Kilka dni temu natomiast firma przyznała się, że utrzymuje dość pokaźną ukrytą listę aplikacji (między innymi Chrome, Firefox, Instagram, Facebook, Twitter, Zoom, WhatsApp, TikTok, Amazon, Dropbox, wszystkie aplikacje Google, Discord, Netflix czy aplikacje Microsoftu), które nie mogą korzystać z pełnej mocy smartfona.
Ograniczenie wydajności jest dość duże - w przeglądarkach (w których da się uruchomić benchmarki) przyczynia się do zrzucenia Chrome’a na sam dół listy, jakby działał na jakiś telefonie z niskiej półki. Dla porównania, Vivaldi (korzystająca z tego samego silnika, ale nieobecna na ukrytej liście) wypada niemal 10 razy lepiej.
Po opublikowaniu raportu na ten temat (potwierdzał on ograniczanie wydajności tylko na OnePlusie 9), OnePlus potwierdził, że stosuje takie techniki. Firma tłumaczy się chęcią zapewnienia “optymalnych doznań” użytkownikom i wyważeniu wydajności oraz zużycia prądu.
Źródło: Droid Life