Okazuje się, że ekran w Pixelu 2 XL ma problemy ze zmianą nasycenia kolorów już po stosunkowo niewielkim odchyleniu od normalnego kąta widzenia (nawet mniejszym, niż w LG V30) oraz przynajmniej u niektórych z bardzo szybkim wypalaniem się (różnica miedzy obszarem paska nawigacyjnego, a resztą ekranu uwidacznia się u części nabywców już po tygodniu). Poza tym też jest szum znany z LG V30.
Google tłumaczy, że problemy z kątami widzenia są normalne w takich ekranach (mimo, że w innych flagowcach, a nawet mniejszym Pixelu 2 nie występują w takim stopniu) i uparcie nie chce przyznać, że po prostu ekrany OLED od LG są gorsze od produkowanych przez Samsunga. Cóż, w ten sposób firma z Mountain View raczej nie zachęci klientów do wykładania na Pixele takiej ilości gotówki, jak za inne flagowce, których producenci umieją niwelować takie problemy technologiczne.
Źródło: Ars Technica