WM 5.0 SE przypomina nieco Windows Vista - patrząc na ikonki. Zmieni się też sposób kolorowania paska zadań. Okienka te powinny być również lepiej powiązane z MS Office 2007 i Exchange 12 - być może zwiększona kompatybilność z osadzanymi np. w dokumentach Worda elementami dodatkowymi?
Duże zmiany czekają nas jednak w 2008 roku, wraz z nadejściem Photona, czyli następcy obecnych okienek. Niestety brak konkretnych informacji, które potwierdzić by mogły znaczenie innowacji jakie czekają nas z wejściem na rynek WM 6.0 - jeśli Microsoft nie postanowi ponownie zmienić schematu nazewnictwa platformy Windows Mobile. Jedną z większych zmian zapowiedziano już dawno - koniec ciągnięcia dwóch edycji systemu. Całe szczęście MS Smartphone nie podzieli raczej losu okienek Handheld PC, które dla zwykłych użytkowników umarły śmiercią naturalną. Smartphone'y powoli ewoluują w stronę pocketów. Są już przecież ekrany hi-res o standardowej rozdzielczości PPC, moduły WiFi, podobne możliwości, częściowa kompatybilność programowa itd. Przemianę tą przypieczętuje Photon łącząc na stałe najlepsze cechy (miejmy nadzieję) obu systemów. Dzięki tej powolnej przemianie przejście na urządzenie nowej generacji nie będzie tak dużym szokiem. Liczę na to że Windows Mobile 6.0 mimo tych zapowiadanych dużych zmian, zachowa przynajmniej podobną kompatybilność jak miało to miejsce przy przesiadce z WM 2003 na WM 5.0. Przykładowo Nokia wypuściła niedawno trzecią generację platformy Series 60, która nie może pochwalić się praktycznie nawet szczątkową zgodnością z Series 60 II.
Przyszłość stoi też pod znakiem czegoś, co w języku angielskim nosi nazwę customization. Chodzi o pełne dostosowywani systemu pod względem wyglądu i poszczególnych składników, według wymagań użytkowników. Coś takiego ma w planach m.in. i-mate. Prezes tej firmy zapowiedział, że już wkrótce oferować oni będą usługę o nazwie i-mate Suite - na początku dla odbiorców korporacyjnych, posiadających sporą flotę pocketów. Usługa ta polegać będzie na tworzeniu obrazów pamięci ROM według konkretnych wytycznych - nie chodzi tylko o zmianę ekranu startowego mobilnych okienek, ale np. wyrzucenie gier lub dodanie jakiegoś programu, bez którego firmy te nie mogą się obejść. Cały proces od złożenia zlecenia po odebranie zflashowanych PDA trwał będzie zaledwie 36 godzin. Zapewne podobne oferty pojawią się już wkrótce dla użytkowników indywidualnych - oczywiście za odpowiednią opłatą. Jedynym urządzeniem, dla którego nawet szary użytkownik skompilować może własny ROM jest pierwsza edycja palmtopo-telefonu MDA. Powstały specjalne witryny zwane ROM Kitchen, na których "ugotować" można własny obraz systemu, stawiając kilka ptaszków przy wybranych składnikach. Oczywiście można modyfikować obrazy pochodzące również z innych PDA, ale nie jest to już zabawa dla każdego.