Ta druga jest dosłownym następcą poprzedniej generacji - ma podobne rozmiary, choć ekran zajmuje teraz nieco większą powierzchnię (6,8 cala, rodzielczość 3040x1440). Ponadto ma baterię o pojemności aż 4300 mAh, aparat wykrywający głębię obrazu oraz 12 GB RAMu.

Zwykły Note 10 ma ekran o przekątnej 6,3 cala i rozdzielczości jedynie 2280x1080. Ponadto 8 GB RAMu i baterię o pojemności 3500 mAh.

Oba warianty mają układy Exynos 9825, ekrany AMOLED, trzy aparaty (szerokokątny, zwykły i teleskopowy), przednią kamerkę 10 MP, 256 GB wbudowanej pamięci (wersja Plus ma też wariant z 512 GB) i skaner odcisków palców wbudowany w ekran. W obu zabrakło także gniazdka jack i nie producent nie planuje dorzucać do zestawu przejściówki na nią.

Zlikwidowano też osobny przycisk Bixby, ale niestety jego funkcjonalność została przemapowana na długie przytrzymanie przycisku zasilania (menu zasilania otwiera się teraz przyciskiem ekranowym w panelu szybkich przełączników).

Note 10 zawiera nową generację rysika S Pen, który dzięki wbudowanemu akcelerometrowi i żyroskopowi może być wykorzystywany do wykonywania gestów w powietrzu (oczywiście na ile to będzie przydatne i praktyczne, to zupełnie inna kwestia).

Nieco rozbudowano także tryb DeX - w Note 10 nie trzeba mieć nawet osobnego monitora by z niego korzystać. Wystarczy komputer z systemem Windows lub macOS z zainstalowaną aplikacją Samsunga oraz podłączonym telefonem (co w sumie nieco zabija sens DeXa, który miał zastąpić osobny komputer).

Na koniec warto też wspomnieć, że Samsung wbudował do swojego systemu aplikację Twój Telefon od Microsoftu, dzięki czemu będzie ona mogła potencjalnie zaoferować więcej opcji niż na innych telefonach (z racji posiadania uprawnień systemowych).

Przedsprzedaż Galaxy Note 10 już ruszyła, natomiast fizycznie na półkach sklepowych urządzenia powinny pojawić się 23 sierpnia. Ceny zaczynają się od 4150 zł za zwykłego Note 10 i 4800 zł za Note 10 Plus z 256 GB wbudowanej pamięci.

Źródło: The Verge