródło: 9To5Google
